Palenie śmieci. Polacy się nie przyznają, ale wskazują na sąsiadów

6 dni temu

Polacy wciąż palą śmieci w gospodarstwach domowych - wynika z najnowszego badania. Choć przyznało się do tego jedynie 6 proc. respondentów, niemal połowa z nich wskazała, iż w ten sposób odpadów pozbywają się ich sąsiedzi.

Sezon grzewczy w Polsce wiąże się z powracającym co roku problemem palenia odpadów w gospodarstwach domowych, a w konsekwencji z zanieczyszczeniem powietrza, którym oddychamy. Najnowsze dane pokazują, iż ta praktyka wciąż jest stosunkowo powszechna, choć kilka osób otwarcie się do niej przyznaje.

Badanie, zrealizowane przez firmę badawczą Zymetria na zlecenie RLG na reprezentatywnej grupie Polaków zamieszkujących wsie i małe miasteczka, ujawniło, iż choć jedynie 6 proc. respondentów deklaruje spalanie odpadów w piecu lub na podwórku, niemal połowa z nich (46 proc.) potwierdza lub przypuszcza, iż ich sąsiedzi stosują taką praktykę - 14 proc. respondentów wskazuje, iż problem dotyczy wielu osób w ich najbliższym otoczeniu, 10 proc. potwierdza, iż przynajmniej jeden z ich sąsiadów spala odpady, a kolejne 22 proc. zauważa symptomy świadczące o tym, iż sąsiad mógłby to robić, takie jak specyficzny kolor czy zapach dymu.

Co Polacy spalają i dlaczego?

Według informacji wskazanych przez respondentów, którzy przyznali się do palenia śmieci w swoim gospodarstwie domowym, w piecach najczęściej spalane są odpady papierowe, takie jak karton czy makulatura - robi to aż 70 proc. osób. Drugie miejsce (53 proc.) zajmują drewniane odpady gabarytowe, a trzecie (25 proc.) tworzywa sztuczne, takie jak plastikowe butelki, foliowe opakowania czy torebki po przyprawach. W przydomowych ogniskach najczęściej spalane są zaś odpady zielone (77 proc.) oraz papierowe (41 proc.).

Tymczasem wszystkie te odpady powinny trafić do segregacji - papierowe do niebieskiego pojemnika, plastikowe do żółtego, odpady zielone do brązowego pojemnika lub do kompostownika, a odpady gabarytowe do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK).

ZOBACZ: Panele fotowoltaiczne w zimie. Ich możliwości mogą zaskoczyć

Główne motywacje stojące za spalaniem odpadów w gospodarstwach domowych związane są z kosztami i wygodą. Połowa respondentów twierdzi, iż pali odpady w piecach, ponieważ jest to darmowe paliwo. Dla 37 proc. osób to prosty sposób na pozbycie się odpadów, a 26 proc. uważa, iż wyrzucanie odpadów, które można spalić, to marnotrawstwo. Zdarzają się również osoby, które chcą się w ten sposób pozbyć odpadów po niebezpiecznych substancjach (24 proc.).

Palenie śmieci. Co mówi prawo?

Źródłem problemu wydaje się niska świadomość osób palących odpady na temat przepisów prawa w tym zakresie oraz konsekwencji wynikających z tej praktyki. Spośród wszystkich ankietowanych, którzy zadeklarowali spalanie śmieci, jedynie 20 proc. zdaje sobie sprawę z tego, iż zgodnie z polskim prawem nie wolno palić na własną rękę w domu ani na wolnym powietrzu żadnego rodzaju odpadów, również roślin z ogrodu. Co ciekawe, 52 proc. z nich już wie, iż palenie odpadów jest szkodliwe dla naszego zdrowia, a 41 proc. - iż palenie odpadów powoduje zanieczyszczenie powietrza. Jednak równocześnie aż 75 proc. badanych przyznających się do palenia śmieci zdaje sobie sprawę z tego, iż może to skutkować karą grzywny.

- Zachowania i poglądy osób spalających odpady pokazują, iż jeżeli chodzi o edukację społeczną, mamy jeszcze wiele do zrobienia - komentuje wyniki badania Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.

ZOBACZ: "Przymusowa kastracja zwierząt domowych". Bosak alarmuje ws. ustawy

- Z jednej strony wiedza o tym, iż spalanie śmieci zanieczyszcza powietrze i szkodzi zdrowiu jest już dosyć powszechna, z drugiej jednak aż 80 proc. osób palących śmieci nie wie, iż jest to zakazany proceder. To bardzo niepokojące i powinno być sygnałem dla włodarzy gmin o niedostatecznym edukowaniu ich mieszkańców. Ważne jest również, by gminy zachęcały mieszkańców do likwidacji starych, nieefektywnych kotłów, które pozwalają na spalanie odpadów - dodaje Siergiej.

Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI na reprezentatywnej grupie Polaków w wieku 18-70 lat, zamieszkujących wsie oraz miasteczka do 20 tys. mieszkańców.

WIDEO: Skandynawia radzi gromadzić zapasy. "Nie chcę straszyć ani uspokajać"
Idź do oryginalnego materiału