Pana Andrzej wyciął 6 drzew na własnej działce. Teraz musi zapłacić kwotę, która wprawia w osłupienie

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. kropic / iStock


Czy na własnej posesji można wyciąć drzewo? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Pan Andrzej miał w dodatku przy tym dużego pecha, który stał się źródłem dodatkowego stresu. Mimo to jedna ważna kwestia została faktycznie przez niego pominięta i niestety będzie go to teraz sporo kosztować.
Wycinka drzew na działce może być konieczna z różnych powodów. W przypadku pana Andrzeja z Dąbrowy Górniczej chodziło o przygotowanie działki zakupionej pod rozbudowę jego firmy. Teren ten był bardzo zaniedbany. Usunięcia wymagały dzikie wysypiska śmieci, zarośla i sześć jesionów. Przedsiębiorca wiedział, iż te ostatnie będą wymagać uzyskania zezwolenia na wycinkę, ale niestety nie uchroniło go to całkiem od problemów.


REKLAMA


Wycinka drzew na działce może sprawić sporo kłopotów. Przepisy jasno określają zasady, ale zdarzają się też błędy
Historię pana Andrzeja przybliżyła Wirtualna Polska. Wspomniana działka została przez niego zakupiona w 2015 roku. Mężczyzna poprosił wówczas o pomoc znajomego budowlańca, który otrzymał pełnomocnictwo i miał się zająć wszelkimi sprawami związanymi z budową. Pan Andrzej złożył do Urzędu Miasta pismo z prośbą o zgodę na wycięcie drzew i zajął się innymi pracami porządkowymi. gwałtownie jednak pojawili się na miejscu strażnicy miejscy, zarzucając mu nielegalne wycinanie drzew, choć usuwał wyłącznie chwasty i bardzo drobne samosiejki. Po kilku dniach na działce pojawiła się przedstawicielka z Wydziału Ochrony Środowiska i zmierzyła wycięte "drzewa". Na tej podstawie przedsiębiorcy wyznaczono karę w wysokości 75 639 zł, ale decyzję tę uchylono w całości po odwołaniu się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach. Krótko po tym pan Andrzej został też w końcu poinformowany ustnie w urzędzie miejskim, iż ma zgodę na wycinkę jesionów. Informację tę potwierdził jego pełnomocnik. Niemniej nie był to wcale koniec komplikacji.
Czy nasadzenia zastępcze są obowiązkowe? Liczba drzew nie jest jedynym ważnym wyznacznikiem
Sprawa wycinki jesionów powróciła w kwietniu 2022 roku, kiedy na posesji zjawiła się kontrola z urzędu miasta. Okazało się, iż decyzja, którą odebrał pełnomocnik pana Andrzeja, uwzględniała obowiązek zrealizowania 24 nasadzeń zastępczych o określonych wymiarach. Nasadzeń jednak nie było, więc mężczyźnie kazano zapłacić ponad 314 tysięcy zł. Właściciel działki ponownie odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach i choćby zasadził nowe drzewka, ale nie mógł znaleźć okazów o odpowiednich wymiarach. Podczas kontroli w kwietniu 2024 roku okazało się, iż tylko trzy z 24 posadzonych nasadzeń miało określoną w decyzji grubość. W związku z tym kara (a adekwatnie "opłata za usunięcie drzew") w wysokości ponad 314 tys. zł została utrzymana.
Obowiązek realizowania nasadzeń po wycince drzew został uwzględniony w art. 83 ustawy o ochronie przyrody. Stanowią one kompensację przyrodniczą za usuwane drzewa i krzewy, a ich liczba powinna być nie mniejsza liczba usuwanych drzew lub o powierzchni nie mniejszej niż powierzchnia usuwanych krzewów. Zwolnienia z tego obowiązku zdarzają się rzadko i tylko wtedy, gdy jesteśmy w stanie uzasadnić swoją decyzję o nieplanowaniu posadzenia nasadzeń. Na koniec warto wspomnieć, iż słono może nas kosztować także brak samego wniosku o pozwolenie. Taka sytuacja spotkała pewną parę emerytów w sierpniu zeszłego roku, o czym pisaliśmy w poprzednim artykule.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału