Przemysł futrzarski w Polsce, niegdyś istotny na rynku europejskim, wyraźnie się kurczy. Liczba ferm spadła z około tysiąca do zaledwie 300, a liczba zwierząt hodowanych na futra zmniejszyła się z 10 milionów do 3 milionów. Zmiany te są konsekwencją rosnącej świadomości ekologicznej i społecznych nacisków na wprowadzenie zakazów hodowli zwierząt na futra, które stopniowo wchodzą w życie w kolejnych krajach europejskich.
Stowarzyszenie Otwarte Klatki zwraca uwagę, iż większość ferm w Polsce działa na kapitale zagranicznym, głównie duńskim i holenderskim, a tylko 26% to inwestycje rodzime. W niektórych regionach Polski, takich jak województwa zachodniopomorskie i lubuskie, fermy norek z zagranicznym kapitałem stanowią większość. Dodatkowo, branża zatrudnia głównie sezonowych pracowników, w tym wielu imigrantów, którzy pracują na fermach tylko w okresie jesienno-zimowym.
W Sejmie złożony został projekt ustawy, mający na celu stopniowe wycofanie się z hodowli zwierząt na futra. Projekt ustawy autorstwa posłanki Małgorzaty Tracz proponuje zakaz otwierania nowych ferm od 2025 roku oraz wygaszenie istniejących ferm do 2029 roku. Nowe przepisy zakładają pięcioletni okres przejściowy, który ma umożliwić hodowcom przygotowanie się na zmiany oraz odejście z branży z możliwością uzyskania odszkodowania. Im szybciej dany hodowca zdecyduje się zakończyć działalność, tym większe otrzyma wsparcie finansowe.
Ważnym elementem projektu jest także zapewnienie odpraw dla pracowników, co ma złagodzić społeczno-ekonomiczne skutki zamknięcia ferm. Zdaniem przedstawicieli Otwarte Klatki, zakończenie działalności hodowli futrzarskiej to nie tylko odpowiedź na etyczne potrzeby społeczeństwa, ale również istotny krok w trosce o polskie środowisko.
Polska jest w tej chwili największym producentem futer w Europie, a na świecie ustępuje jedynie Chinom. Jednakże eksport futer z Polski znacząco się zmniejszył – jeszcze w 2016 roku wynosił około 9 milionów sztuk, w tej chwili spadł poniżej 2 milionów. Wolumen eksportu futer z lisów zmalał niemal 30-krotnie od 2014 roku, a wartość eksportu zmniejszyła się z ponad 5 milionów euro do symbolicznych 57 tysięcy.
W świetle najnowszych badań, przemysł futrzarski w Polsce ma w tej chwili znikome znaczenie gospodarcze – odpowiada za 0,08% PKB, 0,16% eksportu oraz 0,03–0,06% rynku pracy. Rosnące obciążenia ekologiczne oraz niewielkie znaczenie dla gospodarki stanowią mocne argumenty za wycofaniem się z branży.
W ostatnich latach kilka państw europejskich wprowadziło całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra, m.in. Szwajcaria i Niemcy, gdzie wprowadzenie surowych wymagań dotyczących opieki nad zwierzętami skutecznie wyeliminowało ostatnie fermy norek. W październiku tego roku do grona państw zakazujących hodowli zwierząt na futra dołączyła Rumunia, w której śledztwo wykazało poważne zaniedbania w fermach szynszyli, prowadzące do brutalnego uśmiercania zwierząt.
Rosnąca liczba państw zakazujących produkcji futer na terenie Europy wskazuje na długofalową zmianę w postrzeganiu tej branży. Polska, zmierzając ku przyjęciu podobnych regulacji, może dołączyć do państw, które odchodzą od działalności futrzarskiej, wpisując się w szerszy trend etycznych i ekologicznych zmian na poziomie międzynarodowym.
autor: JG