Hortensje, nazywane nie bez powodu królowymi polskich rabat, zachwycają bujnymi, kulistymi kwiatostanami, które w lipcu przybierają pełnię swojej okazałości. Ale by ten spektakl trwał jak najdłużej, trzeba znać ich sekretny język. A jednym z jego najważniejszych słów jest... nawożenie.
I właśnie teraz – w lipcu – nadchodzi ostatni moment, by sięgnąć po odżywkę, która wzmocni krzewy i wydłuży kwitnienie aż do pierwszych jesiennych chłodów.
Choć hortensje są wdzięcznymi towarzyszkami ogrodników – nie kapryszą, nie wymagają przesadnej troski – to jedno jest pewne: bez odpowiedniego nawożenia choćby najpiękniejsze odmiany mogą wyglądać blado. Ich wielobarwne głowy będą mniejsze, liście mniej soczyste, a samo kwitnienie – krótkotrwałe.
Latem najważniejszy jest azot, pierwiastek, który stymuluje wzrost liści i pędów, a przy okazji przedłuża fazę kwitnienia. Ale uwaga – to ostatni dzwonek, by go zastosować. Jesienią bowiem hortensje powinny już powoli zasypiać – wtedy azot staje się zagrożeniem, a nie wsparciem.
Zamiast sięgać po sklepowe preparaty, warto zajrzeć… do kuchni. Tam znajdziesz jeden z najlepszych domowych nawozów, idealny dla hortensji: fusy po kawie.
Dlaczego działają tak dobrze?
- zawierają azot, magnez, fosfor i potas – wszystko, czego potrzebuje hortensja w fazie wzrostu,
- wzmacniają system korzeniowy i odporność roślin na choroby,
- delikatnie zakwaszają glebę, co hortensje wręcz uwielbiają,
- spulchniają podłoże i zatrzymują wilgoć.
Można je stosować na kilka sposobów:
- wymieszać z ziemią wokół krzewu – to najprostsza i najskuteczniejsza metoda,
- przygotować płynną odżywkę: 1 szklanka fusów + 10 litrów wody (najlepiej deszczówki), odstawić na kilka dni, odcedzić i podlewać,
- podsypać fusy pod hortensje jako naturalną ściółkę.
Dawkowanie?
Najlepiej raz na 2–3 tygodnie, przy czym zawartość fusów w domowej mieszance nie powinna przekraczać 20%.
To fascynujące, iż ten sam aromatyczny napar, którym budzimy się rano, może również „obudzić” nasze rośliny do życia. Hortensje, azalie, rododendrony, a choćby storczyki i skrzydłokwiaty – wszystkie one chętnie przyjmą taki kawowy prezent.
Lipiec to ostatni dzwonek, by podarować hortensjom ten zastrzyk energii. A potem? Pozostaje tylko patrzeć, jak kwitną – dumnie, bujnie, aż po brzegi jesieni.