Było raz dwóch sąsiadów, jeden nazywał się Kukiełka, a drugi Kukiełeczka. Kukiełka był
bardzo bogaty, a Kukiełeczka bardzo
biedny, bowiem mieszkała u niego na piecu Bieda,
podobna do sowy i co tylko chłop zarobił, to mu kradła i odnosiła bogaczowi. Zgniewał
się Kukiełeczka, bo tak Bieda wypróżniła mu kąty, iż nie było
za co kupić ani kawałka chleba.
Zabrał więc
ze sobą żonę, dzieci, strug i kawał deski, po czym wynieśli się do lasu.
Kiedy to Bieda
zobaczyła, woła za nimi:
- Hej, a
dokąd idziecie?
- A dosyć
mamy biedy, idziemy do lasu.
Bieda się tylko roześmiała i
powiada, iż jeszcze przed nimi tam będzie.
Doszli uciekinierzy do rzeczki, położyli w poprzek
deskę, przeszli po niej przez wodę, potem deskę zabrali, ale obejrzeli się i
widzą, iż Bieda goni za nimi, a
niesie na plecach kłodę drzewa. Dobiegła do brzegu, przerzuciła kłodę,
przeprawiła się na drugi brzeg i za chwilę była przy nich w lesie.
Patrzy Bieda,
a Kukiełeczka ciosa drewniane kliniki
– czopiki. Zapytała: - a po co robisz te
czopiki – kliniki?
Kukiełeczka na to:
- Widzisz tę
jodłę spróchniałą i dziuplę w niej? Schowam się przed tobą do dziupli, a otwór zabiję
najlepiej pasującym czopikiem – klinikiem, bo mi życie przy tobie zbrzydło.
Bieda w śmiech:
- Cha, cha, toć
ja wpierw do dziupli wskoczę i tam na ciebie poczekam.
Co powiedziawszy jednym susem wskoczyła do
dziupli. Kukiełeczka tylko na to
czekał, czym prędzej złapał deskę, zasłonił nią dziuplę, a sięgnąwszy do
kieszeni po gwoździe, przybił deskę do jodły. Potem wrócili z żoną do domu, a Biedę zostawili w lesie. Już zaraz po
drodze im się poszczęściło, bo znaleźli worek pieniędzy i odtąd byli bogaci.
Atoli Kukiełeczka
co jakiś czas chodził do lasu, oglądał dziuplę i pobijał dodatkowe gwoździe,
aby Bieda nie wyszła. Podpatrzył to Kukiełka i pomyślał, iż sąsiad trzyma w
jodle schowany skarb. Poszedł w nocy do lasu, oderwał deskę.
Uradowana Bieda
od razu wskoczyła Kukiełce na plecy i
zawołała: - mój ty wybawco! Już ja ciebie nie opuszczę!
I przeniosła się na stałe do Kukiełki, który w trymiga zbiedniał.