Pamiętajcie o ogrodach. I leszczyńskich ogrodnikach

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. M. Gołembka, budynek Kahla, widok współczesny


Na świat przyszedł w oddalonym o kilka kilometrów od Leszna Klonówcu 15 stycznia 1872 roku. Był synem Joanny i Józefa, nauczyciela. Benno rozpoczął edukację w leszczyńskiej szkole przygotowawczej, preparandzie, co pozwala sądzić, iż miał pójść w ślady ojca, zasilając korpus nauczycieli i wychowawców.

Postanowił jednak zmienić branżę i dalej w Rawiczu zdobywał wiedzę z zakresu ogrodnictwa. Wyspecjalizował się w hodowaniu róż i drzew owocowych.

Na miejsce do życia i pracy ostatecznie wybrał Leszno. Do miasta sprowadził się na początku roku 1900, otwierając zakład ogrodniczy. Najbliższe lata układają się w jego życiorysie bardzo harmonijnie. W 1902 roku zawiera w Osiecznej związek małżeński z Agnieszką Muller, która po ślubie przeprowadza się do Leszna. W następnym roku przychodzi na świat najstarsza córka Jadwiga Małgorzata. W roku 1904 małżonkowie ponownie zostają rodzicami. Agnieszka urodziła Oskara Franciszka Józefa. Co ciekawe, późniejszego ogrodnika.

Początkowo pewnie współpracował z ojcem. W powojennej rzeczywistości Oskar był ogrodnikiem (szkółkarzem) w Państwowym Gospodarstwie Rolnym, a następnie w Miejskim Zakładzie Zieleni. W roku 1906 Benno trzeci raz zjawia się w miejscowym Urzędzie Stanu Cywilnego. Tym razem zgłasza narodziny córki Heleny Alicji.

Po kolejnych dwóch latach mieszkankami Leszna zostają również matka Bennona Joanna i jego siostra Otylia. Można stwierdzić, iż w tym czasie rodzina w komplecie zadomowiła się w Lesznie. Ten fakt z pewnością miał wpływ na decyzję o budowie domu.

Budowa

Kahl nabył grunty u zbiegu dzisiejszych ulic: Jarosława Dąbrowskiego i Prochowni. W czasie wznoszenia budynku dla Bennona ta pierwsza nosiła nazwę Ogrodowej. Do realizacji zadania ogrodnik zatrudnił cenionego mistrza murarskiego Józefa Piwońskiego. Dom został ukończony w roku 1911. Do dziś przypomina o tym data, znajdująca się u szczytu elewacji.

Na projekcie widać również, iż pod środkowymi oknami pierwszego piętra znajdował się szyld. Informował on, kto jest tutaj właścicielem i czym się trudni. Po szyldzie nie ma już niestety w tej chwili śladu. Zachowało się jednak mnóstwo detali, służących ogrodnikowi.

Kahl zadbał, aby przejazd bramny nie ulegał zniszczeniu. W tym celu zastosowano odboje. Przez cały korytarz prowadzący od bramy na podwórze biegną szyny, ułatwiające transport towarów. Na drzwiach do dwóch lokali zachowały się również oryginalne wrzutnie na listy i gazety.

Z czasów ogrodnika z pewnością pochodzi również balustrada klatki schodowej. Największe wrażenie zrobiło na mnie podwórze. Grunty, na których Benno prowadził zakład ogrodniczy, to dziś niesamowita zielona enklawa praktycznie w centrum miasta, wystarczy przekroczyć bramę budynku. Spoglądając z najwyższej kondygnacji, można odnieść wrażenie, iż za bramą Bennona ukryty jest tajemniczy park.

Róże w wielu kolorach

„Imponująca ilość i jakość pokazów – pocieszający fakt bujnego rozwoju naszego ogrodnictwa – niezwykle silne zainteresowanie się publiczności – dodatni obraz kultury pogranicza polskiego”.

Tak pisano w prasie o Wystawie Ogrodniczo-Przemysłowej, jaka odbyła się we wrześniu 1930 roku w Lesznie na boisku „Sokoła” (obecnie grunty przylegające do Hotelu Akwawit). Nasz bohater był jednym z głównych aktorów wydarzenia. Jego stoisko z różami o różnych barwach opisano następująco:

Grunty, gdzie znajdował się zakład Kahla, widok współczesny, fot. M. Gołembka

„Czaruje oko bogactwem, delikatnością barw, odcieni i form oraz aromatem, który zapewnia różom królowanie”.

Było to największe stanowisko na wystawie, a Kahl otrzymał złoty medal od Komitetu Wystawy. Odwiedzający byli pod wrażeniem, iż Benno prezentował też kwitnące róże bez doniczek, a zasadzone w ziemi. Kwiaty z hodowli Kahla często zdobiły również miejscowe restauracje.

31 marca 1937

Tego dnia niespodziewanie tuż przed północą Benno Kahl zgasł, przeżywszy 65 lat. W lokalnej prasie pojawiły się nekrologi od pogrążonej w smutku rodziny oraz od Leszczyńskiego Towarzystwa Ogrodniczego, gdzie był skarbnikiem. W tym drugim zapisano:

„W zmarłym tracimy gorliwego członka, który całym swym jestestwem oddawał się życiu Towarzystwa. Był nam kolegą w pracy ogrodniczej i wzorem sumiennego człowieka. Niech Mu ziemia lekką będzie”.

Malowany lokator

Warto zwrócić uwagę na sąsiadów ogrodnika. W międzywojennym Lesznie na liście lokatorów zamieszkujących w budynku Kahla znajdowało się dwoje powstańców wielkopolskich. Pierwszy z nich to urzędnik Jan Roszak. Drugim był pochodzący spod Mogilna Franciszek Zakan (Żakan), który wybrał karierę wojskową. Został komendantem kuchni i trębaczem szwadronowym.

Budynek Kahla, mural z Ułanem i fragment budynku koszarowego, fot. M. Gołembka

Ciekawostką jest, iż skoszarowano go po drugiej stronie ulicy dotychczasowego miejsca zamieszkania. A to o tyle istotne, iż w 2015 roku na elewacji przy bramie wejściowej do budynku Bennona Kahla pojawił się mural.

Prezentuje on szarżującego ułana 17 Pułku. Postać Franciszka Zakana jest tutaj doskonałym spoiwem. Wiedza o przeprowadzce trębacza nadaje muralowi nowe symboliczne znaczenie. Patrząc na wizerunek ułana, można sobie wyobrazić, iż przedstawia przenoszącego się do sąsiedniego koszarowca Zakana.

Hieronim i Edmund

Budynek przy ulicy Dąbrowskiego nie jest oczywiście jedynym w mieście z bogatą tradycją ogrodniczą. W ostatnich latach XIX wieku wzniesiono sporą kamienicę dla ogrodnika artystycznego Hieronima Hallianta. Za budynkiem znajdował się olbrzymi ogród. Halliant (podobnie jak Kahl) był zaangażowany w zazielenienie Leszna. Obaj przekazali rośliny Towarzystwu na Rzecz Upiększania Miasta.

Następcą Hallianta został przybyły z okolic Grodziska Edmund Karol Słaboszewski, będący synem ogrodnika. Jego reklama w lokalnej prasie brzmiała:

Przebijający się spod warstw farby napis przy ulicy Narutowicza, fot. M. Gołembka

„Zakład ogrodniczy artystyczny i handlowy. Największy na miejscu. Specjalność: dekoracje, korony, wieńce, bukiety, kwiaty cięte, wazonkowe, kosze, żardynery. Zakładanie ogrodów, parków i utrzymywanie takowych. Ceny umiarkowane”.

Wyłaniający się spod warstw farby napis „Skład roślin wszelkich roślin” (?) prawdopodobnie nawiązuje do działalności Edmunda. I jest kolejnym dowodem, iż po dawnych ogrodnikach pozostały nie tylko rośliny.

Idź do oryginalnego materiału