Opornik łatkowaty do Europy został sprowadzony z Azji w XX wieku jako roślina ozdobna i zapobiegająca erozji gleby. gwałtownie okazało się jednak, iż kudzu nie zna umiaru. Tworzy monokultury, zagłusza inne rośliny i zmienia całe ekosystemy. W dodatku - jak wykazali badacze z Uniwersytetu Columbia - nie jest obojętny dla ludzi. Emisja tlenków azotu z jego korzeni prowadzi do powstawania ozonu przy gruncie, a to szkodzi kwiatom, drzewom i krzewom oraz naszym płucom.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego należy unikać barszczu Sosnowskiego?
Kudzu: roślina zakazana w całej Unii Europejskiej. To jeden z bardziej inwazyjnych gatunków
Kudzu nie potrzebuje wiele, by przetrwać. W ciepłym klimacie błyskawicznie rozrasta się wegetatywnie - każdy pęd po zetknięciu z ziemią, może się zakorzenić i dać początek nowej roślinie. Dzięki temu gwałtownie opanowuje skarpy, nasypy, miedze i młode lasy. Im cieplejsze lato, tym większa szansa, iż opornik łatkowaty się zadomowi. W Europie najlepsze warunki znajduje na południu, ale coraz częściej botanicy ostrzegają, iż może objąć zasięgiem także Węgry i Słowację. Nic dziwnego, iż od 2016 roku figuruje na unijnej liście inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla środowiska. Nie wolno go sadzić, przewozić ani posiadać bez specjalnego zezwolenia. W Polsce kudzu tylko w ogrodzie botanicznym we Wrocławiu, gdzie pojawił się w 2008 roku.
W Polsce jeden okaz kudzu rośnie od 2008 roku w ogrodzie botanicznym we Wrocławiu. Nie ma danych wskazujących na występowanie gatunku w środowisku przyrodniczym. Wydaje się, iż takie pojawienie się, w naszych warunkach klimatycznych, wskutek niezamierzonych działań człowieka jest mało prawdopodobne. Przy założeniu, iż gatunek rozprzestrzeniłby się w całej Polsce, mógłby poprzez konkurencję, o światło i zasoby wywierać negatywny wpływ na gatunki rodzime siedlisk leśnych, w tym na występujące w lasach taksony chronione i zagrożone
- możemy przeczytać na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Opornik łatkowaty: zagrożenie nie tylko dla przyrody, ale i dla powietrza. Naukowcy potwierdzają
Badania prowadzone przez Jonathana Hickmana, naukowca z NASA i Uniwersytetu Columbia, oraz jego zespół w stanie Georgia wykazały, iż skutki inwazji kudzu nie tylko są widoczne gołym okiem.
Spodziewaliśmy się zauważyć wyraźne zmiany w glebie na terenach opanowanych przez inwazyjne gatunki. Okazuje się jednak, iż te niewidoczne gołym okiem skutki inwazji kudzu są równie dramatyczne, co te, które widać na pierwszy rzut oka
- podkreśla naukowiec, cytowany przez Columbia Climate School.
Okazało się, iż w glebach skolonizowanych przez tę roślinę tempo obiegu azotu wzrosło choćby dziesięciokrotnie, a emisje tlenków azotu - które w połączeniu z lotnymi związkami organicznymi tworzą ozon w dolnych warstwach atmosfery - podwoiły się. W jednym z modeli komputerowych po inwazji kudzu liczba dni z podwyższonym stężeniem ozonu wzrosła aż o 35 procent. Badania Hickmana wykazały bezpośredni związek między występowaniem opornika łatkowatego a pogorszeniem jakości powietrza - po raz pierwszy udało się tak jednoznacznie powiązać roślinę inwazyjną z zanieczyszczeniem atmosfery.
Zanieczyszczenie powietrza to czynnik ryzyka, który do tej pory rzadko pojawiał się w rozmowach o gatunkach inwazyjnych, ale być może powinniśmy zacząć zwracać na niego większą uwagę
- powiedział Hickman.
Kudzu: na co pomaga? Leczy, a może szkodzi? Opornik łatkowaty ma złą reputację
Kudzu ma złą reputację, a mimo tego od wieków wykorzystywany jest na różne sposoby. W Azji jego korzenie służyły jako źródło skrobi, a liście jako pasza dla zwierząt. Do dziś roślina ta obecna jest w japońskiej kuchni i tradycyjnych recepturach medycznych. W Stanach Zjednoczonych sadzono ją wzdłuż torów kolejowych, by chronić glebę przed erozją. Wszystko to warto jednak traktować raczej jako ciekawostkę - w Europie kudzu nie zostało dopuszczone ani do celów spożywczych, ani do uprawy, ani jako środek leczniczy. I nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec zmianie. Na razie opornik łatkowaty pozostaje poważnym zagrożeniem - nie tylko dla przyrody. Za jego pozornie ozdobnym wyglądem kryje się bezwzględny konkurent, którego nie można lekceważyć.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.