Wystawa „Suma naszych pragnień” w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu będzie prezentacją twórczości trojga wyjątkowych artystów młodego pokolenia o już ugruntowanej pozycji w przestrzeni polskiej sztuki. Łączy ich przyjaźń oraz wspólne przemyślenia na temat otaczającej rzeczywistości.
Należą do pokolenia twórców, którzy dorastali w kulturze nasyconej obrazami mającymi na celu promowanie pożądania – pożądania przedmiotów, stylu życia, popularności czy uwagi. Są częścią popkultury i nowego cyfrowego świata, jednak nie poddają się tej rzeczywistości. Wykorzystują ją do swoich działań artystycznych, kontestują i obnażają jej groteskowość. Sztuka ta, z pozoru odległa w swoim artystycznym wyrazie, łączy się w opowieść o dzisiejszym świecie. Wystawa jest inicjatywą kolektywną, jednak podzieloną na trzy oddzielne, autonomiczne prezentacje. Doświadczenia życiowe i obserwacja rzeczywistości skutkują konkretnymi przemyśleniami. Mimo iż w wielu przypadkach te refleksje są tożsame, to w przełożeniu na język sztuki stają się odrębnymi, niezależnymi bytami. Monika Chlebek zwraca uwagę na znaczenie rzeczy „zwykłych”, obecnych tuż obok w codzienności, często niezauważalnych, a jakże dla nas ważnych. Swoje prace prezentuje pod przewodnim tytułem : „Lato w zimie”. Dzięki świadomemu zabiegowi z pozoru prozaiczne obiekty czy sytuacje, jak kwiat, dojrzały pomidor czy głaskanie psa, stają się niezwykle istotne i docenione przez artystkę w kontekście niepokoju, jaki generuje współczesny świat i media. Malarka z rozmysłem odciąga naszą uwagę i skupia ją na detalu. Tęskni za latem i za tym, z czym ono się nam kojarzy.
Wiktor Gałka w swojej wystawie pt. „Kwiaty w moim ogrodzie zakwitły, ich piksele pachną wyraźnie” pochyla się nad koncepcją cyfrowych przestrzeni, jako żywych „ekosystemów danych”. Opowiada o nowych, elektronicznych środowiskach, w których zanurzamy się coraz głębiej oraz o tym, jak gwałtownie w digitalizującym się świecie ulegają przemianom nasze relacje z naturą. Autor w sposób mistrzowski bawi się kolorem i kształtem, nadając swoim pracom odrealnionej przestrzenności. Zamglone, świetliste postacie są nierzeczywiste, a jednocześnie dziwnie znajome. Może są naszym odbiciem, a może niematerialną wizją otaczającego nas świata. Czy tak widzimy siebie w cyfrowej przyszłości? Wiktor zaciera granice między rzeczywistością a metaświatem.
Alegoryczne i dynamiczne malarstwo Dawida Czycza to ogromne, gęste sceny, w których narracja jest uparcie nieuchwytna. Postacie łączą się w zwarte kompozycje, jednocześnie pozostają oddzielone od siebie. Zadziwia wielowątkowość i zestawianie malowanych obiektów. Jako społeczeństwo nauczyliśmy się żyć w środowisku nadmiernej stymulacji. Jesteśmy atakowani przeróżnymi bodźcami od najmłodszych lat i straciliśmy umiejętność ich redukowania. Artysta zwraca na to uwagę, często w sposób żartobliwy, bo taka forma komunikacji dzisiaj jest łatwiejsza. Ciężko jest dotrzeć z ważnym komunikatem w innej formie, bo ludzie są zmęczeni mnogością docierających informacji. Dawid w swojej prezentacji pt. „The United States of Happiness” w sposób mistrzowski balansuje ze swoim przekazem na pograniczu kiczu. Bawi się nim. Nigdy jednak tej granicy nie przekracza i zachowuje pełną kontrolę nad procesem tworzenia i samym przekazem. Zachwyca jego zręczność w budowaniu narracji poprzez zestawianie pop-artowskich inspiracji i intensywności koloru. Ironicznie przekonuje nas, iż „życie to rozrywka”.
Artyści przenikliwie i nieco przewrotnie zadają pytanie: czym są dzisiaj nasze pragnienia?