Murzał się z piasku

polregion.pl 2 godzin temu

Ściana okazała się z piasku

Pod koniec dziewiątej klasy Katarzyna zaokrągliła się w kształtach, a niejednemu chłopakowi, a choćby młodym mężczyznom, trudno było oderwać wzrok od tej smukłej i postawnej dziewczyny. Rodziców Kasi w wiosce znali i szanowali wszyscy. Matka Anna pracowała jako kierowniczka poczty, ojciec Wojciech był mechanikiem. Dom mieli duży stali na początku myśleli, iż doczekają się licznej gromadki. Urodziła się jednak tylko jedna córka i tyle, Anna nie mogła już mieć więcej dzieci.

Kasiu! zawołała matka. Wywiesić pranie, właśnie uprałam.

Dobrze, mamo, zaraz

Na dworze panował letni skwar. Kasia w krótkiej sukience wyszła z domu z misą pełną mokrego prania i podeszła do sznura rozciągniętego w podwórzu.

Wioska znała tę piękną i niesforną dziewczynę miała gorący i buntowniczy charakter. Skończyła szesnaście lat, rozkwitła, a już rzucała na mężczyzn oceniające spojrzenia.

No i córka Wojtka, w mig wyrosła na piękność szeptały kobiety, śledząc ją wzrokiem. Niejednemu chłopakowi zawróci w głowie, aż mu się w mózgu przewróci.

Rozwieszając pranie, Kasia nagle dostrzegła Szymona, który siedział na ławce pod drzewem i palił papierosa, nie spuszczając z niej wzroku. To przyjaciel ojca Wojciech poprosił go i Darka, żeby pomogli położyć płytki na ścieżce w ogrodzie. Sam poszedł po domowy kompot, bo mężczyźni mieli pragnienie, a Darek w tym czasie nosił piasek wiadrem z kupki.

Kasia przez ramię rzuciła Szymonowi spojrzenie, od którego mało się nie zakrztusił dymem. Potem, powoli, pochyliła się, wygięła jak sarna i rozwieszała wielki ręcznik.

No, Kasiu, co ty wyprawiasz? Kręcisz się przede mną, jakbyś mnie kusiła pomyślał Szymon.

A Kasia nie zamierzała kończyć przedstawienia. Skończywszy z praniem, usiadła obok niego, a Szymonowi aż krew uderzyła do głowy, pulsując w skroniach.

Co, wujku Szymonie, gorąco dzisiaj? przysunęła się jeszcze bliżej.

Taak, Kasiu, upał, skwar otarł nagle spocone czoło.

Tak, widzę, mocno się opaliłeś uśmiechnęła się.

To ja po prostu z natury śniady odparł dumnie, ale powściągliwie.

Potem podniósł wzrok i wpatrzył się w nią, mrużąc oczy od słońca. Skrzyżował ręce na piersi, dając pom

Idź do oryginalnego materiału