Dla jednych to ogromna szansa na rozwój i milionowe wpływy do budżetu gminy. Dla innych – zagrożenie dla tożsamości Lipowej, która może stracić swój spokojny, wiejski klimat.
Piotr Wawrzaszek podkreśla, iż inwestycja ma przyciągnąć bogatych turystów i inwestorów, a miejsce ma dorównać prestiżowym kurortom Europy. Jednak część mieszkańców obawia się betonowej dżungli i utraty unikalnego charakteru regionu.
Czy Lipowa stanie się nowym Szczyrkiem, czy straci swój urok na rzecz wielkich pieniędzy? Nadchodzące miesiące zdecydują o jej przyszłości.