„Mutants” Nadii Markiewicz w Galerii EL

1 tydzień temu

„Mutants” to indywidualna wystawa Nadii Markiewicz, prezentująca prace site-specific dedykowane przestrzeni zdesakralizowanego, średniowiecznego kościoła. W perspektywie gotyckiej rozety umieszczonej w oknie na ścianie wschodniej – symbolu piękna, ideału i miłości, wyrasta wśród ułożonych na posadzce prezbiterium płyt nagrobnych osobliwy ogród, o wyjątkowych cechach spontanicznych mutacji genetycznych nazywanych Sportami.

Do przygotowania pracy „Mutants” artystka nawiązała współpracę z ogrodami botanicznymi, gdzie odszukała i sfotografowała wyjątkowe okazy. Spontaniczne mutacje róż ukazane na zdjęciach to nieprzewidywalne, bezkierunkowe zmiany w informacji genetycznej, bez wyraźnego wpływu czynników środowiskowych. Takie okazy są często selekcjonowane i rozmnażane, trafiają do sprzedaży jako te wyjątkowe, niezwykłe i pożądane. Artystka, w nawiązaniu do własnej niepełnosprawności, opowiada w swojej pracy o biologicznej różnorodności, która występuje również w ciałach ludzkich. Wskazuje na mutacje, które są głównym warunkiem ewolucji i przystosowania do nowych warunków środowiskowych, bez których nie przetrwałoby życie na ziemi. W swojej pracy artystka odwraca tę sytuację, nadaje temu „Innemu” – często wykluczonemu, uznanemu za gorszego, cechy mitologicznych herosów, pół-bogów, pół-ludzi, czy popkulturowych superbohaterów obdarzonych nadprzyrodzonymi umiejętnościami, którzy zostali powołani do życia, aby ratować świat.

widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El
widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El

Kolejnym elementem instalacji są negatoskopy stosowane w medycynie do przeglądania zdjęć rentgenowskich. Artystka umieściła na nich zdjęcia z różanego ogrodu, zaznaczając w ten sposób ich analogię do ludzkiego ciała. Odnosi się do powszechnego zjawiska medykalizacji i prób naprawiania tego, co czasem jest po prostu wyjątkowe.

Jedno ze zdjęć umieszczonych na negatoskopie ukazuje ogród w szerszej perspektywie. Przestajemy dostrzegać każdy element osobno, ogród się staje jednym organizmem, a każda jego część ma swoją rolę, tworząc unikalny charakter całości.

„Osoby z niepełnosprawnością od zawsze stanowiły element społeczeństw, wpisując się w ich obrazy. Bardziej jednak niż sama niepełnosprawność obrazy te cechowało nastawienie tak zwanego ogółu społeczeństwa, uznanego za reprezentującego normę, do osób z niepełnosprawnością”[ref]Edyta Nieduziak, Utopia „nie inności” w niepełnosprawności. Na marginesie rozważań o sztuce osób niepełnosprawnych[/ref]

Artystka, eksplorując temat cielesności i odmienności, celebruje cechy wymykające się tym powszechnie uznanym za cechy “wyjściowe” wobec zbioru powszechnie przyjętych wymagań społecznych. Markiewicz w swoich pracach przypomina odbiorcom o systemowym traktowaniu odmienności, marginalizowaniu, dyskryminacji w obawie przed „innością”, „stereotypowym postrzeganiu osób z niepełnosprawnością, jako niewygodnych czy roszczeniowych”[ref] Małgorzata Kupsiewicz Słownik pedagogiki specjalnej[/ref] Ukazując własne ciało, na swoich warunkach, odzyskuje podmiotowość, eksploruje jego adekwatności, traktując swoją niepełnosprawność jako siłę.

widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El
widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El
widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El
widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El

„Może zatem warto budować w społeczeństwie nie postawy próbujące sprowadzać osoby niepełnosprawne i ich aktywności do powszechnie akceptowanych, ale postawy uznające wartość w odmienności i piękno w inności?”[ref]Edyta Nieduziak, Utopia „nie inności” w niepełnosprawności. Na marginesie rozważań o sztuce osób niepełnosprawnych[/ref]

Spontaniczne mutacje zdarzają się u wszystkich organizmów żywych. Pojawiają się bez ingerencji człowieka, jako kolejny przejaw tego, jak bardzo nieprzewidywalna potrafi być natura. Hodowcy róż nazywają takie okazy „sportami”. Różnią się one od odmiany wyjściowej, barwą, charakterem wzrostu lub formą kwiatów[ref]B. Matysiak, Mutacje spontaniczne w świecie róż [/ref] Nadia Markiewicz trafiła na ten fenomen szukając analogii między własnym nienormatywnym ciałem a anomaliami występującymi w przyrodzie. Zarówno u ludzi jak i róż mutacje pojawiać mogą sie losowo wpływając na wygląd ciał lub krzewów. Pasjonaci ogrodnictwa podziwiają sporty, czynią z nich niemal celebrytki w świecie botaniki. Rozmnażają je licząc na to, iż specyficzna zmiana pojawi się także u “potomstwa” mutantki.

Podczas wypraw do ogrodów botanicznych artystka zaczęła fotografować wyjątkowe okazy róż, które stały się głównym motywem projektu Mutants. Markiewicz umieszcza w przestrzeni galeryjnej przeskalowane zdjęcia róż-mutantek wypełniające przestrzeń gotyckiego zdesakralizowanego kościoła. Instalacja site-specific przypomina monstrualny ogród zarośnięty podziwianymi za swoją osobliwość kwiatowymi okazami. Ozdobione punktowymi żarówkami emanują własnym światłem, co podkreśla ich unikatowość, oraz wartość (także tę ekonomiczną). Mimo iż nie przypominają chwastów, czy samosiejek ich obecność w murowanej przestrzeni sygnalizuje zaburzenie porządku, przejęcie kontroli przez nieobliczalne siły natury. Tło gotyckiej przestrzeni, ze swoim ładunkiem znaczeniowym, odsyła nas do rozważań skierowanych w stronę człowieka.

widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El
widok wystawy „Mutants” Nadii Markiewicz w Centrum Sztuki Galeria EL, fot. Maciej Bychowski, dzięki uprzejmości Galerii El

Inność i anomalie dotyczące ludzkiego ciała nie doczekały się celebracji podobnej do tej, jaka występuje w świecie roślin. Gotyk od początku związany był z odmiennością. Jego nazwa wywodzi się od germańskich plemion, które przez Rzymian i Greków postrzegane były jako personifikacja figury „innego”, niosącego zagrożenie „obcego”. Później powrócił jako metafora nieokiełznanego, chaotycznego i sprzecznego z klasycznymi zasadami proporcji stylu. Przełożyło się to na powiązanie go z wypaczeniem, mrokiem czy w końcu deformacją. Wraz z historycznymi powrotami gotyku, społeczeństwo ponownie stawało oko w oko z odmiennością – czy to w XIX-wiecznej powieści gotyckiej, XX-wiecznym kinie grozy, czy alternatywnej scenie lat 80 i 90, gotyccy antagoniści zawsze reprezentowali inność. Jack Halberstam w swoim eseju Skin Shows: Gothic Horror and the Technology of Monsters, zwraca uwagę, iż owa odmieńczość niejednokrotnie objawiała się poprzez cielesność w jej nienormatywnym wymiarze. To właśnie ciało, zdeformowane jak u Frankensteina lub nienaturalnie blade i pozbawione duszy jak u Draculi stanowiło element budowania grozy[ref]J. Halberstam, Skin Shows: Gothic Horror and the Technology of Monsters, [w:] The Gothic (Whitechapel: Documents of Contemporary Art)[/ref]. Jego odmienność zawsze konstruowana była wobec domyślnej białej, męskiej, heteroseksualnej i pełnosprawnej normatywności. Wszystko, co wykraczało poza domyślne normy cielesne płciowe i kulturowe jawiło się jako przerażająca potworność. Markiewicz celowo korzysta z ciał nieludzkich, zmieniając retorykę strachu, obrzydzenia czy współczucia na narrację afirmacji bioróżnorodności i wyjątkowości.

Sfotografowane przez artystkę „sporty” pojawiają się także na ścianach galerii. Wyeksponowane zostały w negatoskopach wykorzystywanych w medycynie do oglądania zdjęć rentgenowskich. Sposób ekspozycji nawiązuje do medykalizacji, której poddawane są wyjątkowe cechy ludzkich ciał jednak przez charakter całej ekspozycji zobaczyć w nich można analogię do plakatów filmowych przedstawiających gwiazdy ekranu. Celem nie jest wykrycie anomalii, a raczej celebracja i zareklamowanie odmienności okazów, traktowanych nie tylko jako ciekawostki, ale także potencjalne protoplastki nowych gatunków.

Artystka bawi się wizualnymi kliszami, balansując między popową, medyczną i gotycką ikonosferą. Celebruje inność według własnych zasad. Nie ma tu stereotypowych ujęć organizmów z niepełnosprawnościami, jest za to blichtr, monumentalność a choćby kontrolowana groteska. Afirmowana jest inność, nie tylko cielesna, ale także rozumiana jako każde odejście od kulturowo wyznaczonych norm. W twórczości Markiewicz odmieńczość nie jest równoznaczna z błędem lub wypaczeniem. Stanowi raczej asumpt do rozważań nad tym co i dlaczego uznajemy za normalne lub normatywne.

Tekst: Gabi Skrzypczak

Idź do oryginalnego materiału