Po kilku latach rozwiązana została kwestia wolno żyjącego bydła, które bytowało na terenie gminy Osielsko. Sprawa była skomplikowana, bo Powiatowy Lekarz Weterynarii nie zezwolił na odstrzał zwierząt. Zdarzały się niebezpieczne sytuacje jak kolizje drogowe z udziałem krów. Co interesujące w kwestii mocno podzieleni byli mieszkańcy.
Sprawa ma swój początek już w 2022 roku. Stado widziane było w okolicach Osielska, Jarużyna i Czarnówczyna. Jeszcze poprzednia władza podkreślała, iż sprawa jest skomplikowana. „Przepychano” się pismami z różnymi instytucjami. Co najważniejsze żaden z okolicznych rolników nie przyznawał się do bydła.
Brak zgody na odstrzał
Sytuacja stała się niebezpieczna, bo zaczęło dochodzić do zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt. Krowy zaczęły też niszczyć pola uprawne. Poprzedni wójt twierdził, iż bydło należy odstrzelić – nie istnieje bowiem bezpieczny sposób na uśpienie, odłowienie i transport w odpowiednie miejsce tak zdziczałego stada, bez narażenia zdrowia i życia ludzi, którzy zaangażowaliby się w ten proces. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Bydgoszczy nie znalazł podstaw do rozpatrzenia wniosku o odstrzał dzikich krów. Nowa władza też była za odstrzałem. Ponowiono wniosek, jednak decyzja Powiatowego Lekarza Weterynarii była znowu odmowna.
Umowa na odłów
Niedawno pojawiły się informacje, iż stado zaczęło się powiększać. Kolejni rolnicy sygnalizowali straty w uprawach. Pod koniec ubiegłego roku została podpisana umowa z wykonawcą, który miał za zadanie wyłapać wszystkie bezdomne krowy bytujące na terenie gminy Osielsko.
Przebiegłe stado
W ubiegłym tygodniu na grupach społecznościowych pojawiły się fotografie, które ukazywały bydło w okolicach ul. Topolowej i Poprzecznej w Osielsku. Zwierzęta widywane były zwłaszcza w porze wieczornej. W trzech lokalizacjach rozłożono sianokiszonkę ze środkami uspokajającymi, zbudowano ogrodzenie do odłowu. Okazało się jednak, iż stado jest mocno płochliwe.
Mieszkańcy podzieleni
Co interesujące w całej tej sprawie mocno podzielili się mieszkańcy. Niektórzy twierdzili, iż zwierzęta ostatnie lata swojego życia spędzą na wolności. Inni zaznaczali, iż sytuacja jest niebezpieczna, a potwierdzeniem tego były kolizje drogowe. Dochodziło też to zniszczeń w uprawach.
Akcja zakończona sukcesem
Wreszcie w nocy z piątku na sobotę udało się wyłapać zdziczałe bydło. euforii nie kryje radny Rady Gminy Osielsko Sławomir Stachewicz, który był mocno zaangażowany w całą akcję. – Udało się odłowić wszystkie sztuki, czyli siedem – wyjaśnia Sławomir Stachewicz na antenie Polskiego Radia Pomorza i Kujaw. – W tej chwili przebywają już na terenie Wielkopolski na trzymiesięcznej kwarantannie. Następnie zostaną przekazane do azylu dla zwierząt. Całkowity koszt odłowu to 67 tys. 500 zł (środki pochodzą z budżetu gminy – przyp. red.). Nie ponosimy dalszych kosztów za tzw. utrzymanie – dodał.
Co z kolczykiem?
Już wcześniej były przekazywane informacje, iż o ile któraś z krów będzie miała kolczyk to istnieje prawdopodobieństwo ustalenia właściciela stada i nałożenia na niego ewentualnych kar pieniężnych. Jedna z krów miała kolczyk, ale całkowicie nieczytelny.