Porzucili zwierzęta w zdewastowanym mieszkaniu. Do akcji wkroczyła właścicielka. "Weszłam ze ślusarzem"

5 godzin temu
Zdjęcie: Dzień Dobry Włocławek/Facebook.com-brebca/Istock.com


Do przykrego incydentu doszło we Włocławku w województwie kujawsko-pomorskim. Właścicielka jednego z mieszkań przy ulicy Wienieckiej odkryła, iż najemcy doszczętnie zniszczyli należący do niej lokal. Na tym jednak nie koniec. W środku znajdowały się zwierzęta w ciężkim stanie. Zgłosiła też zaniedbywanie dziecka.
O sprawie poinformował serwis Dzień Dobry Włocławek. Właścicielka mieszkania przy ul. Wienieckiej we Włocławku postanowiła opowiedzieć o swoich doświadczeniach z ostatnimi najemcami, ku przestrodze dla innych wynajmujących. Z jej relacji wynika, iż lokal był zajmowany przez parę oraz ich małą córkę, którzy w pewnym momencie przestali płacić. Choć kobieta już wcześniej chciała wypowiedzieć umowę, rodzice najemców zobowiązali się do przypilnowania sprawy. To oni zaczeli przesyłać jej pieniądze, ale w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na koncie właścicielki nie pojawiła się żadna wpłata. Wtedy postanowiła działać i wejść do środka wraz ze ślusarzem.


REKLAMA


Zobacz wideo "Wy tu tak żyjecie?". Mieszkalnictwo w Polsce [Co to będzie odc.13]


Włocławek: Najemcy nie płacili za czynsz. Właścicielka weszła do środka i wtedy zaczęło się piekło
Właścicielka mieszkania przez dłuższy czas nie mogła znaleźć ślusarza, który pomógłby jej wejść do mieszkania, w którym wciąż znajdowali się lokatorzy. Ostatecznie zadania podjął się specjalista z innego miasta, który poprosił jedynie o podpisanie specjalnego oświadczenie i okazanie aktu notarialnego.


Weszłam ze ślusarzem do mieszkania, w którym przebywali nieuczciwi najemcy, ale miałam problem z najęciem go. We Włocławku żaden nie chciał tego zrobić. Wynajęłam ślusarza z innego miasta, który nie bał się takiego działania


- wyznała właścicielka lokalu. Po wejściu do środka okazało się, iż mieszkanie zostało zdewastowane i panuje w nim ogromny bałagan.


Mieszkanie zdewastowane, nie sprzątane od kiedy zamieszkali. Na dywanie odchody i z tymi odchodami dywan zwinięty i schowany do szafy


- relacjonowała kobieta. W reakcji na obecność właścicielki oraz ślusarza para postanowiła wezwać policję. Funkcjonariusze dotarli na miejsce, jednak nałożyli na nich mandat w wysokości 500 złotych za nieuzasadnione wezwanie. Choć dla kobiety chcącej odebrać swoją własność widok zniszczonego mieszkania nie był niczym przyjemnym, pojawił się jeszcze jeden problem. Poza lokatorami w środku przebywały także wychodzony pies oraz chomik.


Poszła odebrać swoje mieszkanie, znalazła głodzone zwierzęta. "Chcę ostrzec innych"
Jak informuje serwis Dzień Dobry Włocławek, właścicielka mieszkania znalazła "wychudzonego psa, który nie miał w misce choćby wody, oraz chomika zamkniętego w akwarium bez jedzenia i dostępu do powietrza".


Chcę ostrzec innych właścicieli mieszkań. Ja nie mogę jeszcze dojść do siebie, bo mieszkanie jest zdewastowane. (...) Dopiero jak weszłam do mieszkania, to sąsiedzi przyznali, iż tam cały czas były libacje. Na początku jeszcze mnie wpuszczali, potem już nie miałam wstępu do mieszkania


- wyjaśniła właścicielka. Co więcej, kobieta twierdzi, ze zaniedbywane było również dziecko najmeców, dlatego zgłosiła tę sprawę w placówce opieki społecznej oraz przedszkolu.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału