Macie czasem tak, iż lubicie coś, ale jednak nie lubicie? Coś Wam się podoba, ale jednak nie przepadacie za tym? Trzymacie się od tego z daleka, a jednak lecicie tam, gdzie to widzicie? Ja taka właśnie jestem. Boję się żywiołów - ognia, wody, wiatru, ale codziennie śledzę mapy wiatrów na świecie, oficjalne strony o huraganach czy tajfunach, a podczas samego huraganu najchętniej wyszłabym na dwór go sobie oglądać. Tak samo jest z burzą - kiedy wali piorunami, chowam się pod kołdrą, ale czekam na każdy kolejny grzmot i przy okazji wyglądam przez okno zobaczyć te piękne iskry na niebie. Panicznie boję się pająków, nietoperzy, zombie, duchów, kościotrupów, a co roku dekoruję swoją piwnicę na Halloween w same stwory mrożące krew w żyłach. Nie lubię oglądać horrorów, ale chętnie je jednak oglądam, do tego stopnia, iż jadę w najbliższy wtorek na maraton nocny do kina. Nienawidzę pić kawy, ale wszystko co kawowe lubię wąchać i zwyczajnie mieć. Nie znoszę grzybów, ale chętnie je zbieram, oglądam lub zajadam...ale coś o ich smaku. Podobnie jest z dyniami - nie lubię dyniowych dań, a choćby ich zapachu. A kiedy widzę pole dyniowe, śmigam tam, aż się za mną kurzy. Taki ze mnie właśnie stwór, choć jestem pewna, iż wielu z Was wie o czym mówię. To tak w nawiązaniu do dzisiejszego wpisu, w którym prezentuję Wam wspomniane przed chwilą dynie, które dla mnie po prostu świetnie wyglądają...





...i pasują idealnie do mojej dyniowej, halloweenowej bluzy. Mając niedaleko tak świetne miejsce, nie mogłam nie zrobić tam zdjęć! I całe szczęście zdążyliśmy, zanim zaczęli zbierać te pomarańczowe bomby. W tym roku jednak żadnej dyni nie wycinam, za to noszę je wycięte na sobie. Halloween się zbliża, także trzeba było zaszczepić w sobie klimat już dużo wcześniej. Podsumowując jednak temat z początku wpisu - nie ważne co lubię, a co nie, pod warunkiem, iż te rzeczy przydają mi się do zdjęć! :D Bo bez wątpienia, nie byłabym sobą, gdybym nie zaprezentowała się halloweenowo w oryginalnym wydaniu. Bez dwóch zdań, za te walory KOCHAM dynie! :)
bluza - ROHO CLOTHING | BUTY - RENEE - Z KODEM "ADANCING20" otrzymace 20% zniżki na wszystko!