„Nie będę kłamał – trochę mnie ruszyło to, co powiedział Władek. Ale, jak to mówią, pies, który szczeka, nie gryzie. Więc machnąłem ręką, skończyłem przekopywanie ziemi i poszedłem do domu. Następnego ranka przyszedłem na działkę jak zwykle. Otwieram furtkę, wchodzę i... stanąłem jak wryty”.