"Syn dostał w prezencie chomika. Nikt nie wie, iż tak naprawdę kupiłam go dla siebie"

1 miesiąc temu
Aneta uwielbia zwierzęta, gdyby mogła, to miałaby ich całe mnóstwo. Niestety, niewielkie mieszkanie jej na to nie pozwala. Ostatnio dzieci prosiły ją, by kupiła im jakiegoś pupila. - Zdecydowaliśmy się na chomika. Nikt jednak nie wiedział, iż za tym wszystkim krył się mój mały podstęp - przyznała rozbawiona.
Aneta jest mamą dwójki dzieci - dziewięcioletniego Ignasia i pięcioletniej Mai. Sama jako dziecko zawsze miała jakieś zwierzątka. I to najczęściej wybierała takie, które wymagały pomocy.


REKLAMA


Kiedyś, gdy byłam mała, kupowaliśmy chomika i był taki jeden, pogryziony, odtrącony. Siedział sam w kąciku. Powiedziałam, iż wybieram tego. Sprzedawca nie chciał nam go sprzedać, mówił, iż nie wie, czy maluch przeżyje. Wtedy się rozpłakałam


- wspominała. - Mój ojciec nakłonił mężczyznę, aby mi go sprzedał. Wiedział, iż inaczej skończy się płaczem. I ten uległ, choćby nie wiem, czy chciał jakieś pieniądze. Chomiczek miał u mnie jak w raju, bo kupowałam mu wszystko, co tylko możliwe. I tak przeżył szczęśliwie 3 lata, więc jak na chomika - dość długo - dodała.


Zobacz wideo Co zrobić, żeby dziecko lepiej spało?


Dzieci poprosiły matkę o chomika. "Nawet nie wiedzą, jak się ucieszyłam"
Aneta i jej rodzina dużo podróżują, dlatego posiadanie psa bądź kota nie wchodziło w rachubę. - Rybek z kolei nie chciałam, bo przyznam, iż dla mnie zwierzątko musi być takie, które mogę przytulić, pogłaskać, coś do niego powiedzieć. Gadanie do akwarium? Może niektórym to odpowiada, mnie osobiście nie.


Od jakiegoś czasu starszy syn prosił o zwierzątko. Ostatnio byliśmy u znajomych i jak widziałam, jak nosi i opiekuje się ich chomikiem, serce mi rosło. Stwierdziliśmy więc z mężem, iż mu kupimy małego gryzonia


- opowiadała. Po kilku tygodniach w domu Anety zagościł malutki chomik. - Przez tydzień wybierałam klatkę, musiała być duża, z rozmaitymi dodatkami. Do tego zamawiałam różne smaczki, przekąski i zabawki. Mąż nie komentował, ale widziałam, jak się uśmiechał, gdy znów odbierałam paczkę od kuriera z czymś dla chomika, którego jak podkreślę, jeszcze wtedy nie było - śmiała się.


Matka kupiła chomika. Przyznała, iż zwierzątko ucieszyło ją bardziej niż dzieci Shutterstock, autor: Lutsenko Kira


W końcu do domu przyjechał nowy, malutki domownik. - Przez pół dnia nie mogłam pracować, bo ciągle zerkałam na klatkę, coś do niego mówiłam, głaskałam i brałam na ręce. Bo ja tak naprawdę od dawna chciałam mieć w domu zwierzątko i myślałam właśnie o chomiku. Tylko czekałam, aż dzieci podrosną, bo jakoś nie znam dorosłych osób, które kupują chomika dla siebie - przyznała rozbawiona.
Matka: Teraz wieczorami zaglądam do dzieci i do chomika
Chomik, który zyskał imię Chrupek, gwałtownie się zadomowił. - Miałam mnóstwo fajnych propozycji na imiona, jakichś postaci z bajek, superbohaterów itp., a moje dzieci zakrzyczały mnie, iż ma być Chrupek, bo tak uroczo chrupie... Pół dnia je przekonywałam, iż to takie pospolite imię, ale się uparły.


Mój mąż miał świetny ubaw. Powiedział, iż nigdy nie widział matki walczącej o imię chomika. Wtedy zrobiło mi się głupio i ustąpiłam. Został więc Chrupek


- powiedziała Aneta. - Teraz wieczorami, gdy dzieci śpią, zachodzę do pokoju, żeby je przykryć i sprawdzić, czy wszystko w porządku. Wtedy zwykle chomiczek jest najbardziej aktywny, więc nie mogę nie wziąć go na ręce i trochę nie pobawić się z nim na dywanie, albo chociaż popatrzeć, jak biega w karuzeli. Pierwszej nocy źle ją przykręciłam i bardzo skrzypiała. Musiałam wstawać do niego kilkukrotnie i ją poprawiać. Śmiałam się, iż już się odzwyczaiłam od nocnego wstawania a tu proszę - dodała rozbawiona.


Aneta ma świadomość, iż chomik to nie pies i nie kot, jednak przyznała, iż bardzo się cieszy, iż zdecydowali się go kupić. - Widzę też, jak dobrze wpływa to na moje dzieci. Opiekują się zwierzątkiem, sprzątają po nim i to bez mrugnięcia okiem i przypominania. Widać, iż czują się odpowiedzialne za Chrupka i myślę, iż to będzie dla nich cenna, życiowa lekcja - podsumowuje.


Masz w domu jakieś zwierzątko? Jak na nie zareagowałaś/eś, co na to partner/partnerka i dzieci? A może byłeś/aś przeciwnikiem pupila w domu a teraz nie wyobrażasz sobie bez niego życia? Opowiedz nam o tym! Napisz: justynafiedoruk111@gmail.com.
Idź do oryginalnego materiału