Podłoże do hydroponiki DIY

2 lat temu

Podłoże wulkaniczne to bardzo wszechstronna mieszanka do uprawy roślin doniczkowych. Może służyć zarówno jako medium do uprawy roślin w hydroponice, jak i do tradycyjnej uprawy, przez przelewanie podłoża wodą od góry. Na rynku jest kilka firm oferujących gotowe podłoża, w tym najpopularniejsza Lechuza PON. Podłoże możemy również zmiksować sami i dzisiaj zajmiemy się tym tematem. Podłoże do hydroponiki DIY:

Z czego składa się Lechuza PON?

Podłoże PON składa się z czterech produktów, pumeks, lawa, zeolit oraz nawóz o przedłużonym działaniu. Wszystkie składniki możemy bez problemu kupić osobno. W składzie najwięcej jest pumeksu, następnie w podobnych proporcjach lawa i zeolit. Nawóz jest wyłącznie dodatkiem, z którego przy tworzeniu własnej mieszanki możemy zrezygnować.

Kiedyś PON był doskonałym podłożem. Niestety od jakiegoś czasu w rynku dostępne są wyłącznie mieszanki ze składników o bardzo niewielkiej frakcji. W efekcie podłoże jest niezwykle drobne i pełne pyłu, co nie sprzyja korzeniom. Mieszanka pozostaje wilgotna przez długi czas, a ilość tlenu w doniczce jest niewielka.

Z czego wymieszać własne podłoże do hydroponiki?

Pumeks

Powinien być podstawą mieszanki, już osobno dobrze sprawdza się do uprawy roślin. Porowata, nieregularna struktura sprawia, iż podłoże jest dobrze napowietrzone. Gromadzi substancje odżywcze i ma zdolność magazynowania wody. W dodatku jest lekki i niedrogi, występuje w wielu różnych frakcjach. Ja korzystam z frakcji 8-16mm i sprawdza mi się najlepiej. Przy młodych sadzonkach możemy sięgnąć po nieco mniejsze wielkości (4-10mm). Ostrożnie jednak z granulacją 3-5mm, to często bardzo miałki produkt z ogromną ilością pyłu. Absolutnie nie kupowałabym frakcji 1-4mm, nie nadaje się do mieszania podłoża.

Lawa wulkaniczna

W swojej mieszance całkowicie zrezygnowałam z lawy. Nie jest niezbędna, a nieco droższa niż pumeks. jeżeli chcecie, oczywiście możecie z niej skorzystać, jednak jej zalety pokrywają się z adekwatnościami pumeksu. Choć muszę przyznać, iż mieszanka z jej udziałem wygląda ładniej. W przypadku użycia mniejszej frakcji pumeksu, warto wybrać większą granulację lawy, aby podłoże było lepiej napowietrzone. Ja użyłabym frakcji 10-16mm lub ewentualnie 4-10mm, nie mniejszej.

Zeolit

Ważny składnik naszego hydroponicznego miksu. Działa jak naturalny filtr oraz stabilizuje nieco pH. Poza tym ma podobne adekwatności do poprzednich składników, magazynuje substancje odżywcze, napowietrza mieszankę. Znalezienie odpowiedniej frakcji zeolitu bywa kłopotliwe. Ja używam frakcji 8-16mm i taką polecam najbardziej.

Nawóz długodziałający

Nie dodaję go do swoich mieszanek. Możecie jednak kupić nawóz typu osmocote i dodać go do miksu. Ze stężeniem wskazanym przez producenta. Dzięki temu przez kilka pierwszych miesięcy nie trzeba dodatkowo nawozić roślin. Nie jestem zwolennikiem takich nawozów, nie mamy kontroli nad ilością składników odżywczych dostarczanych roślinom. W dodatku tego typu nawozy nie są stworzone do uprawy hydroponicznej i nie stabilizują pH, tak jak robią to produkty do hydroponiki.

Czego nie dodawać

Nie dodawałabym do mieszanki keramzytu i unikałabym kupna gotowych mieszanek, które posiadają go w składzie. Często dodawany jest zwykły keramzyt, a nie ten hydroponiczny. Taki keramzyt źle wpływa na pH podłoża i choćby po regulowaniu pH pożywki, ma ogromny wpływ na podwyższanie się poziomu pH.

W jakich proporcjach mieszać?

Proponuję, żeby połowę mieszanki stanowił pumeks. Lawa i zeolit w równych proporcjach powinny zajmować drugą połowę. Taka mieszanka jest lekka, dobrze napowietrzona i dość stabilna, jeżeli chodzi o pH.

50% pumeksu + 25% lawy% 25% zeolitu

Do tego możemy dodać nawozu typu osmocote, według zaleceń producenta.

Moja mieszanka hydroponiczna

Moja mieszanka jest nieco prostsza. Zrezygnowałam z użycia lawy wulkanicznej i mieszam wyłącznie pumeks i zeolit. 70% mojej mieszanki to pumeks o frakcji 8-16mm oraz 30% zeolitu o granulacji również 8-16mm. Udało mi się znaleźć składniki, gdzie większość kawałków jest jednak we większych rozmiarach, bliżej 16mm.

Takie podłoże sprawdza mi się w przypadku dużych i średnich sadzonek. Do małych osesków przez cały czas używam Lechuzy lub PON’u dodatkiem własnego podłoża.

Czy PON DIY się opłaca?

Finanse

I tak, i nie. Przy tworzeniu małych ilości podłoża, nie wychodzi to korzystnie finansowo. Ciężko kupić wszystkie składniki o odpowiednich frakcjach w jednym miejscu. Przez to musimy płacić za przesyłkę kilka razy. Ostatecznie oszczędzamy kilka złotych, a poświęcamy mnóstwo czasu w znalezienie składników i tworzenia mieszanki. Przy kupowaniu składników w ilościach bardziej hurtowych, całość zaczyna się opłacać również finansowo.

20 litrów pumeksu 8-16 to koszt około 60zł. 10 litrowy worek lawy większej frakcji wyniesie nas około 50zł, podobnie zapłacimy za 10 litrowy worek zeolitu.

Za cenę 160 złotych mamy 40 litrów podłoża, nie licząc kosztów wysyłki. Daje to nam 4 złote za 1 litr. Za największy, 25L worek PON zapłacimy 120 złotych, czyli 4,48 za 1 litr. Własnoręcznie przygotowana mieszanka daje nam więc niecałe 50 groszy oszczędności na każdym litrze.

Oczywiście to tylko obliczenia szacunkowe, przy dłuższym researchu z pewnością znajdziecie poszczególne składniki taniej. A przy zamawianiu większych ilości komponentów, oszczędności są jeszcze większe. Warto jednak uważnie czytać opisy produktów i kupować wyłącznie oczyszczone składniki. Pumeks bardzo często można dostać nieoczyszczony i posiada on mnóstwo drobnego pyłu, który źle wpływa na natlenienie i pH mieszanki.
Do ceny nie wliczyłam również nawozu.

Inna wartość

Pomimo iż własnoręcznie tworzona Lechuza nie jest dużą oszczędnością finansową, to uważam, iż warto ją przygotowywać. Mamy kontrolę nad wielkością używanych przez nas składników, dzięki czemu możemy dopasować używane frakcje do własnych potrzeb. Niedużym, młodym sadzonkom możemy tworzyć drobniejsze mieszanki. Dorosłym roślinom warto podarować większe frakcje.

Dostępny w tej chwili na rynku PON jest bardzo miałki, co sprzyja gniciu korzeni. Malutkie frakcje sprawiają, iż to korzeni dociera kilka tlenu, a podłoże długo pozostaje wilgotne. Małe granulacje cechuje również duża ilość pyłu, który przed użyciem należy wypłukać.

Przy kupnie dobrej jakości składników o większych frakcjach unikamy dużej ilości pyłu i zabawy związanej z jego płukaniem. Korzenie mają lepsze warunki do wzrostu, co oczywiście wpływa na rozwój całej rośliny.

Nawożenie własnego podłoża

Jeżeli do naszej mieszanki nie dodajemy nawozu typu Osmocote, to od samego początku należy rośliny nawozić, ponieważ nieorganiczne podłoże nie jest zbyt zasobne w składniki odżywcze. Używamy do tego nawozów mineralnych, szczególnie o ile z podłoża korzystamy w hydroponice.

Nawozy, które mogę polecić:

Hesi TNT complex – do podlewania roślin od góry, nie do hydroponiki. Zawiera wszystko, czego potrzebuje roślina do wzrostu. Najtańsza opcja ze wszystkich wymienionych.

GHE flora series – wszystkie trzy nawozy jednocześnie. Do hydroponiki i do podlewania od góry.

Advanced nutrients pH perfect – Świetne, profesjonalne nawozy do hydroponiki, do stosowania z wodą filtrowaną przez filtr osmotyczny lub mieszaną w demineralizowaną.

Plagron Hydro – Dwuskładnikowy nawóz do hydroponiki.

Golden Liquid gold leaf – Popularny, brytyjski nawóz mineralny. Należy z nim uważać, jest bardzo intensywny. Przy ostrożnym użytkowaniu sprawdza się dobrze.

Wszystkie nawozy stosujemy według zaleceń od producenta.

Podłoże do hydroponiki DIY

Podsumowując, warto tworzyć własne podłoże, choćby jeżeli nie przyniesie to dużych korzyści finansowych. Warto poświęcić więcej czasu samym na początku, aby znaleźć dobrej jakości komponenty. Dzięki temu zapewnimy naszym roślinom dobre warunki do wzrostu.

Jeżeli ten artykuł Ci się przydał, będę wdzięczna za małe wsparcie

Idź do oryginalnego materiału