Sąsiadka przestała odwiedzać babcię Warię, a potem rozpuściła plotkę, iż babcia oszalała na stare lata, bo trzyma rosomaka lub wilkołaka.

3 dni temu

Sąsiadka Grażyna przestała wchodzić do domu babci Wandy i rozpowiedziała plotkę, iż starsza kobieta zwariowała, bo podobno trzyma w domu dzikiego drapieżnika albo jakiegoś potwora.

Babcia Wanda, mieszkająca samotnie na podwórku przy ulicy Kwiatowej w Warszawie, pewnego dnia znalazła przy swoim ogródku małe szare koteczko. Była dobra i troskliwa, więc przytuliła je do siebie, gdy zaczęło padać. Deszcz huczał, a w starym piecu w kuchni trzaskały drewna.

Wkrótce kociak, ogrzany blisko ognia, wypił mleko, które starannie nalała mu babcia Wanda. Nie było już jej samotnie miał z kim porozmawiać. Kot mruczał, słuchał babcine piosenki i bawił się kłębkiem wełny, kiedy Wanda dziergała skarpetki i rękawiczki.

W okolicy zawsze było kupców, więc kot gwałtownie urosł w siłę. Łapał myszy i szczury, dobrze poznał swoją okolicę, wspinał się na drzewa i zeskakiwał, gdy zobaczył babcię. Wanda nie zastanawiała się nad jego dziwnymi zwyczajami, a z czasem zaczęła go nazywać pieszczotliwie Kocurek. Kocurek zawsze odpowiadał na to imię.

Pewnego upalnego lata, kiedy babcia zbierała maliny i porzeczki w ogródku, usłyszała syczenie. Spojrzała w dół i zobaczyła ogromną żółwicę, gotową do ataku. Nogi zaczęły drżeć, a wiek nie pozwalał na szybkie ruchy. Zanim babcia zdążyła się obronić, Kocurek podskoczył na żółwicę i w jednej chwili ją pokonał, bawiąc się z nią, aż wciągnął ją na wysokie drzewo.

Po chwili żółwica upadła przed sąsiadką, wykrzykując jak prosię, ale Kocurek zeskoczył i zabrał węża z powrotem, nie zwracając uwagi na krzyki. Sąsiadka Grażyna już nigdy nie wchodziła do domu babci Wandy, rozgłaszając dalej, iż staruszka straciła rozum, bo trzyma drapieżnika.

Babcia nie przejmowała się wielkością swojego pupila był jej ukochanym przyjacielem. Głaskała go, a on zasypiał zwinięty na dywanie przy jej łóżku. Kocurek lubił wędrować po wysokiej trawie, czasem drzemie w upał, ale zawsze wracał do domu, gdy nadchodził zmierzch.

Pewnej nocy babcia zasnęła, nie słysząc nic poza szumem liści. Otworzyła okienko na pół, bo kot często wychodził na podwórko. Do otwartego okna weszli dwaj miejscowi włóczędzy, wiedząc, iż babcia właśnie otrzymała emeryturę. Z ręcznika zrobili jej zakładkę i podeszli do śpiącej staruszki, zaczynając ją dręczyć pytaniami o pieniądze. Przerażona kobieta nie mogła mówić, łkała i drżała.

Jedna z osób wpadła w panikę, zakładając zakładkę do ust babci, a w domu zaczęto szukać rzeczy. Nagle w oknie pojawiła się ogromna, czarna sylwetka Kocurek przeskoczył w progu i zaatakował włóczędzy. Jeden z nich krzyknął:

Boruta to ty? Co tu szukasz? Przecież dopiero co dostałaś emeryturę!

Jednak Kocurek chwycił jednego w gardło, a drugiego w oczy, a kot zionął zielonymi, błyszczącymi oczami, które lśniły w półmroku. Babcia, wyciągając zakładkę z ust, włączyła światło. Natychmiast rozpoznała złodziei i krzyknęła:

Pomocy!

Światło rozproszyło się po wszystkich oknach. Sąsiedzi wbiegli do domu i zobaczyli makabryczną scenę: dwóch pijanych sprawców leżało na podłodze, jedno z twarzą podarte, drugie trzymało się za gardło, a krew pokrywała podłogę. Babcia siedziała na łóżku, przytulona do swojego kota, który warczał, nie pozwalając nikomu zbliżyć się do niej.

Wspomnienia o sąsiadce Grażynie powróciły, ale babcia nie szukała zemsty. Złodziejom zabrano wszystkie skradzione pieniądze kilka tysięcy złotych i oddano je Grażynie, bo nie chciała już więcej kłopotów z policją. Ostrzegli ich, iż kolejny raz zostaną pożarci przez Kocurka. Jeden z nich, drapiąc się, wymamrotał, iż to nie kot, a MAJ HUN! jakby widział w telewizji.

Babcia, łkając i wściekła, uderzyła go w twarz i odparła:

Ty chamie, jak możesz tak wyzywać mojego kota! Sam jesteś taki!

Historia zakończyła się spokojnie, a Kocurek dalej strzegł domu. Babcia nauczyła się, iż prawdziwa odwaga i lojalność nie mają wieku, a przyjaźń z niewiarygodnym towarzyszem potrafi ocalić życie. Życie uczy nas, iż nie warto oceniać innych po wyglądzie w sercu każdego tkwi odwaga, której nie da się zmierzyć rozmiarem ani postrzeganiem sąsiadów.

Idź do oryginalnego materiału