Kotnik codzienny

1 miesiąc temu

Mła od wczoraj zwarzona jak źle ukręcony majonez, wszystko przez to nieszczęście z Dulluxem u Psicy Zasweterkowanej. Miałam cholerną nadzieję iż Dulluxowi się uda ale los chciał inaczej. Psica pisze iż wyglądało jak krwotok wewnętrzny, mła się zastanawia czy to aby nie była jakaś trucizna. Wiecie u Psicy była ta cholerna wysoka woda, która niosła ze sobą syf aż z Czech. Jestem jak trachnięta, na tym tle to młowe problemy z kotostwem to lighcik. Mła miewa problemy ze Szpagetką, np. polazła w piątek w świat i nie reagowała na nawoływania. Mła od razu ma przed oczami ucieczkę Pasiaka. Na szczęście sąsiedzkie info doniosło iż spała razem z Lucasem w jego ogródku. Wszystko przez namolność Mrutka. On ostatnio ma fazę żeby posiadać mła na wyłączność, nie mogę rozmawiać z nikim dłużej bo zjawia się i tak ryczy iż zagłusza, pomijając już to iż w pakiecie z ryczeniem idą popisy typu "Zobacz na co sobie mogę pozwolić". Mła ma choćby problem z rozmowami przez telefoon. Kiedy insze kotowskie przytulają się do mła, Mrutek cudownie powiadomiony nie wiadomo jakim tam tamem, zjawia się prosto z ogrodu i zasiada na przytulającej się kocinie. Wicie rozumicie, zdobywanie pozycji przez zasiedzenie. Co i raz któraś z kocich dziefcząt się obraża i udaje na emigrację, głuchnąc na nawoływania mła. Mrutkowi oczywiście w to graj, babów nie ma to on ma na mła monopol. Mła stara się nie okazywać zniecierpliwienia ale niekiedy Mruciu balansuje na krawędzi podłamki nerwowej mła i jak się u mła cóś przechyli to będzie bijodupstwo.

Nie myślcie sobie iż mła nie wykonywa łobowiązku dopieszczania Mrutiego, ręce mła bolą od głaskania futra a kole Mrutkowego uszka jest lekko wyliniałe miejsce od pocałunków. Jednakże Mrutku ciągle mało. Mła ma dopieszczać cały czas, najlepiej 24 godziny na dobę, bo się Mrutku zdaniem Mrutka należy. Oczywiście kiedy Mrumi ma jakieś chwilowe insze zainteresowanie, np. Mruciu idzie do Lucasa, to mła sobie może gardło zedrzeć, bo wówczas to Mruciu mła ma w doopie. W przypadku Szpagetki obraza na Mrutka nie kończy się tylko na wyjściu bez zapowiedzi, w tym małym, kocim łebku się uplingło iż można mła zmusić do określonej reakcji, znaczy jak mła nie przyłoży zasiadającemu Szpagetkowe miejsce Mrutku od razu, to się pójdzie w okolice kapci mła i wykona się ruch sugerujący. Ruch sugerujący oczywiście sprawia iż mła jest od razu na równych nogach i nikt na niej nie zalega. Szpagetka z satysfakcją spogląda zarówno na Mrutka, któren nagle ląduje na podłodze, jak i na wytresowaną mła. Numer jest powtarzany do znudzenia, mła ma gimnastykę zapewnioną. Oczywiście Sztaflik i Okularia paczą a głupie nie są, groźba zasikania pantofli się upowszechnia. No i wszystko to przez potrzeby emocjonalne Mrutiego. Mła się obawia iż Mruti wróci do swojego pomysłu z zeszłej zimy - "Karm mnie madka manualnie, bo będę ryczał i nic sam jadł nie będę!" Nasze polityki i ich mendia pewnie podciągnęłyby to pod kryzys, ulubione słowo wszystkich tych którzy potrzebują alibi do robienia wałów, no ale na kim mła ma wałka wykonać? Na kotach?
Idź do oryginalnego materiału