Wielkanoc nad morzem pokazała, iż w tym roku Urząd Morski nie zdążył z działaniami ochronnymi na wybrzeżu – grodzenie wydm siatką leśną wydm rozpoczęło się zbyt późno.
Choć bezsprzecznie siatki wokół wydm to elementy szpecące nadmorski krajobraz, rzeczywistość pokazuje, iż ich rola w ochronie wydm jest kluczowa. Po świątecznym weekendzie otrzymaliśmy wiele informacji o niszczeniu wydm przez turystów. Nie pomagają tablice zakazujące wejścia na wydmy. Nic nie działa tak skutecznie jak siatka. Zaniedbanie tych działań może mieć długofalowe konsekwencje dla nadmorskiej przyrody.
Wydmy, które dla wielu są jedynie malowniczym elementem plażowego pejzażu, są w rzeczywistości naturalną barierą ochronną. Chronią ląd przed erozją, sztormami i naporem morza. W Dziwnowie ich ochrona jest szczególnie ważna – są one sztucznie tworzone i wzmacniane przez ludzi poprzez obsadzanie specjalnie dobraną roślinnością. Proces ten jest żmudny i czasochłonny, wymaga manualnej pracy. Każde wejście na wydmę, choćby krótkie, powoduje obsypywanie się piasku, niszczy strukturę korzeni roślin, które stabilizują piasek, i cofa efekty pracy wykonywanej przez wiele miesięcy.
Mieszkańcy Dziwnowa doskonale zdają sobie sprawę z wartości i kruchości tych ekosystemów. Problem zaczyna się wraz z nadejściem sezonu turystycznego. Wielu odwiedzających nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich działań – lekceważenie zakazów, omijanie ścieżek i skracanie sobie drogi przez wydmy staje się powszechną praktyką. Dlatego właśnie wznoszenie ogrodzeń z siatki leśnej nie jest fanaberią, ale koniecznością.
Choć estetyka plaży dla niektórych może ucierpieć, ważniejsze jest zachowanie integralności wydm, które bez odpowiedniej ochrony mogą ulec całkowitej degradacji. jeżeli chcemy przez cały czas cieszyć się pięknem i funkcjonalnością polskiego wybrzeża, musimy zrozumieć, iż każda nasza decyzja – choćby ta o przejściu „na skróty” – ma znaczenie. Wydmy nie obronią się same.