która przekwitła mi na balkonie? :) To w ogrodzie zakwitły dwie kolejne.
Chciałabym, żeby się z czasem rozrosły, może rozsiały.
Korzystając z ostatniego dnia prawie wolnego (prawie, bo właśnie skończyłam ogarnianie jutrzejszych lekcji oraz nieco dalszej zawodowej przyszłości) odwiedziłam ogród. Wielkopiątkowa wichura złamała kolejny wielki sosnowy konar, który wylądował częściowo na trawniku, a częściowo na wschodzącej pietruszce. Dwie godziny mocowałam się z piłą do drewna i kawałkami sosnowej gałęzi. A potem ledwie miałam siłę zagrabić pół trawnika i podplewić kawałek zagonka z bylinami.
Kwitną prymulki, barwinki, szafirki, tulipany, bergenie, co nie kwitnie...
.
Mazurki kręcą się po ogrodzie jak po swoim, sójki też
Modraszka kokieteryjnie zerka z budki
były też kosy i kopciuszki (a może pleszki?), ale byłam tak zapracowana, iż uciekły bez zdjęć.
Po południu przyszedł listonosz i doniósł życzenia od Agai i Moniki - bardzo Paniom dziękuję!
Aaaależ mi się nie chce do pracy wracać....
1181.