Polski Dubaj robi furorę wśród Czechów. Przejeżdżają tysiące kilometrów, aby tu wypocząć

4 godzin temu

Jest szeroka, złocista i przypomina egzotyczne wybrzeże – ale znajduje się w Polsce! „Polski Dubaj” w Jarosławcu to nie tylko pięciogwiazdkowa atrakcja turystyczna, ale też efekt inżynierskiego kunsztu. Inwestycja za 170 mln zł zmieniła niepozorny fragment bałtyckiego wybrzeża w nadmorską perłę.

Z wizji ochrony wybrzeża powstał bałtycki kurort

Jeszcze kilkanaście lat temu Jarosławiec był spokojną, rybacką miejscowością w gminie Postomino, położoną między Ustką a Darłowem. Brzeg klifowy był tu zagrożony erozją – morze co roku zabierało kolejne metry ziemi. Sytuacja wymagała zdecydowanych działań. Tak narodził się pomysł budowy sztucznej plaży, która nie tylko uratuje wybrzeże, ale przyciągnie także tysiące turystów.

Za realizację odpowiadał Urząd Morski w Słupsku. Projekt miał jasny cel: stworzyć naturalną barierę ochronną, która zatrzyma morze, a jednocześnie stanie się przestrzenią do wypoczynku.

ZOBACZ TEŻ: Marzysz o urlopie na ciepłym Adriatykiem? Wiemy, jak dojechać komfortowo do Chorwacji za grosze

Budowa „Polskiego Dubaju” – operacja na gigantyczną skalę

Nie był to jednak zwykły remont nabrzeża. To, co wydarzyło się w Jarosławcu, było inżynieryjnym pokazem siły. W ciągu około dwóch lat zbudowano pięć ogromnych, kamiennych falochronów, wysuniętych aż na 180 metrów w morze. Setki ciężarówek dostarczały granit dzień i noc, niemal bez przerwy.

Wewnątrz stworzonych „ramion” przystąpiono do refulacji – czyli spektakularnego procesu przetaczania piasku z dna morskiego na brzeg. Dzięki temu powstała plaża o powierzchni 5 hektarów – czysta, szeroka i pełna miękkiego, jasnego piasku. Przypomina te, które znamy z folderów biur podróży. I to wszystko... nad Bałtykiem!

170 milionów złotych i rekordowa inwestycja

Wartość projektu wyniosła dokładnie 170 mln zł, co czyni go największą inwestycją ochrony brzegu w historii Polski. Choć planowana jako działanie przeciwerozyjne, sztuczna plaża gwałtownie stała się sensacją mediów i miejscem, które pokochały tysiące urlopowiczów. Skończono ją w 2018 roku i od tego czasu „Polski Dubaj” nie przestaje zachwycać.

Plaża marzeń nad Bałtykiem – czemu Jarosławiec pokochali turyści?

To miejsce wygląda jak wycięte z innej rzeczywistości. Dzięki falochronom woda w zatoce jest znacznie cieplejsza niż na otwartym morzu, a przy tym spokojna – idealna dla rodzin z dziećmi. Kąpielisko jest szerokie, piaszczyste i wyjątkowo zadbane. Spacerując po „polskim Dubaju”, można poczuć się jak na południu Europy – ale bez opuszczania kraju.

Jarosławiec od lat przyciąga turystów swoją kameralną atmosferą, latarnią morską i bliskością przyrody. Po otwarciu nowej plaży miejscowość zyskała status nadmorskiej perełki, która łączy nowoczesność z naturalnym pięknem wybrzeża.

CZYTAJ TEŻ: Tylko 30 minut od Warszawy: plaża, termy i ogród jak z bajki – sprawdź, gdzie jechać

Czesi zakochani w Jarosławcu – zagraniczni goście wracają co roku

Nie tylko Polacy docenili urok nowej, bałtyckiej plaży. Jarosławiec upodobali sobie także Czesi, którzy coraz chętniej wybierają to miejsce na wakacyjny wypoczynek. Zachwyca ich ciepła woda, kameralna atmosfera i wysoki standard plaży, która nie ustępuje zagranicznym kurortom. w okresie można tu usłyszeć czeski język niemal równie często jak polski. To kolejny dowód na to, iż „Polski Dubaj” podbił serca turystów nie tylko z kraju.

Źródło: Onet

Idź do oryginalnego materiału