Architekci i rzeźbiarze wiele się napracowali, aby to miejsce miało reprezentacyjny charakter. Poważne prace zmieniające aranżację placu przeprowadzono w roku 1846. Zmienił się wówczas charakter zieleńca funkcjonującego wcześniej jako przypałacowy ogród. Stał się zatem pierwszym świadomie zaaranżowanym miejskim parkiem. Renowacja zbiegła się z adaptacją Pałacu Sułkowskich (stanowiącego wschodni kraniec placu) na cele szkolne. Od 1845 roku w gmachu mieściło się Gimnazjum Królewskie. W 1882 roku na sąsiedniej działce ukończono budowę neorenesansowego budynku, do którego przeniesiono wspomniane gimnazjum. Budynek ten zamyka plac od strony północnej. Warto zaznaczać, iż już niemal od 180 lat parkiem przechadzają się uczniowie, zmierzający na zajęcia.
O prestiżu tego miejsca świadczy, iż w jego sąsiedztwie zaczęła powstawać imponująca zabudowa, w której losach – jak w zwierciadle – odbija się historia Leszna.
Wystarczy wspomnieć choćby o wyjątkowej i niepowtarzalnej w mieście willi, zaprojektowanej przez architekta H. Grunwalda. Należała ona do najznamienitszych mieszkańców. Inwestorem był radca komisyjny R. Moll. Kolejnym właścicielem został prokurator Stanisław Pluciński, który ozdobił elewację zachowanym do dziś kartuszem herbowym.
Kamienica projektu M.Jitschina, fot. M. Woźna
Na początku ubiegłego wieku willa była własnością szanowanego lekarza Bronisława Świderskiego, który w najniższej kondygnacji urządził zakład kąpielowy. O funkcji przypomina napis na ceglanej elewacji.
Na uwagę zasługuje także bogato zdobiona kamienica wybudowana dla radcy prawnego Eduarda Wolffa. Autorem był mistrz budowlany z Wrocławia Max Jitschin.
Kamienica pełna jest wyjątkowych detali, a przy wejściu znajduje się (praktycznie niespotykany w tej chwili w Lesznie, niestety niekompletny) charakterystyczny dzwonek służący do przywoływania dozorcy.
Nazwa
Nazwa placu nastręcza wielu problemów. Informator o nazwach ulic, placów i parków miasta Leszna z 1982 roku podaje, iż w XVIII wieku nosił nazwę Starego Placu Zamkowego, następnie Zamkowego (choć budynek przylegający powszechnie uważany jest za pałac, nie zamek). W czasie zaborów zniemczono nazwę na Schloss-Platz. W międzywojennym Lesznie plac otrzymał imię Tadeusza Kościuszki. Podczas niemieckiej okupacji patronem został Hindenburg.
Parkowy staw w latach 70. Fot. ze zbiorów Z. Sochy
Od roku 1945 miejsce to ponownie upamiętnia Tadeusza Kościuszkę. W Lesznie zamiennie nazywa się je placem Kościuszki i parkiem Kościuszki. Można spotkać się także z nazwą „Łabędzie”, nawiązującą do zamieszkujących park jeszcze nie tak dawno ptaków.
I to właśnie ostatniego określenia używali moi rodzice, kiedy korzystając z komunikacji miejskiej, wysiadaliśmy przy placu.
Tankowanie w parku
Warto zaznaczyć, iż pod koniec lat 30. ubiegłego wieku ludzie poruszający się automobilami w sąsiedztwie obecnego przystanku autobusowego mogli uzupełnić zbiorniki z paliwem. Z inicjatywą uruchomienia stacji benzynowej (a adekwatnie postawienia dystrybutora) na placu Kościuszki wystąpiło Galicyjskie Towarzystwo Naftowe „Galicja” S.A. z biurem sprzedaży w Krotoszynie. Miejscy rajcy nie wyrazili zgody, argumentując, iż liczba pomp w mieście jest dostateczna. „Galicja” nie zamierzała się poddać i jej przedstawiciele z uporem maniaka korespondowali z Miejskim Urzędem Technicznym, próbowali przekonać adresata, wysuwając argument gwałtownie postępującej motoryzacji.
W dalszej korespondencji dyrekcja „Galicji” prosiła o deklarację rezerwacji pierwszeństwa w kwestii dystrybutora przy placu Kościuszki. Jakież musiało być rozczarowanie, kiedy władze Leszna odpowiedziały, iż wydzierżawi to miejsce lokalnej firmie, z którą to woli wejść w pertraktacje. Ostatecznie najemcą został poznański oddział przedsiębiorstwa „Polmin” z siedzibą we Lwowie, które reprezentował Kazimierz Marcinkowski, notabene mieszkający w sąsiedztwie placu. Strony doszły do porozumienia i ustalono czynsz za rok budżetowy na 275 złotych. Pierwszy klient zatankował 3 czerwca 1938 roku.
Żużlowcy na zamarzniętym stawie
Pokaz żużlowców, fot. Andrzej Cieślik
Do niecodziennego wydarzenia doszło w styczniu 2006 roku. Z inicjatywy Rafała Dobruckiego (ówczesnego zawodnika Unii Leszno) odbył się pokaz jazdy na zamarzniętym stawku. W wyśmienitym dla widzów widowisku poza Dobruckim wystąpili: Piotr Dym, Piotr Świderski, Adam Skórnicki, Łukasz Jankowski oraz Marcel Kajzer. Warkot motocykli zwabił rzesze mieszkańców do parku. Pokaz obejrzało około dwóch tysięcy widzów. Warto zaznaczyć, iż wydarzeniu towarzyszył szczytny cel. Podczas pokazu odbyła się zbiórka na pomoc poszkodowanym w pożarze.
Park pełen sztuki
Parkową przestrzeń ozdabia kilka pomników. Jeden poświęcony jest powstańcom wielkopolskim. Pierwotny odsłonięto we wrześniu 1924 roku. W czasie okupacji został rozebrany, a ponownie pojawił się w 1957 roku. W sąsiedztwie mostka przerzuconego nad stawem znajduje się obelisk upamiętniający harcerzy, którzy zginęli w latach 1939–1945. Na południowo-wschodnim skraju parku postawiono z kolei pomnik przypominający o egzekucji z października 1939 roku. W tym miejscu podczas okupacji rozstrzelano dwudziestu obywateli miasta. Dawniej na placu Kościuszki mieścił się także pomnik Germanii, usunięty po 1920 roku. W tajemniczych okolicznościach po drugiej wojnie światowej zniknął z parku pomnik Atlasa dźwigającego sklepienie niebieskie.
Fontanna w parku, fot. M. Gołembka
Nie zachowała się także grota poświęcona pamięci dyrektora gimnazjum Adalberta Zieglera.
Park mógłby posiadać jeszcze jedną imponującą rzeźbę. W międzywojennym Lesznie przygotowano projekt na nowy wodotrysk z figurą. Autorem najprawdopodobniej był Leon Rozpendowski (którego z kolei upamiętnia tablica w sąsiedztwie pomnika pomordowanym w 1939 roku). Na projekcie widzimy krokodyle wypluwające wodę. Taka fontanna z pewnością stanowiłaby dodatkowy atut tego urokliwego miejsca.
Kulturalne centrum miasta
Park zlokalizowany przy placu doskonale służy mieszkańcom i często realizowane są w nim różne wydarzenia. W tym roku choćby miała tutaj miejsce jedna z edycji „Rynków śniadaniowych”. Do parku zaprosili mieszkańców także organizatorzy Leszczyńskiego Ulicznego Festiwalu Artystycznego.
Mieszkaniec parku, fot. M. Gołembka
Warto dodać, iż na terenie parku można ugasić pragnienie w upalne dni. Znajduje się tutaj źródełko wody pitnej dodatkowo wyposażone w poidełko dla zwierząt. Park cieszy się niesłabnącym powodzeniem podczas plenerów malarskich.
Przestrzeń ta została także bohaterem jednego z wierszy Aleksandra Handke, którego fragment cytuję poniżej.
„A kiedy gwiezdnej nocy nadejdą już cienie,
Wtedy swą zwiewną dłonią muśnie cię marzenie.
– Piękny naprawdę park ten, ale szpecą go ludzie”.
Wiersz wart jest uwagi, ale nie musimy wyciągać z niego wniosków, jakie sugeruje autor…