Pawica gruszówka (Saturnia pyri) – "Ćma pawia" Vincenta van Gogha

swiatmakro.com 1 rok temu

Samica pawicy gruszówki – iNaturalist/roschroll/CC BY-NC 4.0

Pawica gruszówka to największy motyl w Europie. Rozpiętość jej skrzydeł może dochodzić do 16 cm, a przynajmniej taki maksymalny rozmiar podano w książce „Motyle nocne Polski. Macrolepidoptera część I” Jarosława Buszko i Janusza Masłowskiego. Niektóre źródła twierdzą jednak, iż może być jeszcze większa i coś w tym może być. Kiedy przeglądałem jej zdjęcia na iNaturalist znalazłem takie, na którym zmierzony miarką osobnik, ma rozpiętość skrzydeł dochodzącą do prawie 18 cm. Najbardziej „zaszalała” tu jednak anglojęzyczna Wikipedia, która podaje, iż rozpiętość jej skrzydeł może dochodzić choćby do 20 cm! Może i ta ostatnia trochę przesadziła, ale nie da się ukryć, iż to naprawdę wielki motyl.

Nie ma się więc co dziwić, iż takimi rozmiarami przykuła uwagę samego Vincenta van Gogha, który postanowił ją namalować na jednym ze swoich dzieł. Wiąże się z tym zresztą naprawdę interesująca historia, którą opowiem wam w dalszej części artykułu.

Systematyka i wygląd

Ogromna pawica o rozpiętości skrzydeł prawie 18 cm – iNaturalist/zoopy/CC BY-NC 4.0

Na początek jednak tradycyjnie kilka słów o systematyce. Bohaterka tego artykułu zalicza się do rodziny pawicowatych (Saturniidae), która liczy sobie na całym świecie ok. 2300 gatunków. Wiele z nich może się pochwalić naprawdę sporymi rozmiarami. Kilka gatunków należy zresztą do ścisłej czołówki, jeżeli chodzi o największe motyle świata. Wśród nich jest choćby słynna pawica atlas (Attacus atlas), czy trochę mniej znana, ale nie mniej imponująca Coscinocera hercules. Rozpiętość skrzydeł obu tych motyli może dochodzić do prawie 30 cm! W chwili, kiedy zacząłem pisać ten artykuł, kusiło mnie zresztą, aby napisać o którymś z tych dwóch gatunków. Prędzej czy później pewnie tak zrobię. Na razie postanowiłem jednak pokazać pawicę gruszówkę i chociaż przy tych olbrzymach z tropików może się wydawać naprawdę malutka, to jednak i tak robi wrażenie, zwłaszcza, gdy porównamy ją z innymi europejskimi motylami. Na zdjęciu niżej możecie zresztą zobaczyć pawicę gruszówkę obok zawisaka tawulca (Sphinx ligustri), który jest trzecim co do wielkości motylem w naszym kraju (rozpiętość jego skrzydeł dochodzi do 12 cm). Przy pawicy wygląda jednak na malucha.

No dobrze przejdźmy teraz do wyglądu. O rozpiętości jej skrzydeł napisałem na początku tego artykułu, ale muszę jeszcze wspomnieć o rozmiarach samego jej ciała, które też są naprawdę imponujące. Gruszówka może bowiem osiągać od 6 do 7 cm długości. Podobne rozmiary ma np. nasza modliszka zwyczajna. Dodatkowo ciało pawicy jest masywne i mocno zbudowane. Wróćmy jeszcze do jej skrzydeł. Te mają bowiem naprawdę dużą powierzchnię, przez co pawica wydaje się być jeszcze większa. Warto też dodać, iż samice są zwykle trochę większe od samców.

Po lewej pawica gruszówka, po prawej zawisak tawulec – iNaturalist/philippe_geniez/CC BY-NC 4.0

Tło skrzydeł jest szarobrunatne, zaś wzdłuż zewnętrznych brzegów biegnie charakterystyczna, jasnobeżowa obwódka. Na każdym skrzydle znajduje się ciemno obwiedziona plamka z czarną źrenicą pośrodku, czyli „pawie oczko”, któremu zawdzięcza nazwę rodzajową. W okolicy wierzchołka przedniego skrzydła mamy też owalną, czarną plamę. jeżeli chodzi o barwę ciała, to przednia część tułowia jest biała, natomiast reszta ciemnobrunatna. U obu płci ubarwienie skrzydeł jest mniej więcej takie samo. jeżeli chcemy odróżnić samca od samicy, trzeba spojrzeć na ich czułki. U samca są one pierzaste, natomiast u samicy grzebykowate.

Gdzie ją można spotkać?

Pawica gruszówka to ciepłolubny gatunek, który występuje głównie w południowej i lokalnie w środkowej części Europy. Można ją też spotkać w Azji Mniejszej, przy czym najdalej na wschód sięga do Iranu. Nas jednak najbardziej powinno interesować jej występowanie w środkowej Europie, ponieważ najdalej na północ dociera do Słowacji oraz Czech. To oznacza, iż występuje całkiem blisko Polski. Niestety u nas jej nie znajdziemy, choć całkiem możliwe, iż kiedyś było inaczej. Pawica gruszówka zalicza się bowiem do naszej fauny, ale w tej chwili jest traktowana jako gatunek wymarły.

Samiec pawicy gruszówki – iNaturalist/Denis Bastianelli/CC BY 4.0

W przeszłości, dokładnie na początku XX w., była ponoć notowana w okolicach Zamościa, gdzie widywano zarówno dorosłe osobniki jak i gąsienice. Czy tak faktycznie było, to inna sprawa. Do tak starych obserwacji zawsze bowiem warto podchodzić ze dużą dozą rezerwy, ponieważ nie zawsze da się je zweryfikować. jeżeli jednak przyjmiemy, iż rzeczywiście ten gatunek był kiedyś obecny w Polsce, to najprawdopodobniej pojawił się u nas na skutek okresowej kolonizacji, tak jak to sugerują autorzy książki „Motyle nocne Polski Macrolepidoptera część I”. Ano właśnie z naciskiem na słowo „okresowa”. Później bowiem nie odnotowano jej już u nas ani razu, co oznacza, iż najpewniej całkowicie zniknęła z naszego kraju.

Jeśli więc chcemy kiedyś spotkać tego ogromne motyla, warto się wybrać do Czech, Austrii lub na południe Europy, ponieważ to właśnie tam mamy na to największą szansę. Znaleźć ją można m.in. wśród ciepłolubnych zarośli, w parkach, sadach, ogrodach i przy przydrożnych drzewach owocowych. Podobnie jak inne ćmy, chętnie przylatuje do sztucznego światła. jeżeli zaś chodzi o czas jej lotu, to może się różnić w zależności od kraju, w którym występuje. Na południu Europy spotyka się ją od marca do czerwca, a czasami jeszcze później. W Europie Środkowej jest jednak aktywna głównie w maju.

Mistrzyni zwodzenia drapieżników

Osobnik ze złożonymi z zasłoniętymi tylnymi skrzydłami – iNaturalist/Jordi Castilló-Carretero/CC BY-NC 4.0

Pawica gruszówka to typowo nocny motyl i właśnie wtedy odbywa swoje gody. Nie traci czasu w zdobywanie pożywienia, ponieważ jej ssawka jest uwsteczniona, a to oznacza, iż nie może pobierać żadnego pokarmu. Nie jest jej zresztą do niczego potrzebny, ponieważ na te kilka dni jej życia, w zupełności wystarczają jej zapasy, które zgromadziła w swoim ciele, gdy była gąsienicą. Lecąca nocą pawica może być łatwo pomylona z nietoperzem. Bardziej zależy jej jednak na tym, aby była mylona z drapieżnymi ptakami i właśnie do tego przydają jej się fałszywe oczy na jej skrzydłach. Gdy siedzi na jakiejś ścianie lub pniu drzewa i zostanie zaatakowana przez gryzonia lub małego ptaka, nagle odsłania fałszywe oczy na tylnych skrzydłach. Dzięki takiemu zagraniu istnieje spora szansa, iż agresor weźmie ją za groźniejszego drapieżnika i zostawi ją w spokoju.

Fałszywe oczy mogą się jej też przydać w czasie lotu, ponieważ drapieżniki zwykle celują w głowę, na której znajdują się oczy. Dzięki fałszywym oczom na skrzydłach, mogą się jednak pomylić i zaatakować właśnie je. Z uszkodzonym skrzydłem da się przeżyć, natomiast bez głowy mogłoby być z tym dużo ciężej. Podobny patent stosuje wiele innych motyli nocnych i dziennych. Wśród tych ostatnich jest rusałka pawik, o której pisałem już na swoim blogu. Inna sprawa, iż nocą największymi wrogami tych motyli są raczej nietoperze, a te nie zwracają uwagi na ubarwienie skrzydeł. Czy pawica gruszówka potrafi się jakoś przed nimi obronić? Przyznam, iż nie udało mi się znaleźć informacji na ten temat, ale wiele motyli nocnych zna różne sztuczki związane z ultradźwiękami lub odbijaniem dźwięków, dzięki którym mogą je zmylić. Możliwe więc, iż gruszówka też potrafi którąś z nich.

Historia pewnego obrazu

„Ćma pawia” Vincenta van Gogha – Wikimedia Commons/Public Domain

Pawica gruszówka jest całkiem niezłym modelem i wcale nie chodzi mi o zdjęcia. Pewnego razu zapozowała bowiem samemu Vincentowi van Goghowi. W maju 1889 r. podczas pobytu w zakładzie psychiatrycznym we francuskiej miejscowości Saint-Rémy-de-Provence, słynny malarz natknął się na tę ogromną ćmę w ogrodzie. Van Gogh był mocno zainteresowany przemianą gąsienicy w motyla i choćby kilka z nich namalował na swoich obrazach. Zdecydowanie bardziej wolał jednak motyle dzienne od ciem, ponieważ uważał te ostatnie za zbyt matowe. Ćma ze szpitalnego ogrodu przykuła jednak jego uwagę tak bardzo, iż postanowił ją narysować. Pochwalił się tym swojemu bratu Theo, z którym regularnie korespondował. W liście do brata żalił się, iż gdyby chciał ją namalować, musiałby ją zabić, a byłoby mu szkoda, ponieważ uważał ją za piękne zwierzę. Mimo to i tak w końcu ją uwiecznił w formie obrazu olejnego, który wykonał na podstawie swojego rysunku.

Holenderski artysta nie do końca jednak wiedział, z jaką dokładnie ćmą miał do czynienia. Swój obraz nazwał bowiem „skull moth” i w taki sam sposób nazwał ją w liście do swojego brata. Co więcej, namalował też wizerunek czaszki pod jej tułowiem. Oczywiście pawica gruszówka nie ma żadnej czaszki na ciele i nikt jej nie nazywa „skull moth”, ale zmierzchnicę trupią główkę (Acherontia atropos) już tak, i to właśnie z tym motylem pomylił ją van Gogh. Zmierzchnica, podobnie jak pawica jest bardzo duża, a rozpiętość jej skrzydeł może dochodzić do 13,5 cm (można ją również spotkać w Polsce i uważa się ją za największego motyla w naszym kraju). Oczywiście jest trochę mniejsza od gruszówki, a do tego ma inny kształt skrzydeł, ale van Gogh nie był przyrodnikiem, tylko artystą, więc można zrozumieć, iż widząc jakąś wielką ćmę w ogrodzie, mógł jej nie rozpoznać i pomylić z jakimś innym, znanym sobie gatunkiem. Na pewno warto docenić, iż tak wielki artysta dostrzegł wyjątkowość oraz piękno tego motyla i to do tego stopnia, iż postanowił ją namalować. w tej chwili obraz jest znany pod nazwą „Ćma pawia” (ang. „Great Peacock Moth”) i znajduje się w Muzeum Vincenta van Gogha w Amsterdamie.

Długa kopulacja

Para pawic – iNaturalist/Alexandre Justo/CC BY-NC 4.0

Sztuka sztuką, ale rozmnażać się też trzeba, dlatego kiedy pawica nie jest zajęta pozowaniem jakiemuś słynnemu malarzowi, poświęca swój krótki czas życia na odbycie godów. Samice latają wtedy na większych wysokościach i rozpylają feromony, aby przyciągnąć do siebie samce. Te ostatnie potrafią je wykryć z odległości choćby 12 km i gdy tylko je wyczują, od razu lecą w ich kierunku. W sumie do jednej samicy może się zlecieć choćby 40 osobników. To jednak wcale nie znaczy, iż samica kopuluje z każdym samcem, który tylko się napatoczy. jeżeli samiec chce ją zapłodnić, musi ją najpierw do siebie przekonać dzięki własnych substancji zapachowych pełniących rolę afrodyzjaku. Dopiero, gdy samica go zaakceptuje, może przystąpić do jej zapładniania. Bardzo długiego zapładniania, gdyż u gruszówki może trwać choćby do 30 godzin! Po odbytej kopulacji, samce ruszają szukać kolejnych samic lub giną. Samice natomiast przystępują do złożenia jaj.

Do roślin żywicielskich pawicy gruszówki należą rozmaite drzewa i krzewy liściaste. Szczególnie mocno preferuje drzewa owocowe, a zwłaszcza orzech włoski. Z braku laku może jednak wybrać jabłoń, czereśnię dziką, śliwę, no i oczywiście gruszę domową. Czasami decyduje się również na „zwykłe” drzewa, takie jak jesion, topola, wiąz czy wierzba. Samica składa jaja w krótkich, liczących najwyżej 10 sztuk, liniowych złożach, na pniach, gałęziach lub spodzie liści. Jajeczka są bardzo małe, mają nie więcej niż 3 mm długości. Ich ubarwienie jest szarawe, a do tego są pokryte brązowymi smugami. Nie ze wszystkich wylęgną się gąsienice. Jaja pawicy są często atakowane przez pasożytnicze błonkówki, takie jak bleskotki. Zdarzają się lokalne populacje u których aż 99% jaj może być zarażonych.

Ćwierkające gąsienice

Gąsienica pawicy gruszówki – iNaturalist/Guillaume Labeyrie/CC BY-NC 4.0

Pierwsze gąsienice pawic wylęgają się po kilku dniach i mają ok. 5-6 mm długości. Z czasem stają się jednak coraz większe i pod koniec rozwoju mogą mierzyć choćby 13 cm. Z wiekiem zmienia się nie tylko ich rozmiar, ale też barwa. Początkowo ciało każdej z nich jest czarnobrunatne z licznymi, pomarańczowymi brodawkami. Później jednak ich ubarwienie coraz mocniej się zmienia i pod koniec rozwoju stają się jasnozielone z niebieskimi brodawkami. Tuż przed zmianą w poczwarką znów jednak zmieniają kolor, tym razem na złocistobrązowy. Ich brodawki pozostają jednak niebieskie. O właśnie, skoro o nich mowa, to warto wspomnieć, iż znajdują się na nich liczne włoski zakończone małą płytką. Nie są one jedynie ozdobą, ale mogą być też groźną bronią. W sytuacji zagrożenia, z włosków wydobywa się trująca substancja, w skład której wchodzą fenole i inne podobne związki organiczne. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego, w podobny sposób broni się wiele innych gąsienic.

Niezwykłe jest jednak to, iż przed wydzielaniem toksyny lub podczas tej czynności, gąsienica może wytwarzać dźwięki o częstotliwości od 3.7 kHz do 55.1 kHz, które przypominają ćwierkanie. Jak je wytwarza? Udaje jej się to poprzez pocieranie o siebie żuwaczek. Naukowcy podejrzewają, iż jest to ostrzeżenie dla drapieżników, aby jej nie atakowały, ponieważ jest trująca. Inne gąsienice też często ostrzegają drapieżniki, iż są niejadalne, ale zwykle robią to dzięki jaskrawych barw. Nie na wszystkie może to jednak zadziałać. Przykładem są nietoperze, które jak się okazuje, chętnie polują nie tylko na dorosłe ćmy, ale też na gąsienice. Istnieją bowiem badania naukowe wskazujące, iż duże gąsienice mogą stanowić choćby 60% niektórych gatunków nietoperzy. Możliwe więc, iż to właśnie do nich jest skierowane to ćwierkające ostrzeżenie gąsienicy pawicy. Naukowcy nie wykluczają jednak, iż mogą być również ostrzeżeniem dla ptaków i niektórych bezkręgowców, chociażby mrówek czy pająków.

Gąsienica gruszówki przed przemianą w poczwarkę – iNaturalist/antonio1961/CC BY-NC 4.0

Jeśli chodzi o rozwój gąsienicy, to trwa 4-5 miesiące. W tym czasie przechodzi od 4 do 6 wylinek. Gąsienica pawicy przepoczwarcza się w wydłużonym, gruszkowatym, ciemnobrunatnym kokonie, który jest pokryty gęstymi włoskami. Jego długość może się wahać od 3,5 do 5 cm. Gąsienica często go buduje w zagłębieniach kory u nasady drzewa, na którym wcześniej żerowała. jeżeli jednak nasada pnia jest odsłonięta, gąsienica schodzi z niego i odbywa długie wędrówki w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca, w którym zmieni się w poczwarkę. Pawica zimuje w stadium gąsienicy, niekiedy kilkukrotnie, zwłaszcza gdy wiosna się spóźnia lub jest bardzo chłodna.

Pawica grabówka (Saturnia pavonia)

Samica pawicy grabówki – flickr/Bill Higham/CC BY-NC-ND 4.0

A na koniec mały bonus w postaci pawicy garbówki, czyli kuzynki pawicy gruszówki, która żyje także w naszym kraju. Pawica grabówka jest szeroko rozprzestrzeniona w całej Polsce i uchodzi za gatunek pospolity, chociaż widuję się ją raczej rzadko. Ja jak do tej pory nie miałem jeszcze okazji spotkać dorosłej grabówki, ale wiem, iż u mnie występuje, ponieważ kilka razy natknąłem się na jej gąsienice. Liczę jednak na to, iż prędzej czy później uda mi się ją znaleźć, podobnie jak kiedyś poszczęściło mi się z nasierszycą różnobarwną (Endromis versicolora). Też przez długi czas nie mogłem jej spotkać, aż w końcu kilka lat temu natrafiłem od razu na kopulującą parkę. Ucieszyłbym się, gdyby podobnie było z grabówką, ponieważ u niej także występuje wyraźny dymorfizm płciowy. Samica jest w dużej mierze szara, natomiast przednie skrzydła samca są brązowe z mniej lub bardziej intensywnym ciemnoczerwonym nalotem, zaś jego tylne skrzydła są żółte. U obu płci na każdym skrzydle występuje jedna, czarna plamka, czyli „pawie oczko”, tak jak ma to miejsce u pawicy gruszówki. Pawica grabówka jest jednak od niej znacznie mniejsza, rozpiętość skrzydeł samca dochodzi do 6,5 cm, zaś samicy do 8 cm.

Samiec pawicy grabówki – Flickr/Ben Sale/CC BY 4.0

Pawica grabówka pojawia się wczesną wiosną, mniej więcej w połowie kwietnia i jest aktywna gdzieś tak do połowy maja. Samice są aktywne tylko nocą, natomiast samce można spotkać przez całą dobę. Rzadko jednak przysiadają nieruchomo w jakimś miejscu. zwykle gwałtownie latają zygzakiem i przez to ciężko je zaobserwować. jeżeli jednak będziemy chcieli je spotkać, warto ich poszukać na obrzeżach lasów, zrębach czy wrzosowiskach, ponieważ to właśnie tam mamy na to największą szansę. jeżeli natomiast nie spotkamy dorosłych, zawsze można spróbować znaleźć ich gąsienice, które są aktywne od czerwca do sierpnia. Żerują na różnych roślinach, takich jak maliny, jeżyny, poziomki, wrzosy, brzozy, topole, olchy czy wierzby. Podobnie jak gąsienice gruszówki, pod koniec swojego rozwoju są zielone, a na ich czarnych paskach są osadzone żółte lub pomarańczowe brodawki, wyposażone we włoski. Nic mi nie wiadomo, aby gąsienice grabówki też potrafiły ćwierkać, ale z drugiej strony, nie można tego wykluczyć.

Oprócz pawicy grabówki, w naszym kraju występuje jeszcze jeden gatunek z rodziny pawicowatych, czyli lotnica zyska (Aglia tau). Nie będę się jednak o niej rozpisywał, ponieważ miałem już okazję ją pokazać u siebie na blogu, dlatego odsyłam was do tego artykułu.


Warto przeczytać:

Idź do oryginalnego materiału