Proszę Pana, dziś są urodziny mojej mamy… Chcę kupić kwiaty, ale nie mam dość pieniędzy… Kupiłem chłopcu bukiet. A po jakimś czasie, gdy przyszedłem na grobowiec, zobaczyłem ten sam bukiet tam leżący.

polregion.pl 2 godzin temu

Pewnego dnia, dawno temu w małym miasteczku niedaleko Poznania, mały chłopiec o imieniu Paweł stanął przed sklepem kwiatowym. Jego oczy błyszczały nadzieją, ale w kieszeni miał tylko kilka groszy.

Proszę pana, dziś są urodziny mojej mamy Chciałbym kupić kwiaty, ale nie mam dość pieniędzy szepnął nieśmiało.

Nieznajomy mężczyzna, widząc smutek w oczach chłopca, kupił mu bukiet białych lilii. Gdy później odwiedził grób swojej ukochanej, zobaczył ten sam bukiet leżący na kamieniu.

Gdy Paweł nie miał jeszcze pięciu lat, jego świat się rozpadł. Stracił matkę. Stał w kącie pokoju, oszołomiony, nie rozumiejąc, dlaczego dom wypełnili obcy ludzie, mówiący szeptem i unikający jego wzroku. Nikt się nie uśmiechał. Słyszał tylko: Bądź dzielny, mały, ale nie pojmował, co adekwatnie stracił.

Ojciec był daleki, zamknięty w sobie. Nie przytulił syna, nie powiedział ani słowa. Paweł podszedł do trumny i długo wpatrywał się w twarz matki. Była zimna, bez uśmiechu, bez życia. Bał się.

Bez mamy wszystko stało się szare i puste. Dwa lata później ojciec ożenił się ponownie. Nowa kobieta, Halina, nie polubiła chłopca. Wszystko ją denerwowało, wszystko było nie tak. A ojciec milczał.

Dziś były urodziny mamy. Paweł obudził się z jedną myślą: musi pójść na cmentarz, przynieść jej białe lilie. Wspominał, jak trzymała je w dłoniach na starych fotografiach.

Tato, czy mogę dostać trochie pieniędzy? zapytał cicho.

Zanim zdążył wyjaśnić, Halina wpadła do pokoju:

Znowu żebrzesz?! Myślisz, iż pieniądze rosną na drzewach?!

Ojciec spojrzał na syna:

Powiedz, po co ci one?

Chcę kupić kwiaty dla mamy. Dziś są jej urodziny

Halina prychnęła:

Kwiaty?! Idź zerwij coś z łąki!

Tam nie ma lilii odparł Paweł stanowczo. Są tylko w sklepie.

Ojciec westchnął i wrócił do gazety. Paweł zrozumiał nie dostanie nic.

W swoim pokoju wyjął starą skarbonkę. Grosików było niewiele, ale może wystarczy?

Pobiegł do kwiaciarni. W oknie stały śnieżnobiałe lilie. Piękne, niemal magiczne.

Czego chcesz? burknęła sprzedawczyni. Tu nie ma cukierków, tylko kwiaty.

Chcę kupić lilie dla mamy wyjaśnił cicho.

Kobieta podała cenę. Paweł wyciągnął wszystkie monety. To było za mało.

Proszę błagał. Mogę sprzątać, pomagać

Wynoś się! warknęła. Albo zawołam policję!

Wtedy do sklepu wszedł mężczyzna.

Dlaczego krzyczysz na dziecko? zapytał ostro.

A pan co, jego ojciec?! odcięła się kobieta.

Mężczyzna pochylił się nad Pawłem:

Chłopcze, dlaczego chcesz te kwiaty?

Dla mamy szepnął Paweł. Już jej nie ma Dziś są jej urodziny

Serce mężczyzny się ścisnęło.

Twoja mama byłaby z ciebie dumna powiedział i kupił dwa buk

Idź do oryginalnego materiału