Miasto, które słucha ptaków

bejsment.com 2 godzin temu

Sikora czarnogłowa została w 2022 roku okrzyknięta maskotką Calgary. Jest to jeden z prawie 300 gatunków ptaków, które można spotkać przez cały rok w Calgary. W tym roku miasto to po raz trzeci otrzymało certyfikat miasta przyjaznego ptakom przyznany przez Nature Canada.

Zimą Prowincyjny Park Fish Creek cichnie pod śniegiem, ale wystarczy zatrzymać się na chwilę, by usłyszeć delikatne trzepotanie skrzydeł. Tutaj, na granicy miasta i dzikiej przyrody, Calgary od lat prowadzi cichą rozmowę z ptakami — i jak mało które miejsce w Kanadzie, stara się zrozumieć ich potrzeby.

Ta rozmowa nie jest symboliczna. Jest organizacyjna, praktyczna, pełna małych działań, które razem składają się na coś większego: trzeci już certyfikat Nature Canada, przyznawany miastom, które stawiają na współistnienie ludzi i ptaków. Calgary było jednym z pionierów, gdy program startował w 2021 roku obok Vancouver, Toronto i London. Dziś jest pierwszym miastem w kraju z trzema certyfikatami.

Co adekwatnie oznacza „miasto przyjazne ptakom”?
Według Johna McFaula z Bird Friendly Calgary — bardzo konkretne rzeczy.

Niewidzialne zagrożenia

Pierwszym są okna.
Szklane fasady nowoczesnych biurowców odbijają światło, niebo, chmury — ptaki widzą w nich otwartą przestrzeń. Rząd Kanady szacuje, iż rocznie ginie tak od 16 do 42 milionów ptaków. To skala cicha, niepokojąca, niemal niewidzialna.

– U nas nie ma obowiązku stosowania szyb bezpiecznych dla ptaków, ale edukacja działa – mówi McFaul.
I faktycznie: mieszkańcy gaszą nocą światła, oznaczają okna naklejkami, wzorami, choćby kreskami z markera. W centrum działa Zespół Reagowania na Gatunki Miejskie — wolontariusze, którzy jesienią o świcie chodzą między wieżowcami, szukając rannych ptaków i zwożąc je do rehabilitantów.

Drugim zagrożeniem są koty.
Domowe i bezdomne, kochane i zaniedbane — wszystkie mają instynkt drapieżnika. Badania mówią o milionach zabitych ptaków, choć nowsze szacunki z Uniwersytetu w Guelph wskazują, iż liczba ta może być niższa, ale wciąż przerażająca.

Calgary próbuje temu zaradzić: zgodnie z rozporządzeniem koty nie mogą swobodnie wędrować po mieście. Brzmi banalnie, a dla ptasich populacji oznacza różnicę między życiem a śmiercią.

Trzecim zagrożeniem jest światło.
– Zanieczyszczenie światłem dezorientuje ptaki migrujące – mówi McFaul. – Lecą nocą i gubią orientację.

Miasto wymienia oświetlenie uliczne na LED-y, które kierują światło w dół i mniej „rozlewają” je na niebo. To drobiazg, ale bez takich drobiazgów odbudowa populacji niemożliwa.

Miasto złożone z przestrzeni

Na mapie Calgary wygląda jak typowa metropolia: siatka ulic, centrum migoczące szkłem, szybkie arterie. A jednak w granicach miasta znajduje się ponad 8500 hektarów terenów naturalnych. Łącznie 300 gatunków ptaków pojawia się tutaj w ciągu roku — od stałych mieszkańców po wędrowne gości, których zatrzymuje rzeka, zarośla, parki.

– Calgary ma fantastyczny system naturalnych parków – mówi McFaul. – Ptaki znajdują tam przestrzeń do życia i gniazdowania.

Preria wokół miasta jest jednym z najbardziej zagrożonych ekosystemów w Kanadzie. Według raportu Birds Canada populacja ptaków prerii spadła o 67% w ostatnich 55 latach. Jeszcze mocniej wybrzmiewają więc słowa Autumn Jordan z Nature Canada:

– Od lat 70. straciliśmy w Ameryce Północnej ponad trzy miliardy ptaków. Dlatego każde działanie ma znaczenie.

Czasem działanie jest proste: oznacz okno. Kup marker. Nastaw lampę na tryb nocny. Zostań świadomym mieszkańcem — w końcu to my weszliśmy w ich przestrzeń, nie odwrotnie.

Miasto jako obietnica

Zespół Calgary Urban Species Response Team stara się podnieść świadomość społeczną i wesprzeć badania nad kolizjami ptaków z budynkami. Grupa zabiera ranne ptaki do grupy rehabilitacyjnej i podkreśla, iż gromadzenie danych jest ważne dla zrozumienia skali problemu.

Calgary nie jest idealne. Wciąż giną tu ptaki, wciąż stoją budynki, które odbijają niebo jak lustra, wciąż są dni, kiedy zespół ratunkowy znajduje więcej ciał niż rannych, którym można pomóc.

A jednak to miasto wysyła czytelną wiadomość:
ptaki są częścią nas — naszego krajobrazu, historii, miejskiej tożsamości.

Być może dlatego tak łatwo w Calgary spojrzeć w górę. Zauważyć cień skrzydeł nad Bow River. Zatrzymać się na dźwięk sikory w Fish Creek.

W świecie, w którym ludziom coraz trudniej znaleźć czas na ciszę, Calgary uczy czegoś przeciwnego: iż czasem wystarczy spojrzeć na miasto jak na wspólne terytorium — ludzi, zwierząt, rzek i wiatrów.

I wtedy można usłyszeć ptaki, które wciąż chcą tu wracać.

Idź do oryginalnego materiału