– To ty musisz jej powiedzieć, żeby szukała sobie innego mieszkania, bo jesteś jej synem – powiedziała Anna, nie kryjąc emocji, stawiając mężowi ultimatum – albo ona, albo teściowa. – Anno, ale to przecież moja mama. Jak mam ją wyrzucić z domu, skoro nie ma dokąd pójść? – Andrzej z całych sił próbował wytłumaczyć żonie, iż nie wypada tak postąpić, jak ona sugeruje. – Ma pieniądze, niech szuka sobie mieszkania. W końcu nie jesteś jej jedynym synem, więc niech twój brat albo zabierze ją do siebie do Ameryki, albo wyśle jej pieniądze i kupi lub wynajmie mieszkanie – mnie to nie obchodzi – Anna nie miała zamiaru ustąpić

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

– Andrzej, musisz jej powiedzieć, żeby szukała sobie innego mieszkania, bo przecież jesteś jej synem – powiedziała Anna, nie kryjąc emocji, do swojego męża.

– Anno, ale to przecież moja mama. Jak mam ją wyrzucić z domu, skoro nie ma dokąd pójść? – Andrzej z całych sił próbował wytłumaczyć żonie, iż nie wypada postąpić tak, jak ona sugeruje.

– Ma pieniądze, niech szuka sobie mieszkania. W końcu nie jesteś jej jedynym synem, więc niech twój brat albo zabierze mamę do siebie do Ameryki, albo wyśle jej pieniądze i kupi lub wynajmie jej mieszkanie – mnie to nie obchodzi – wyglądało na to, iż Anna nie miała zamiaru ustąpić.

– Wiesz, jak wygląda sytuacja z Wiktorem. Nie będzie pomagał mamie – odpowiedział Andrzej.

– To dziwne. To właśnie on powinien to zrobić, bo to jemu, a nie tobie, mama kupiła mieszkanie. A kto dostał mieszkanie, ten powinien się mamą zajmować.

– Anno, przestań. Nie wyrzucę mamy na ulicę, choćby jeżeli nie dostałem od niej mieszkania. A wszystko, co przez 25 lat nam wysyłała, to się nie liczy?

– Proszę cię, co wysyłała? 100 dolarów od czasu do czasu i torby z amerykańskim gratem? Nie zasłużyła na to, żeby u nas mieszkać! – Anna nie dawała za wygraną.

– To nie jest kwestia zasług, tylko tego, iż to moja matka – Andrzej patrzył na swoją żonę, nie mogąc zrozumieć, skąd u niej tyle nienawiści do jego matki.

– Synku, nie trzeba. Pójdę. Nie martw się, zamieszkam u ciotki Marty na wsi, a jak poczuję się lepiej, wrócę do Ameryki – powiedziała nagle Maria, która od dziesięciu minut stała w korytarzu i słyszała całą rozmowę syna z synową.

– Mamo, nie przejmuj się tym, co mówi Anna, możesz u nas mieszkać, ile tylko chcesz – próbował załagodzić sytuację Andrzej, ale Maria już zbierała swoje rzeczy do walizki.

Po chwili wezwała taksówkę i pojechała, Anna z ulgą odetchnęła, a Andrzej wyszedł na zewnątrz, żeby się przejść i zastanowić, co dalej robić.

Maria, cała we łzach, pojechała do ciotki na wieś, choć nie była pewna, czy ta zgodzi się ją przyjąć, skoro wyrzuciła ją własna synowa.

26 lat temu Maria wyjechała do Ameryki. Miała wtedy 40 lat. Wyjechała z mężem i młodszym synem Wiktorem, który miał wówczas 13 lat.

Starszy syn, 20-letni Andrzej, spotykał się już wtedy z Anną i nie chciał wyjeżdżać bez ukochanej. Został więc w Polsce, w ich dwupokojowym mieszkaniu.

Na początku za granicą było bardzo ciężko, ale z czasem się przyzwyczaili, znaleźli pracę i zaczęli zarabiać.

Kiedy Wiktor dorósł, rodzice próbowali coś odłożyć, aby pomóc mu w kupnie mieszkania. Z czasem udało im się kupić Wiktorowi mały dom, w którym zamieszkał.

Przez cały ten czas Maria nie zapominała o swoim starszym synu. Co mogła, to mu wysyłała – ubrania, jedzenie, przedmioty codziennego użytku, często także pieniądze.

Andrzej ożenił się z Anną, a ona nieustannie wyrzucała mu, iż jego rodzice z Ameryki w niczym im nie pomagają.

Kiedy Anna zapragnęła lepszego mieszkania, Maria pozwoliła im sprzedać swoje stare mieszkanie i pomogła spłacić resztę za nowe, trzypokojowe w nowym budownictwie.

Ale to nie zadowoliło Anny, bo uważała, iż to za mało – musieli oszczędzać na wszystko, żeby zrobić remont i kupić meble. Chciała, żeby amerykańscy teściowie wszystko jej podali na tacy.

A ponieważ tak się nie stało, teściowa wpadła w niełaskę.

Maria spędziła w Ameryce niecałe 27 lat, ale kilka miesięcy temu musiała wrócić do Polski, bo jej mąż, na stare lata, znalazł sobie inną.

Maria zaczęła prosić młodszego syna, któremu kiedyś pomogła kupić dom, żeby ją przyjął, ale Wiktor odmówił. Powiedział jej, iż wszyscy powinni żyć osobno.

Maria nie miała wyjścia, a do tego podupadła na zdrowiu, więc postanowiła wrócić do Polski, mając nadzieję, iż starszy syn, który ma trzypokojowe mieszkanie, ją przyjmie.

Andrzej ją przyjął, ale jego żona się sprzeciwiła, urządzała sceny, aż w końcu wyrzuciła teściową z domu.

– Maria, to ty? Ledwo cię poznałam! – przytuliła ją Marta, kuzynka Marii.

Marta przyjęła Marię do siebie, a kiedy ta opowiedziała, co się stało, kuzynka zaproponowała, żeby Maria zamieszkała u niej na wsi.

– Nie mam już nikogo, nie ma syna, nie ma męża. Jestem sama już 10 lat. Ale nie zginiemy razem, siostrzyczko. Mamy ogród, mamy gospodarstwo, więc wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, iż tam w swojej Ameryce nie zapomniałaś, jak się pracuje w ogrodzie?

Tak Maria zamieszkała u swojej kuzynki. Dobrze jej było u Marty. Tylko ciągle zerkała na telefon, czy któryś z synów nie zadzwonił.

Ale ekran był pusty, ani starszy syn, ani młodszy o niej nie pamiętali. Okazało się, iż matka bez pieniędzy nie była im potrzebna.

Idź do oryginalnego materiału