
Raz się wybrałam na białe niedźwiedzie,
blisko, do Polanicy.
A szlaków do nich sporo tam wiedzie
koło Bystrzycy.
I już mi jeden wpadł w ręce prawie
(ten, co uwielbiał pieniawę).
Chór kuracjuszek zakrzyknął gromko:
- oddaj nam misia (tu wyrażonko!)
Ty wampirzyco!
Puściłam misia, ciemne miał liczka,
pewnie się kąpał już w borowinie.
- Takiś polarny jak ja księżniczka -
rzekłam ze złością tej niedżwiedzinie.
- Ty pijanico!