Pies, kot albo chomik pod choinkę? To decyzja na lata, a nie pomysł na prezent

3 godzin temu

Święta sprzyjają gestom od serca i chęci spełniania marzeń bliskich. Często takim marzeniem jest na przykład szczeniak. Dr Piotr Frydrychowski z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu zwraca uwagę, iż w tym scenariuszu najbardziej problematyczny bywa nie sam fakt adopcji czy zakupu, ale sposób, w jaki zapada decyzja. Impulsywnie, bez planu i bez przygotowania domu na realne potrzeby psa, kota czy choćby małego gryzonia.

Zwierzę dane w prezencie trafia do nowego miejsca w szczególnie stresującym momencie – w okresie świątecznego zgiełku. Dla człowieka to radosny czas spotkań, a dla zwierzęcia nagła zmiana otoczenia, obcy ludzie, hałasy, intensywne zapachy, nieregularny plan dnia i mnóstwo bodźców. Taki start może nasilać stres, co bywa punktem wyjścia do problemów behawioralnych, a w skrajnych sytuacjach także urazów wynikających z chaosu w domu.

Po świętach, gdy kończy się urlop i wraca codzienność, pojawia się drugi kryzys – spadek uwagi poświęcanej nowemu pupilowi. jeżeli wcześniej zwierzę było w centrum wydarzeń, a potem zostaje z dnia na dzień samo na wiele godzin, łatwo o frustrację, lęk separacyjny, niszczenie przedmiotów, wokalizację czy konflikty z domownikami.

Dr Frydrychowski z Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów podkreśla też, iż skala zwrotów do schronisk po świętach nie zawsze jest prosta do uchwycenia, bo część trudnych decyzji bywa odłożona w czasie – na przykład do okresu wakacyjnego, kiedy rodzina planuje wyjazd i wraca pytanie: co z psem? Istotnym problemem są również porzucenia, które częściej bywają zgłaszane w pierwszych miesiącach nowego roku.

Pytania, które warto sobie zadać przed adopcją

Ekspert UPWr zwraca uwagę, iż nie ma zwierząt bezobsługowych – niezależnie od gatunku. Zanim w domu pojawi się pies, kot, chomik czy świnka morska, rodzina powinna odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań:

Kto będzie realnym opiekunem?

Ile czasu zwierzę będzie samo w domu po świętach, gdy wraca praca i szkoła?

Co zrobimy w razie wyjazdu, czy to weekendowego, czy wakacyjnego?

Czy nasz budżet wytrzyma nie tylko utrzymanie, ale i nagłe leczenie?

Jak poradzimy sobie z sierścią, hałasem, znaczeniem terenu, gryzieniem, niszczeniem, nocną aktywnością?

Czy mamy warunki mieszkaniowe i czas na adaptację?

Czy jesteśmy gotowi emocjonalnie na trudniejsze momenty?

Jak mówi dr Frydrychowski, każde zwierzę potrzebuje uwagi i wymaga opieki. – Pies potrzebuje codziennych spacerów bez względu na pogodę, pracy nad zachowaniem i organizacji dnia pod jego potrzeby. Kot często lepiej znosi samotność, ale wymaga stałej opieki, czystej kuwety, zabawy i bezpiecznego środowiska – choćby zabezpieczonych okien i balkonu. Gryzonie bywają traktowane jako łatwe w obsłudze, tymczasem są delikatne, mają konkretne potrzeby bytowe, wymagają regularnego sprzątania i w razie choroby dostępu do lekarza weterynarii zajmującego się małymi ssakami, co potrafi być i kosztowne, i organizacyjnie trudne – tłumaczy lekarz weterynarii, podkreślając, iż ustalając budżet na zwierzę warto uwzględnić nie tylko stałe wydatki, takie jak karma, żwirek, ściółka, profilaktyka, akcesoria czy koszty standardowych zabiegów kastracji, ale też diagnostyki i leczenia nagłych chorób, a czasem także wsparcia behawiorysty lub trenera. Do tego warto przemyśleć opiekę na czas wyjazdów.

Mądre alternatywy

Jeśli ktoś chce podarować bliskim prezent związany ze zwierzętami, dr Frydrychowski proponuje rozwiązania, które nie przerzucają na obdarowanego odpowiedzialności na wiele lat – zwłaszcza gdy niespodzianka jest nieuzgodniona.

Warto rozważyć na przykład adopcję wirtualną czy sponsoring konkretnego zwierzęcia w schronisku lub fundacji, podarowanie celowanej darowizny na leczenie, karmę specjalistyczną lub wyposażenie albo dać prezent w formie działania – zabrać na wolontariat, zostać domem tymczasowym, czy przeprowadzić zbiórkę potrzebnych rzeczy. Takie rozwiązania uczą wrażliwości, a jednocześnie nie wiążą nikogo decyzją podjętą w świątecznym pośpiechu – wymienia lekarz weterynarii.

A co, jeżeli dziecko o niczym innym nie marzy?

W rozmowie z dzieckiem warto zacząć od zaakceptowania jego emocji i marzeń związanych z posiadaniem zwierzęcia. Marzenie o psie jest naturalne i dobre. Potem można spokojnie przejść do wyjaśnienia, iż pies to nie zabawka, tylko codzienna opieka, spacery niezależnie od pogody, koszty utrzymania i leczenia oraz cierpliwość w nauce zachowań.

Żeby nie gasić entuzjazmu, można zamienić życzenie w plan. Ustalić, co musi się wydarzyć, by rodzina była gotowa – zaplanować podział obowiązków, budżet, opiekę podczas wyjazdów, czas na adaptację. Na już da się zaproponować alternatywę, choćby wirtualną adopcję albo wspólne wsparcie schroniska – podsumowuje lekarz weterynarii.

/UPWr/

Idź do oryginalnego materiału