Milion zł kary lub więzienie. Polacy o tym nie wiedzą. Są jest w szoku, kiedy po nich przychodzą

7 godzin temu

Polacy uwielbiają prace ogrodowe zarówno na Rodzinnych Ogródkach Działkowych, jak i własnych przydomowych działkach. Większość z nich nie wie o przepisie, który jest mało znany, a jednak z całą surowością egzekwowany. Grozi za to choćby milion zł kary, a w skrajnych przypadkach więzienie.

Fot. Warszawa w Pigułce

Tysiące działkowiczów i właścicieli ogródków może zostać ukaranych za coś, co uważają za normalne hobby ogrodnicze. Nowe przepisy przewidują astronomiczne kary, a niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności.

Przepisy, które wydają się abstrakcyjne i odległe od codziennego życia, mogą skutkować karami sięgającymi choćby miliona złotych lub pozbawieniem wolności na kilka lat. Problem dotyczy popularnych roślin, które wielu Polaków hoduje nieświadomie w swoich ogródkach. Prawne zagrożenie wiąże się z inwazyjnymi gatunkami obcymi, określanymi skrótem IGO. To rośliny, zwierzęta, grzyby i inne organizmy żywe pochodzące spoza polskiego ekosystemu, które mają zdolność szybkiego rozprzestrzeniania się i wypierania rodzimych gatunków. Choć brzmi to naukowo i odlegle, w praktyce może dotyczyć roślin rosnących na tysiącach polskich działek.

Kary jak za najcięższe przestępstwa

Surowość przewidzianych kar zaskakuje choćby prawników. Najwyższa sankcja to pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat za handel inwazyjnymi gatunkami, ich transport, przetrzymywanie bez zezwolenia lub unikanie zniszczenia w wyznaczonym terminie. To kary porównywalne z tymi za rozbój czy oszustwa na znaczne kwoty.

Nawet nieświadome posiadanie takich roślin może kosztować bardzo drogo. Grożą za to grzywny, ograniczenie wolności lub choćby 2 lata więzienia. Kary finansowe mogą sięgać astronomicznej kwoty miliona złotych, co oznacza, iż za niektóre rośliny w ogrodzie można zapłacić tyle ile za mieszkanie w centrum dużych polskich miast.

Przepisy nie robią rozróżnienia między profesjonalnym handlarzem a przypadkowym posiadaczem. Emeryt pielęgnujący egzotyczne rośliny na działce może zostać potraktowany tak samo surowo jak przedsiębiorca świadomie wprowadzający inwazyjne gatunki do środowiska.

Działkowcy na pierwszej linii ryzyka

Rodzinne Ogródki Działkowe i przydomowe działki to miejsca szczególnie narażone na problem. Polacy uwielbiają eksperymenty ogrodnicze, chętnie sadzą nowe, interesujące rośliny, często nie sprawdzając ich pochodzenia czy wpływu na środowisko. To, co wydaje się niewinnymi pracami ogrodowymi, może okazać się naruszeniem prawa.

Problem pogłębia fakt, iż wiele inwazyjnych gatunków trafia do polskich ogrodów przez lata, zanim zostaną oficjalnie uznane za problematyczne. Właściciel działki może hodować określoną roślinę przez dekady, a nagle okazuje się, iż łamie prawo i grożą mu surowe kary.

Identyfikacja inwazyjnych gatunków nie jest łatwa dla przeciętnego ogrodnika. Rośliny, które wyglądają atrakcyjnie i dobrze rosną w polskim klimacie, mogą być właśnie tymi najbardziej problematycznymi. Ich szybki wzrost i łatwość uprawy, cechy cenione przez działkowiczów, to jednocześnie cechy charakterystyczne dla gatunków inwazyjnych.

Dodatkowy problem stanowi fakt, iż niektóre inwazyjne gatunki są przez cały czas dostępne w sklepach ogrodniczych lub na targowiskach. Sprzedawcy często sami nie wiedzą o statusie prawnym oferowanych roślin, wprowadzając klientów w błąd. Kupujący może w dobrej wierze nabyć roślinę w legalnym punkcie sprzedaży, a następnie zostać ukarany za jej posiadanie.

Zagrożenie dla środowiska

Inwazyjne gatunki obce rzeczywiście stanowią poważne zagrożenie dla polskiej przyrody. Wypierają rodzime rośliny, zakłócają równowagę ekologiczną i mogą powodować znaczne straty ekonomiczne. Problem jest na tyle poważny, iż wymaga zdecydowanych działań prawnych.

Z drugiej strony, surowość kar budzi wątpliwości. Milion złotych grzywny za posiadanie rośliny w przydomowym ogrodzie może wydawać się niewspółmierny do popełnionego czynu, szczególnie gdy dotyczy osoby nieświadomej problemu. Krytycy przepisów wskazują na brak odpowiedniej kampanii informacyjnej. Zamiast karać nieświadomych obywateli, państwo powinno przede wszystkim edukować i informować o zagrożeniach. Surowość kar bez odpowiedniej świadomości społecznej może prowadzić do niesprawiedliwych konsekwencji.

Jeśli okaże się, iż w ogrodzie rosną problematyczne gatunki, należy niezwłocznie skontaktować się z odpowiednimi organami w celu ustalenia procedury ich usunięcia. Samowolne niszczenie może być równie problematyczne prawnie jak posiadanie.

Idź do oryginalnego materiału