Na tę roślinę można natknąć się w Bieszczadach. Lepiej zachować czujność

7 godzin temu
Zdjęcie: Na tę roślinę można natknąć się w Bieszczadach. Lepiej zachować czujność | foto Pixabay


Podczas letnich wędrówek po bieszczadzkich ścieżkach warto zachować szczególną czujność. Są miejsce, gdzie występują skupiska Barszczu Sosnowskiego i Barszczu Olbrzymiego, roślin o silnych adekwatnościach toksycznych. Jak podkreśla Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne, wiedza na temat tej rośliny może skutecznie uchronić przed bolesnymi poparzeniami i niebezpiecznymi konsekwencjami zdrowotnymi.

Dlaczego barszcz jest groźny?

Groźne adekwatności Barszczu Sosnowskiego wynikają z obecności furanokumaryn, związków chemicznych, które zawarte są w całej roślinie, również w pokrywających ją drobnych włoskach. To naturalne mechanizmy obronne rośliny, które jednak w kontakcie ze skórą człowieka mogą prowadzić do poważnych reakcji. Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego furanokumaryny ulegają przemianom i stają się silnie parzącymi substancjami. Efekt ten, określany mianem fototoksyczności, może pojawić się już po krótkim czasie ekspozycji na słońce.

Zobacz też:
Górskie pozdrowienie. O kulturze życzliwości na szlakach w Bieszczadach

Początkowo silnie zaczerwienione miejsca już na drugi dzień zamieniają się w nabrzmiałe płynem pęcherze

– ostrzega Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne.

Poparzenia przypominają te wywołane gorącym przedmiotem, mogą mieć charakter II, a choćby III stopnia. W skrajnych przypadkach dochodzi do powstawania wrzodziejących ran lub martwicy skóry.

Jak postępować po kontakcie z rośliną?

W przypadku podejrzenia kontaktu z Barszczem Sosnowskiego lub jego sokiem, Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne zaleca następujące działania: dokładne przemycie skóry wodą z mydłem (najlepiej w postaci piany), ochrona skóry przed promieniowaniem słonecznym przez minimum 48 godzin oraz niezwłoczny kontakt z lekarzem. Warto zaznaczyć, iż choćby bardzo krótki kontakt może mieć poważne skutki.

Czasem wystarczy 1,5 minuty kontaktu z sokiem barszczu i 2 minuty nasłonecznienia, by pojawiły się poparzenia I stopnia

– przypomina Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne.

Fot. Facebook/Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne, Lasy Państwowe

Nie niszcz na własną rękę

Choć pokusa usunięcia niebezpiecznej rośliny może być duża, nie należy tego robić samodzielnie. „Może to być groźne dla Waszego zdrowia” – apelują leśnicy. Dodatkowym ryzykiem jest pomylenie Barszczu z innymi, niegroźnymi gatunkami. Przykładem może być Arcydzięgiel litwor – roślina o adekwatnościach leczniczych, objęta ochroną gatunkową.

Według informacji Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne, w rejonie miasta największe skupiska tej rośliny występują wzdłuż przełomu rzeki Strwiąż i Wiaru, okolice „skały” w Krościenku i tereny po dawnych PGR. Głównymi czynnikami rozprzestrzeniającymi nasiona tej rośliny są: płynąca woda (np. rzeki i potoki), wiatr (choć na krótsze odległości) i działalność człowieka, między innymi przenoszenie nasion na oponach pojazdów.

Idź do oryginalnego materiału