„Nie ma czegoś takiego, jak wolne weekendy. Ze śmiercią spotykamy się dwa razy w tygodniu”. Odwiedzamy azyle dla dzikich zwierząt

Zdjęcie: (Fot. Łukasz Giza)


Mało śpią, dużo pracują. W nieprzewidywalnych godzinach. O planowaniu wolnych wieczorów, wyjściach w weekendy czy wyjazdach na wakacje mogą zapomnieć. I nie zamieniliby tego życia na żadne inne. Trzy historie, różni ludzie. Wspólny mianownik: zwierzęta. Im poświęcają czas, energię, wiedzę, emocje. Choć słowo „poświęcają” nie jest tu adekwatne.