plecione babim latem krzewy
pająki tkacze owijają cały gąszcz
mały świat wśród owadów lasu
czy jest las własnością zwierząt
drzew, grzybów i owadów
czy gości nas czy ma dość
jak intruz czuje się sam na sam
gdy nocą tyle dźwięków odgłosów
budzi we mnie niepokój nastrój ciszy
pogłębia obawy przed czymś złym
choć dobrze czuję się tak bezpiecznie
uciekam przed światłami miasta
zamykam w sobie odrobinę człowieka
piękno napawa wzrok kolorami zmian
na lepsze wciągam powietrze zapach ziół
spacer kończę niechętnie czegoś brakuje
w tej poezji leśny świat opuszcza mnie
albo ja opuszczam go zbyt mało daję z siebie
by uchronić to cudo od zmian od śmieci słów