Środek lasu, przy granicy z Białorusią i my - kompletnie nieprzygotowani na takie spotkanie… Naprawdę nie byliśmy gotowi. Sami, w lipcu, nadbużańskim lesie, blisko granicy. Puste kieszenie, brak jakichkolwiek narzędzi, które mogłyby nam pomóc. Uratowała nas torba. Torba na aparat fotograficzny, który towarzyszy nam zawsze podczas sesji fotograficznych w plenerze.
Co te grzyby z nami robią?!
Prawdziwki, podgrzybki… na zdjęciach tylko fragment naszych zbiorów, które zmieściły się do pokrowca na aparat.
U nas dzisiaj na obiad pierwsza w okresie zupa grzybowa.
A w naszych okolicach też wysyp grzybów? Pierwsze zbiory już za Wami? Wrzucajcie w komentarze zdjęcia.