To istna plaga. Giną kury, kaczki, gęsi

2 dni temu

Sołtys Wierzbicy (gm. Leśniowice) straciła jednej nocy pięć gęsi, kaczkę i kurę, a przewodniczący Rady Gminy Leśniowice – dziesięć kur. Utrapieniem wielu mieszkańców jest istna plaga lisów, które regularnie zakradają się do kurników.

– Sołectwo Wierzbica zostało tak zaatakowane przez lisy, iż chodzą w biały dzień z uśmiechem na pysku – oznajmiła sołtys Wierzbicy na sesji Rady Gminy Leśniowice (28 czerwca). – Lis wyniósł mi w nocy pięć gąsek, kaczkę i kurkę – z zamkniętej stodoły. Obdzwoniłam wszystkie możliwe instytucje i powiedziano mi, iż lis w okresie lęgowym jest pod ochroną. Ale moje zwierzęta też są w okresie lęgowym! Zapytałam, co ja mam teraz zrobić, jakie są nasze prawa? Usłyszałam, iż żadnych. Bo prawa tych zwierząt są ponad prawem. Zadzwoniłam też do myśliwych i usłyszałam, iż nabój kosztuje dziesięć złotych, więc już wyszłam z siebie i stanęłam obok. Ja nie jestem w stanie wycenić moich straconych zwierząt i zwierząt sąsiadki, gdzie zostały już tylko kurczaki, bo wszystkie kury wyniosły lisy.

Daniel Popielnicki, przewodniczący Rady Gminy Leśniowice, oznajmił, iż ma ten sam problem.

– U mnie to samo: od łąki mieszkamy, a od tyłu mamy nieogrodzoną działkę i jednej nocy dziesięć kur straciliśmy – stwierdził D. Popielnicki.

Głos zabrał też radny Grzegorz Michalczuk.

– Jest dużo lisów do odstrzału, ale w każdym kole łowieckim jest tak, iż na osiemdziesięciu myśliwych dwudziestu poluje, a reszta to pasjonaci – mówi radny Michalczuk. – Trzeba do kół wysyłać ponaglenia i może coś się ruszy.

Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice, zapewniła, iż urzędnicy wyślą w tej sprawie pismo do kół myśliwskich działających na terenie gminy.

– Na terenie naszej gminy działają dwa czy trzy koła, więc wyślemy pisma informując, jaki jest problem – stwierdziła wójt Jabłońska. – Występowaliśmy już o zwiększenie odstrzałów. (mo, fot. pixabay.com)

Idź do oryginalnego materiału