Warto na wstępie zaznaczyć, iż całkowicie normalnym zjawiskiem jest widok łabędzia na jeziorze czy stawie w naszym rejonie późną jesienią czy zimą. Na terenie Polski zimuje kilkanaście tysięcy tych ptaków. Wśród nich mogą przebywać również łabędzie z Litwy i Białorusi, które do nas przylatują właśnie po to, by przetrwać zimę. Jednak są to ptaki wędrowne, a bodźcem do przemieszczenia się na tereny cieplejsze jest brak pożywienia w miejscu przebywania i znaczne obniżenie temperatury – z tego powodu w razie ciepłych jesieni można obserwować dłuższe niż zwykle przebywanie ptaków w rejonie lęgowisk lub pierzowisk.
Właśnie w związku z łabędziem gostyńska straż miejska interweniowała w jednej z pobliskich wsi.
- W poniedziałek, 1 grudnia otrzymaliśmy nietypowe zgłoszenie dotyczące rannego łabędzia - mówi Dominik Gorynia, szef straży miejskiej.
Z komunikatu wynikało, iż ptak znajduje się na terenie prywatnej nieruchomości we wsi Ostrowo. Zauważył go właściciel działki, ale poprosił o pomoc sołtysa Marię Gronowską. Ta natomiast wezwała straż miejską, informując, iż ptak prawdopodobnie jest chory. Po dotarciu na miejsce strażnicy potwierdzili zgłoszenie. Łabędź był wystraszony, miał zdeformowane skrzydło.
Ptak wymagał pilnej pomocy - uzupełnia Dominik Gorynia.
Skrzydło łabędzia było bardzo zdeformowane. Z uwagi na to, iż sprawa dotyczyła rannego ptaka, powiadomiono pracowników schroniska w Dalabuszkach, którzy niezwłocznie przyjechali na miejsce.
Łabędź został następnie przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kościanie. Tam, jak mówi komendant straży miejskiej, otrzymał specjalistyczną opiekę. Po przyjrzeniu się łabędziowi zdiagnozowano złamane skrzydło.





