„Skunks wśród owadów” plagą na Mazowszu. Ekspert: powinniśmy się go pozbyć

1 tydzień temu
Zdjęcie: Wtyk amerykański (autor: wikimedia.org)


Inwazyjny gatunek owada z Ameryki Północnej jest coraz częstszym gościem w domach mieszkańców Mazowsza — mowa o wtyku amerykańskim.

Owad nie jest niebezpieczny dla ludzi. Jednak jak uprzedza prof. Stanisław Ignatowicz z SGGW, lepiej go nie drażnić, bo zaczyna wydzielać specyficzne zapachy.

Zaniepokojony wydziela substancje, które są substancjami obronnymi i one dość mocno cuchną. Dostaje się do naszego mieszkania przez wszelkiego rodzaju nieszczelności. Jego ciało jest dość mocno spłaszczone, więc może się przecisnąć przez szpary – mówi profesor.

Skąd wziął się wtyk w Polsce?

Owad zanim w 2007 roku zawitał do Polski, najpierw rozgościł się we Włoszech. Eksperci mówią krótko – powinniśmy się go pozbywać.

Nie miejmy dla niego skrupułów – to szkodnik i w dodatku nie nasz – mówi o wtyku amerykańskim prof. Ignatowicz.

Ja nie mam żadnego sentymentu. On nie jest nasz, trzeba go tępić. Żadnego serca dla niego nie mam. jeżeli to są małe ilości, to mechanicznie możemy je zebrać i wyrzucić. Gdy jest ich więcej, stosujemy normalne zabiegi, jak na inne owady biegające – uprzedza prof. Ignatowicz.

Wtyk jest szkodnikiem sosny. Wkłuwa się w jej młode pędy oraz szyszki i wysysa z nich soki roślinne, co z kolei może prowadzić do ich deformacji.

Idź do oryginalnego materiału