Życie jest piękne, ale potrafi zbudować niezwykle wyboistą drogę. Przekonuje się o tym mieszkanka gminy Skarbimierz, jednak pomimo choroby i nieprzychylnego losu, pani Katarzyna nie poddaje się i cały walczy o lepsze jutro. Dla siebie i swojej rodziny.
Kilka lat temu Katarzyna Kruczek wraz z mężem i dwójką dzieci zamieszkali w domu teściów w Małujowicach. Sytuacja finansowa młodej rodziny nie pozwoliła za zaciągnięcie kredytu, dlatego małżeństwo zdecydowało się opiekować teściami, a dodatkowo remontować ich wspólny dom. Kiedy wydawało się, iż wszystko zaczyna się układać, na rodzinę spadła seria bolesnych ciosów.
U pani Kasi zdiagnozowano przewlekłą chorobę – stwardnienie rozsiane. Niedługo później zmarli rodzice jej męża, jednak to nie koniec przeciwności losu. Stan zdrowia mieszkanki Małujowic wymagał specjalistycznego leczenia i częstych wizyt u lekarzy. Pracodawca pani Katarzyny nie godził się na większą ilość dni urlopu i ostatecznie zwolnił kobietę. Sprawa trafiła do sądu pracy, ale do chwili obecnej nie została rozstrzygnięta.
Wszystkie kłopoty spowodowały pogorszenie się stanu zdrowia u pani Katarzyny, a każde niepowodzenie przekładało się na całą rodzinę. Niestety, okrutny los nie zamierzał odpuszczać. Kobieta uległa wypadkowi i złamała nogę, ale najgorsze miało dopiero nastąpić.
- „Nie mogąc znaleźć pracy, postanowiłam zawalczyć chociaż o uzyskanie renty, aby mieć jakiekolwiek środki na lekarstwa i skromne życie. Udało się, bo po wielu trudach uzyskałam rentę jako osoba częściowo niezdolna do pracy, ale wówczas przyszło najgorsze. Z dnia na dzień zostałam z rodziną z niczym. Podczas ulewnego deszczu i wichur zawaleniu uległa ściana szczytowa naszego domu, naruszając przy tym całą konstrukcję budynku. Inspektor Budowlany wydał decyzję o natychmiastowym zakazie zamieszkania i nakaz wyburzenia” – opowiada Katarzyna Kruczek.
Rodzina uzyskała tymczasowe mieszkanie komunalne od gminy, jednak kobieta stała się więźniem czterech ścian. Lokal zastępczy znajduje się na 2 piętrze bloku, a obecny stopień schorzenia pani Katarzyny uniemożliwia jej poruszanie się po schodach.
Pomimo tak wielu przeciwności losu oraz choroby, kobieta nie poddaje się i chce podjąć walkę o lepsze jutro dla siebie, męża i przede wszystkim swoich dzieci, które z pewnością obserwują, jak wiele trudu musi znosić ich mama.
- „Nasz dom, mimo iż był stary i wymagał kapitalnego remontu, to był parterowy i nasz. Wokół niego mieliśmy ogródek, który przynosił mi ukojenie w trudnych chwilach. Bardzo lubiłam o niego dbać, sadzić warzywa i robić z nich przetwory oraz patrzyć jak pięknie kwitną kwiaty. Dawało mi to niesamowity komfort psychiczny. Teraz niestety to wszystko pozostaje marzeniem, a ja pozostaję zamknięta w mieszkaniu, które wiem, iż nigdy nie stanie się bezpiecznym schronieniem dla mojej rodziny. Nie chcę się poddać i póki jeszcze starczy mi sił chcę zawalczyć, aby zbudować na naszej działce mały, bezpieczny dom, w którym ja i dzieci będziemy czuli się spokojnie. A gdy moja choroba postąpi, będę mogła wyjść na powietrze, a w przyszłości pozostawić dzieciom ich azyl” – mówi pani Katarzyna.
Marzenie kobiety może się spełnić, ale do tego potrzebna jest pomoc ludzi z wielkim sercami. Aby odwrócić los młodej rodziny z dziećmi potrzeba zebrać około 200 tys. złotych. W tym celu na platformie Zrzutka.pl powstała charytatywna zbiórka pieniędzy:
Każda wpłata przybliża panią Kasię i jej rodzinę do lepszego jutra. Darowizny można dokonać bezpośrednio na wspomnianej platformie Zrzutka.pl lub dzięki tradycyjnego przelewu bankowego:
Nr konta: 32 1750 1312 6883 0459 0793 4888
Odbiorca: Zrzutka.pl Sp. z o.o., al. Karkonoska 59, 53-015 Wrocław
Tytuł przelewu: Budowa domu jednorodzinnego
- „W wraz z dziećmi tęsknimy za starym domem, ale do niego już nigdy nie możemy wrócić. Stąd moje ogłoszenie i prośba do Państwa. Błagam o pomoc, choćby drobne wpłaty 1, 5, 10zł. Dla niektórych to jeden baton, może kawa mniej, a dla mojej rodziny ostatnia iskra nadziei. Za każde wsparcie szczerze dziękuję. W ludziach jest ogromna siła i pragnę wierzyć, iż jeszcze uda mi się zamieszkać w nowym domu wraz z dziećmi i mężem” – podsumowuje pani Katarzyna.