Krzewy pomidorów obrodziły w tym roku znacznie. Przeszły moje najśmielsze oczekiwania, a to dzięki naturalnym nawozom. Sprawiły, iż krzewy uginały się od owoców, które dojrzewały bezpośrednio w słońcu. Nie doświadczyliśmy zbytnich problemów. Pogoda sprawiła, iż przeplatał się deszcz oraz promienie słoneczne, które pobudzały je do wzrostu. Moimi faworytami są przede wszystkim Bawole Serca, inne Malinowe oraz koktajlowe, w tym Yellow i Red Pear. Dlaczego te? Niektóre koktajlowe niestety pękają podczas zbioru. o ile nie przetworzymy ich tego samego dnia lub najpóźniej kolejnego, wytworzą pleśń w zawrotnym tempie. Powyższe odmiany są idealne - wystarczająco twarde, mięsiste i soczyste w smaku. Wspaniałe zarówno na surowo do kanapek czy na przetwory.