Mocne słowa dentystki. Zareagowała na "paragon grozy" dziennikarza [PLOTEK EXLUSIVE]

7 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Instagram.com/przemeklangier, X.com/plangier


Przemysław Langier wyjawił, ile zapłacił za jedną wizytę w gabinecie dentystycznym. Post dziennikarza doprowadził do dyskusji na temat kosztów leczenia stomatologicznego Polsce. Plotek postanowił zapytać o zdanie na temat całej sprawy ekspertkę - dentystkę Martę Bik-Tavares.
Dziennikarz sportowy Przemysław Langier postanowił podzielić się w mediach społecznościowych swoim "paragonem grozy", który otrzymał po wizycie u stomatologa. "Usługi dentystyczne to wyjątkowo ekskluzywna sprawa, moi drodzy. Przynajmniej ząb nie boli" - napisał na X, zamieszczając do tego rachunek na kwotę 1720 złotych. Jego post prędko doprowadził do sporej dyskusji na temat kosztów leczenia zębów, osiągając w dzień ponad 180 tysięcy wyświetleń. Zdania internautów są podzielone. Z tego powodu Plotek zapytał o opinię w sprawie dentystkę Martę Bik-Tavares.


REKLAMA


Zobacz wideo Co jeszcze zdrożeje? Tworzymy rachunek grozy


Dziennikarz pokazał rachunek za leczenie kanałowe. Dentystka: W tej narracji nie wiemy nic
W rozmowie z Plotkiem dentystka na starcie podkreśliła, iż "bardzo zmyślne jest takie przedstawienie sprawy, w której nie wiemy, jaki był stan wyjściowy zęba" Langiera. "Czy to koszt pierwotnego, czy wtórnego leczenia kanałowego, czy wymagało jakichś dodatkowych procedur, czy był używany mikroskop, czy była skomplikowana anatomia zęba itp. W tej narracji nie wiemy nic, a przecież dentysta nie może na to odpowiedź bez naruszenia tajemnicy lekarskiej" - stwierdziła specjalistka.


Jednocześnie pacjent ma prawo wybrać czy chce się leczyć prywatnie, czy w ramach funduszu, czy wybiera renomowany gabinet, czy przypadkowy, specjalistę czy nie. Jest to więc narzekanie, na tym samym poziomie co, iż za nowy samochód trzeba zapłacić pół miliona, nie podając, iż chce się jeździć nowym Audi z salonu


- wyjaśniła nam Bik-Tavares.
Wyższa cena wiąże się także z rodzajem wykonywanej usługi, a jak przekazała dentystka, "leczenie kanałowe zęba trzonowego jest najbardziej pracochłonnym i najbardziej skomplikowanym leczeniem, wymagających sporej ilości jednorazowego sprzętu, mikroskopu". "Lekarz potrafiący wykonać ten zabieg z sukcesem na jednej wizycie najczęściej ma duże doświadczenie i specjalizuje się tylko w endodoncji, czyli właśnie w leczeniu kanałowym" - podkreśliła dalej ekspertka.
"Przedstawiona cena nie odbiega w żaden sposób od cen rynkowych w Polsce, będąc równocześnie niższa niż w wielu innych krajach UE" - dodała. Na koniec specjalistka podzieliła się z nami istotną radą związaną z dbałością o zęby. "Na leczenie kanałowe większość pacjentów pracuje całe życie i wcale nie chodzi tutaj o zarobki. Stoją za nim lata zaniedbań, niewystarczającej higieny, a czasem również niedostatecznych efektów wcześniejszych interwencji. Leczenie kanałowe jest wprowadzane, gdy ząb jest doprowadzony do takiego stanu, iż jedyną alternatywą jest ekstrakcja, która przyznajmy z punktu widzenia dentysty jest dużo prostszą i mniej pracochłonną procedurą. Ma ona tylko jedną wadę - w miejscu raz wyrwanego zęba, nowy nie wyrośnie. I to powinno dawać najwięcej do myślenia" - podsumowała Bik-Tavares.


Internauci zabrali głos. Są mocno podzieleni ws. kosztów za usługi dentystyczne
Pod postem Langiera pojawiło się wiele komentarzy od użytkowników, którzy postanowili podzielić się swoim zdaniem na temat "paragonów grozy" od dentystów. Część podzielała zaskoczenie dziennikarza wysoką ceną. "Tragedia i nieporozumienie","Oni ci ząb wstawili ze złota, iż taka cena?", "Sporo jak za kanałowe, ja miałam nagły wypadek, za dwa dni robienia zęba zapłaciłam jakoś 700 zł" - możemy przeczytać wśród wpisów. Z drugiej strony pojawiły się też komentarze, według których pokazana cena była adekwatna do wykonanej usługi. "To pomyśl sobie, iż Polacy, którzy mieszkają za granicą, przy okazji wizyt w Polsce robią tutaj zęby, bo taniej i lepiej", "To nie jest dużo. (...) Za kanałowe pod mikroskopem zapłaciłam 1800 zł", "Pełne kanałowe? Jak tak, to 'normalna' cena" - stwierdzili niektórzy internauci.
Idź do oryginalnego materiału