Tego choćby Bareja by nie wymyślił. Plac zabaw w Łodzi wygląda jak... spacerniak

3 dni temu
To prawdopodobnie teraz najsłynniejszy plac zabaw w Polsce, a na pewno w Łodzi. Chociaż bardziej pasuje słowo "spacerniak", bo kiedy internauci zobaczyli zdjęcie, pojawiły się porównania do więzienia. Niektórzy widzą tam też... gilotynę. – Nie wierzę w zapewnienia, iż to nie jest ukończone – zaznacza dla naTemat łódzki radny Kosma Nykiel.


"Spacerniak czy plac zabaw?" – dopytuje łódzki radny Kosma Nykiel, który jako pierwszy nagłośnił temat. "Czymkolwiek to nie jest, ten obiekt w świeżo zbudowanym przez OKAM kompleksie Piotrkowska 217 to wstyd dla dewelopera, znanego raczej

z dobrej jakości" – czytamy w jego wpisie.

Fotografia na pierwszy rzut oka wygląda absurdalnie. Widać kawałek wysokiego, smutnego muru, który naprawdę mógłby otaczać więzienie. Jedynym "wesołym" akcentem jest żółta nawierzchnia, która przylega do ogrodzenia. A na niej dwie atrakcje: zabawka na sprężynie oraz coś, co przypomina... gilotynę. Obok stoją jeszcze cztery ławki. I to cały plac zabaw.



– To teraz najsłynniejszy plac zabaw w Polsce. Trochę szkoda, iż akurat w Łodzi ten plac stał się antyprzykładem, jak to powinno wyglądać – mówi naTemat Kosma Nykiel, który jest też wiceprzewodniczącym Komisji Planowania Przestrzennego i Architektury w łódzkiej Radzie Miejskiej.

O wyjątkowym placu zabaw dowiedział się od swojego znajomego, który kupił mieszkanie w okolicy. Dostał zdjęcie i postanowił to pokazać w sieci. – Projekt na wizualizacjach miał być inny. A wyszło, co wyszło. Plac do egzekucji – śmieje się, kiedy pytamy o skojarzenia z "więzieniem" i "spacerniakiem".

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!


W komentarzach ludzie są bezlitośni. "Widzę plac, gilotynę i podest do ścięcia głowy" – napisał ktoś na Facebooku. Inni też sugerują, iż to plac do zabawy... w rewolucję francuską. "Spacerniak! Która grupa śmiga? Średniaki i Starszaki" – żartowała kolejna osoba.

Plac zabaw jak spacerniak. Co na to deweloper?


W dyskusji na Facebooku dość gwałtownie pojawił się głos dewelopera. W odpowiedzi na zdjęcie radnego zamieszczono wpis, w którym wyjaśniono, iż koncepcja zagospodarowania narożnika inwestycji jest w odrębnym opracowaniu architektonicznym, a prace trwają.

"Ze względu na złożony charakter śródmiejskiej zabudowy pomiędzy al. Kościuszki a ul. Piotrkowską, poddaliśmy modernizacji istniejące ceglane ogrodzenie placu. Razem

z architektami pracujemy teraz nad koncepcją, która pozwoli zagospodarować ten teren


i przekuć jego ograniczenia w atuty" – zapewniono.

W odpowiedzi na pytania Onetu firma OKAM Capital tłumaczy, również, iż "opracowanie będzie gotowe w lutym 2025 r., a następnie teren zostanie zagospodarowany w nowym kształcie".

Ale ta reakcja wzbudza wątpliwości. – W moim odczuciu to zdjęcie nie wygląda tak, jakby tam miało dojść za chwilę do jakiejś rewolucji z przebudową. Na przykład miękkie płyty chodnikowe są już poukładane, zwykle elementy placu zabaw montuje się przed wyłożeniem posadzki – zauważa w rozmowie z naTemat kolejny łódzki radny Marcin Hencz, również członek komisji zajmującej się planowaniem przestrzeni.

Hencz dodaje, iż deweloper pokazał spory kontrast, bo reklamował się jako odpowiedzialny, tworzący budynek, który będzie ładny, charakterystyczny.

– I to fakt, ta inwestycja jest od tej strony dobrze zrealizowana, ale z drugiej mamy ten karłowaty plac zabaw. Sam inwestor już zareagował, iż tak naprawdę to tylko tymczasowa sytuacja, iż planuje rozbudować to miejsce. Nie wiem, na ile to jest reakcja post factum, a na ile rzeczywiste wcześniejsze plany, ale to, co widzimy obecnie, jest trochę śmieszne – przekonuje.

Kosma Nykiel też podkreśla, iż sam budynek w sąsiedztwie jest przyzwoity i chodzi tylko o ten nieszczęsny plac zabaw. – Dzieci, które zamieszkają obok, mogą być skazane na to miejsce. A przecież tyle mówiło się już o placach zabaw, obśmiewano tego typu absurdy – ubolewa.

Czy realnie można teraz coś zrobić z tym miejscem, żeby wyglądało lepiej? – Nie sądzę, żeby dało się zlikwidować ten mur. Jesteśmy w samym centrum Łodzi, więc on może mieć jakąś wartość zabytkową, ale tego nie mogę potwierdzić – ucina.

– Ale widać, iż sama konstrukcja była przebudowywana, bo mur wygląda na wzmacniany. Są zbudowane pionowe filary, które go podtrzymują – zauważa.

– Wydawało się, iż tego typu praktyki udało się zahamować. Są też sytuacje, iż coś może być legalne, ale na swój sposób niezbyt etyczne. I myślę, iż budowanie takiego placu zabaw nie do końca jest zgodne z etyką dewelopera, jakkolwiek to nie zabrzmi – wskazuje Nykiel.

Idź do oryginalnego materiału