Rozmowa cieni / Koziorowska

publixo.com 1 tydzień temu

Resztkami zetlałego ciała czuję
swoje własne życie.
Krztyną indolencji obłaskawiam
ciszę, aby stała się mniej krzykliwa.

W moim ogrodzie szaleje pożar -
rozprzestrzenia się pycha,
nadzieja i bezcielesność.
Gdzieś na samym dnie ukrywa się łza,
na jaką nie zasłużyłam.

W pobliżu światła
rozmawiają cienie - jak zwykle zbyt bystre,
aby mogły się spodziewać
własnych imion.

W Twojej kieszeni podryguje czas,
jak zawsze zbyt naiwny,
zbyt mądry.
Nie chciałam kochać na zachętę -
rozumiałam przyszłość nieba,
spełnienie pragnień zbyt przelotnych,
aby objawiła się melancholia,
powrócił żal, odnalazła się pokuta.

Pobliskość iluzji sprawia, iż żyję
wbrew ostateczności.
To rozrzutność myśli - ciało zbyt naganne,
aby odkryć strach.
Idź do oryginalnego materiału