Mała lecznica weterynaryjna wydawała się kurczyć z każdym oddechem, jakby ściany czuły ciężar tej chwili. Niskie sufity przygniatały, a pod nimi, niczym duchowy hymn, brzęczały jarzeniówki ich zimne światło zalewało wszystko wokół, malując rzeczywistość w odcieniach bólu i pożegnania. Powietrze było gęste, nasycone emocjami zbyt ciężkimi, by je wyrazić słowami. W tym pomieszczeniu, gdzie każdy […]