W dniu otwarcia sezonu na kaczki nieopodal zabudowań odkryto stos martwych ptaków. To haniebne zdarzenie zszargało opinię całego środowiska francuskich myśliwych.
Francuskie portale myśliwskie nie kryją oburzenia. W czwartek, 21 sierpnia – w dniu rozpoczęcia sezonu polowań na ptactwo wodne – nieopodal osiedla mieszkaniowego w miejscowości Péronne znaleziono sześćdziesiąt zastrzelonych kaczek, wśród których były: krzyżówki, cyraneczki, płaskonosy i rożeńce.
„To masakra!”
Zastępczyni burmistrza Marie-Ange Lecocq – po odebraniu zgłoszenia od mieszkańca – natychmiast udała się na miejsce zdarzenia i zawiadomiła Urząd ds. Różnorodności Biologicznej (OFB).
Federacja myśliwych departamentu Sommy nie przebiera w słowach. Jej rzecznik prasowy Hubert Séré, powiedział: „Jesteśmy oszołomieni i zniesmaczeni widząc taką sytuację. Brakuje mi słów, by ją opisać. To niewiarygodne marnotrawstwo. (…) Żaden szanujący się myśliwy, tak nie postępuje. Całkowicie, to potępiamy.”
Gdy zdarzenie zostało nagłośnione przez lokalne i krajowe media, myśliwy odpowiedzialny za wyrzucenie kaczek, które miały tylko wycięte piersi zgłosił się na posterunek policji w Péronne. Wyjaśnił, iż chciał „zakopać kaczki”, ale „ostatecznie nie miał na to czasu”. Zostawił ptaki w miejscu, który jego zdaniem był „odizolowany”. To, delikatnie mówiąc, kiepska linia obrony. Sprawą zajęła się prokuratura.
Ten haniebny czyn, który zdaniem francuskich myśliwych plami całą ich społeczność jest absolutnie sprzeczne z etyką łowiecką. Zdarzenie będzie miało bardzo negatywny wpływ na wizerunek myśliwych, ponieważ tak jak w Polsce przeciwnicy polowań przekonują polityków i społeczeństwo, iż należy zakazać polowania na ptaki…
Francuscy myśliwi komentujący to zdarzenie mają nadzieję, iż osobnik, któremu wydaje się, iż jest myśliwym zostanie przykładnie ukarany, co będzie przestrogą dla innych i tego typu zachowania w przyszłości się nie powtórzą.
Amerykańskie prawo
W czasie kiedy łowiectwo jest atakowane myśliwi muszą każdego dnia udowadniać, iż NIE zabijamy dla zabawy. Taki przypadek wyrzucenia tusz ustrzelonych ptaków przez nieodpowiedzialnego osobnika niweczy lata ciężkiej pracy tysięcy myśliwych…
W Europie powołujemy się na zasady etyki, co jak widać nie zawsze jest należycie rozumiane w naszym środowisku. Pod tym względem w USA mają bardzo jasne przepisy. Tam NIE zabranie mięsa z upolowanej zwierzyny jest bardzo surowo karane.
W prawodawstwie istnieje termin, który można przetłumaczyć jako „bezmyślne marnotrawstwo zwierzyny”. Pozostawienie w łowisku jadalnych części upolowanej zwierzyny jest nie tylko nie etyczne, ale również stanowi poważne wykroczenie, a choćby przestępstwo.
Myśliwy ma obowiązek dołożyć wszelkich starań, aby zabrać całe mięso. Zabieranie jedynie trofeum i pozostawianie tuszy jest surowo karane. Każdy stan ma własne przepisy, a kary mogą się znacznie różnić, ale wszędzie są dotkliwe. Mandat może wynieść choćby 10 000 dolarów!
W niektórych przypadkach, zwłaszcza przy poważnych lub wielokrotnych naruszeniach prawa, myśliwy może choćby trafić do więzienia. Tak jest między innymi na Alasce, gdzie łowca może być pozbawiony wolności, choć najczęściej traci licencję łowiecką na kilka lat, a w przypadku poważnych przestępstw, choćby dożywotnio.
„Etyczna” Europa
W większości europejskich państw marnowanie zwierzyny jest niezgodne z etyką myśliwską. W Polsce ustawa prawo łowieckie mówi o „poszanowaniu zwierzyny”, wiec celowe pozostawienie upolowanej zwierzyny może być uznane za wykroczenie.
U naszych zachodnich sąsiadów prawo łowieckie traktuje pozostawienie mięsa w łowisku, jako jedno z najpoważniejszych wykroczeń, a w Skandynawii takie zachowanie jest poważnym wykroczeniem przeciwko środowisku.
Zbliża się otwarcie sezonu na kaczki. Nasi przeciwnicy będą nas obserwować i szukać każdego pretekstu, aby udowodnić, iż należy zakazać polowania na ptaki. Nie słyszałem, aby nasi myśliwi wyrzucali kaczki, więc potraktujmy francuskie przypadek, jako przestrogę…