Ślinik luzytański (Arion lusitanicus) to lądowy, nagi ślimak trzonkooczny z rodziny ślinikowatych (Arionidae). Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) podaje, iż w Polsce jest mało inwazyjnym gatunkiem obcym. Mięczak ten w tej chwili występuje powszechnie na terenie całej Polski, a ponadto systematycznie i gwałtownie zwiększa liczbę stanowisk. To zła wiadomość dla ogrodników i nie tylko.
REKLAMA
Zobacz wideo Mrówki? Rybiki? Karaluchy? jeżeli masz je w domu - pozbądź się jak najszybciej. Doradzimy jak
Czy ślimak luzytański jest niebezpieczny? Ten szkodnik to źródło wielu problemów
Dokładne pochodzenie ślinika luzytańskiego nie jest znane, ale przyjmuje się, iż pochodzi on z Europy Zachodniej. W Polsce pierwszy raz zaobserwowano go w 1987 roku w uprawach rolnych w okolicach Albigowej na Podkarpaciu. W kolejnych latach szkodnik gwałtownie się rozprzestrzenił na pozostałe części kraju. Pomógł mu w tym transport sadzonek, ziemi, plonów i innych elementów, w których mogły skryć się jaja i młode osobniki. Według informacji udostępnionych przez GDOŚ przy poważniejszych inwazjach tych szkodników na każdy metr kwadratowy ogrodu może przypadać aż 100 osobników. Dorosłe śliniki osiągają do 14 centymetrów długości, a ich ciało jest ceglaste, brązowe, brunatne lub prawie czarne. Instytut Ochrony Roślin - Państwowy Instytut Badawczy wyjaśnia, iż ślimaki te mają roczny cykl życiowy i jedno pokolenie w roku, a w ciągu życia składają około 450 jaj.
Ślimak luzytański wyrządza poważne szkody w uprawach rolnych i ogródkach, ponieważ żeruje na różnych częściach roślin. Oprócz tego może przenosić patogeny i pasożyty roślin, zwierząt (zarówno domowych, jak i dzikich), a także ludzi. Zaleca się zatem, aby po jego pojawieniu się gwałtownie podjąć próby pozbycia się go. Możemy zabrać się do tego na kilka sposobów.
Ślinik luzytański: zwalczanie nie będzie łatwym zadaniem. Powinniśmy działać jak najszybciej
Metody walki ze ślinikiem luzytański sprawdzą się również przy innych ślimakach. Przede wszystkim w pierwszej kolejności powinniśmy sięgać po domowe sposoby, które przy wczesnym wykryciu problemu mogą okazać się bardzo skuteczne. Przykład takiego działania to wykorzystanie pokruszonych skorupek jajek, popiołu, żwiru lub trocin do utworzenia barier wokół naszych roślin. Materiały te utrudniają mięczakom przemieszczanie się, więc szkodniki mogą opuścić naszą posesję w poszukiwaniu łatwiejszej przekąski. W podobny sposób możemy wykorzystać zapachy. Odstraszająco na ślimaki podziałają np. fusy z kawy. W poprzednim artykule pisaliśmy natomiast, które rośliny warto posadzić na naszych grządkach, właśnie ze względu na ich woń. Co więcej, choć śliniki luzytańskie mogą być niebezpieczne dla naszych psów i kotów, to inne zwierzęta się nimi żywią. Są to niektóre ptaki, jeże, ropuchy i chrząszcze biegaczowate. W związki z tym lepiej ich nie przepędzać z naszego ogrodu.
Zobacz też: Turkuć podjadek "udławi się" tym zapachem. Jedna rzecz, a działa jak terminator na szkodniki
jeżeli powyższe metody zawiodą, możemy kupić środki chemiczne. Należy jednak zachować przy tym dużą ostrożność, ponieważ niektóre z nich mogą być szkodliwe nie tylko dla ślimaków.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.