RDOŚ ma pomysł na „zafajdane” chodniki w Parku Miejskim – „zamiast płoszyć gawrony można przenieść ławki i wykonać zadaszenie”

7 godzin temu

Kolejny rok Miasto Przasnysz ma problem z uzyskaniem pozwolenia na płoszenie gawronów z Parku Miejskiego. Choć kiedyś takie działanie było w Przasnyszu normą, od jakiegoś czasu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie zgadza się na takie rozwiązanie. W zamian proponuje, trzeba przyznać dość ciekawą alternatywę: przeniesienie ławek albo ich zadaszenie. Problem w tym, iż gawrony swoimi odchodami zanieczyszczają nie tylko ławki, ale całe alejki. A te przenieść będzie raczej ciężko.

Miasto jak co roku występuje do RDOŚ o możliwość na zdjęcie gniazd ptaków w Parku Miejskim oraz usługę sokolnika, który skutecznie odstrasza ptaki od zakładania nowych gniazd w Parku. Powodem są oczywiście odchody ptaków, które zdecydowanie psują całą przyjemność spacerowania po parku.

– Z ogromnym żalem przyjęliśmy decyzję RDOŚ o braku możliwości realizacji usług sokolnika, który przegoniłby ptactwo z naszych parków miejskich i miejsc zieleni. To już druga w ciągu ostatnich lat taka decyzja, która jest dla nas niezrozumiała i powoduje gigantyczne problemy – nie kryje rozgoryczenia burmistrz Łukasz Chrostowski.

Jak zatem swoją decyzję uzasadnia RDOŚ? Zajrzeliśmy do pisma.

„Orzekam odmówić wydania zezwolenia Miastu Przasnysz na czynności podlegające zakazom w stosunku do gawrona zwyczajnego (…) tj. na niszczenie, usuwanie gniazd w terminie od 1 marca 2025 r. do 31 marca 2025 r., oraz umyślne płoszenie lub niepokojenie w terminie od 1 kwietnia 2025 r. do 30 kwietnia 2025 r., w celu poprawy warunków sanitarnych w parkach i na skwerach” – czytamy w piśmie.

Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w swojej decyzji powołuje się na przepisy rozporządzenia w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt (gawrony bowiem objęte są częściową ochroną gatunkową).

Zgodnie z przepisami zakazuje się niszczenia, usuwania lub uszkadzania gniazd oraz umyślnego płoszenia lub niepokojenia w miejscach noclegu, w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub wychowu młodych, lub w miejscach żerowania zgrupowań ptaków migrujących lub zimujących w stosunku do zwierząt gatunków objętych ochroną.

Regionalny Dyrektor, jak sam przyznaje, może co prawda zezwolić na odstępstwo od tego zakazu. Jednak, jak zaznacza, zezwolenie może być wydane w przypadku braku rozwiązań alternatywnych oraz o ile czynności te nie będą miały szkodliwego wpływu na zachowanie we adekwatnym stanie ochrony dziko występujących populacji chronionych gatunków zwierząt.

I zdaniem RDOŚ, żadna z tych przesłanek nie występuje w Przasnyszu.

– Czynności umyślnego płoszenia i niepokojenia przedmiotowego gatunku należy wykonywać począwszy od okresu jesienno- zimowego, poprzez wczesną wiosnę, przy czym czynności te winny być prowadzone regularnie i zakończone przed szczytem aktywności lęgowej gawronów, który przypada na połowę marca. Powyższe działanie może bowiem skutecznie zniechęcić ptaki do wybierania ww. lokalizacji na miejsca lęgowe, a jednocześnie, nie będzie miało negatywnego wpływu na populację gatunku, eliminując zagrożenie porzucenia lęgów w wyniku realizacji przedmiotowych czynności – przekazuje Dorota Starczewska, Naczelnik Wydziału Spraw Terenowych RDOŚ w Siedlcach.

Jakie są zatem rozwiązania alternatywne?

– Powinny to być rozwiązania polegające m.in. na zakładaniu zadaszeń w miejscach gdzie zanieczyszczana jest infrastruktura parku, przeniesienie w inne miejsca elementów małej infrastruktury parkowej, ustalenie większej częstotliwości czyszczenia alejek – radzi RDOŚ.

Trudno sobie wyobrazić przeniesienie ławek w miejskim parku, gdyż nie ma tam miejsca, które nie byłoby zanieczyszczone przez odchody ptaków. Zadaszanie całych alejek też wydaje się co najmniej nietrafionym pomysłem. I urząd warszawski chyba sobie nieco z tego sprawę jednak zdaje, kończy bowiem swoje pismo słowami:

„Regionalny Dyrektor ma świadomość, iż w tej chwili obowiązujące zakazy z zakresu ochrony gatunkowej i możliwości uzyskania odstępstwa od tych zakazów mogą wydawać się zbyt rygorystyczne i w niektórych przypadkach będą nieadekwatne do sytuacji. Jednakże, jak wskazał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z dnia 21 sierpnia 2018 r. (sygn. Akt. IV SA/Wa 1048/18), ograniczenie rygoryzmu przepisów z zakresu ochrony gatunkowej pozostaje w kompetencjach prawodawcy. Aktualnie obowiązujące reguły nie mogą być zmieniane w drodze ich dowolnej interpretacji, choćby jeżeli ograniczenia wydają się zbyt daleko idące i mogą wydawać się irracjonalne. Rozwiązania alternatywne pozwalają na osiągnięcie zakładanego celu – poprawa warunków sanitarnych w parkach i na skwerach, a ich wykonanie nie będzie miało tak negatywnego wpływu na liczebność gatunku” – czytamy.

Samorządowi pozostaje zatem jedyne rozwiązanie: sprzątać, sprzątać i jeszcze raz sprzątać.

ren

Idź do oryginalnego materiału