„Mamo, daj mi znać, kiedy Krzysztof z Magdaleną do ciebie przyjadą, wtedy wolę zostać z Zuzią w domu” – powiedziała moja córka. „Co się stało? Czemu ci nie pasuje?” – spytałem, bo już nie raz zauważyłem, iż moja córka unika spotkań z żoną brata. Ta historia zmusiła mnie do refleksji nad tym, co dzieje się w naszej rodzinie i jak sobie z tym poradzić.
Rodzinne spotkania i napięcie
Mam dwoje dorosłych dzieci: syna Krzysztofa i córkę Kingę. Krzysztof jest żonaty z Magdaleną od trzech lat, na razie nie mają dzieci. Kinga mieszka osobno z córką Zuzią, która ma siedem lat, i często mnie odwiedza. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie mamy dom z ogrodem, a dla Zuzi to mały raj – biega, bawi się, pomaga podlewać kwiaty. Krzysztof z Magdaleną też przyjeżdżają, ale rzadziej, bo mieszkają w Warszawie i mają napięty grafik.
Zawsze starałem się łączyć rodzinę, zwłaszcza podczas świąt. Ale w ostatnich paru latach zauważyłem, iż Kinga unika spotkań, jeżeli wie, iż będzie Magdalena. Najpierw myślałem, iż to przypadkowość, ale potem sama powiedziała: „Tato, daj mi znać, kiedy przyjadą, nie chcę się z nimi spotykać”. Zdziwiłem się i spytałem, o co chodzi, ale Kinga tylko machnęła ręką: „Nic, po prostu nie mam ochoty”. Ale przecież jestem ojcem, widzę, iż coś jest nie tak.
Co jest nie tak z Magdaleną?
Magdalena to dobra dziewczyna, przynajmniej tak mi się wydaje. Jest uprzejma, zawsze pomaga w kuchni, przywozi prezenty, pyta o moje zdrowie. Z Krzysztofem wyglądają na szczęśliwą parę, on ją bardzo kocha. Ale zacząłem zauważać, iż z Kingą rozmawia jakoś chłodno. Na ostatnim rodzinnym obiedzie Magdalena prawie wcale nie odzywała się do Kingi, a gdy Zuzia coś opowiadała, tylko się uśmiechała i milczała. Może to drobiazg, ale Kinga chyba odbiera to jako obojętność.
Próbowałem porozmawiać z Kingą, ale ona tylko żartuje lub zmienia temat. Jednak raz w końcu powiedziała: „Tato, ona jest jakaś wyniosła. Zawsze udaje, iż jest lepsza od wszystkich, a ja z Zuzią jakbyśmy jej przeszkadzały”. Zaskoczyło mnie to – dla mnie Magdalena nigdy nie wydawała się wyniosła. Ale może po prostu nie widzę tego, co widzi moja córka? Kinga zawsze była wrażliwa, a po rozwodzie z mężem stała się jeszcze bardziej delikatna.
Rozmowa z synem
Postanowiłem porozmawiać z Krzysztofem, żeby zrozumieć, czy nie ma żadnego konfliktu. Powiedział, iż Magdalena dobrze się odnosi do Kingi, tylko iż „nie dogadują się charakterami”. „Tato, przecież wiesz, Kinga czasem sama wszystkich odpycha, ciągle jest w swoich rozmyślaniach” – dodał. Nie zgodziłem się – Kinga jest dobra i otwarta, tylko może czuje się nieswojo w towarzystwie Magdaleny.
Krzysztof obiecał porozmawiać z Magdaleną, ale nie jestem pewny, czy to coś da. Boję się, iż to napięcie między nimi będzie tylko rosło. Zuzia na przykład uwielbia wujka Krzysztofa, ale Magdalenę nazywa „ciocią, która ciągle milczy”. Dzieci przecież wyczuwają więcej niż my.
Jak zachować rodzinę?
Ciężko mi patrzeć, jak moje dzieci nie potrafią znaleźć wspólnego języka z bliskimi. Chcę, żebyśmy spotykali się wszyscy razem, jak dawniej, żeby Zuzia rosła w otoczeniu kochającej rodziny. Ale jak to zrobić, skoro Kinga nie chce choćby przebywać w tym samym pomieszczeniu co Magdalena? Porozmawiać z obiema? A może nie mieszać się i dać im się samym rozgryźć? Boję się, iż jeżeli się wtrącę, tylko pogorszę sprawę.
Jeśli mieliście podobne sytuacje, podzielcie się, jak rozwiązaliście takie konflikty w rodzinie. Jak pomóc córce i synowej się porozumieć? Czy może ja za bardzo chcę wszystkich pogodzić i trzeba po prostu zaakceptować, iż nie będą sobie bliskie? Napiszcie, bardzo potrzebuję rady.