W kolejnej odsłonie naszego cyklu rozmawiamy z Anną Gurdziel, dyrektorką Gminnej Biblioteki Publicznej w Pokoju. O rodzinie, pracy, nowych pomysłach i oczywiście książkach.
Jestem mieszkanką Pokoju od urodzenia, tutaj dorastałam i się wychowałam – to moje miejsce na ziemi. Jestem żoną i mamą trzech synów, dwóch nastolatków i jednego zbuntowanego pięciolatka.
Jak wygląda praca dyrektorki Biblioteki Publicznej w Pokoju?
W bibliotece pracuję już od ośmiu lat, od września 2023 roku pełnię funkcję dyrektora. Praca w instytucji kultury to spore wyzwanie, przede wszystkim nie kończy się po 8 godzinach, organizujemy bardzo dużo wydarzeń, często w soboty lub popołudniami, tak, żeby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. Dużo myślę też o tym, jak wzbogacić nasz program. Zdarza się, iż budzę się w środku nocy z nowym pomysłem. Tym bardziej cieszy mnie, iż mój zespół też jest taki zaangażowany, chętnie działa i realizuje nowe przedsięwzięcia.
Jest Pani na wszystkich wydarzeniach?
Prawie, zawsze chcę mieć wgląd na wszystkie nasze działania. Oczywiście, wiem iż moi pracownicy świetnie sobie poradzą, ale biblioteka to teraz takie moje oczko w głowie i muszę wszystkiego dopilnować.
Czego się Pani obawiała przed objęciem stanowiska?
Czy będę miała na tyle dużo czasu, by sprostać wymaganiom, które niesie za sobą dzisiejsza wizja biblioteki. Jak wiemy, w tej chwili nie jest to już wyłącznie miejsce, gdzie można wypożyczać książki. Jestem też osobą, która chce robić wszystko najlepiej jak potrafi, angażuję się w każde wydarzenie całą sobą. Bałam się, czy dam radę to wszystko pogodzić i – czy znajdę czas dla najbliższych. Na szczęście udaje mi się to połączyć. Rodzina jest moim wsparciem. Myślę, iż przywykli do moich obowiązków oraz nienormowanych godzin pracy i po prostu to zaakceptowali. Rozumieją, znają mój charakter i wiedzą, iż nie potrafię spokojnie odpoczywać, cały czas muszę być w ruchu. Mam też wspaniałą mamę, mam bliskich, którzy pomagają. Dobrze to funkcjonuje.
Ma Pani teraz więcej obowiązków ?
Zdecydowanie, tym bardziej, iż jesteśmy w nowym, pięknym miejscu – zabytkowym parku w Pokoju. Co daje ogromne możliwości i pole do popisu dla naszych działań, a z drugiej strony stanowi wyzwanie.
No właśnie, w bibliotece dużo się dzieje?
Jak już wcześniej wspomniałam, nasza biblioteka to nie tylko typowa wypożyczalnia, ale też centrum kulturalne. Organizujemy warsztaty dla dzieci podczas ferii czy wakacji. Mamy też zajęcia stałe np. kółko teatralne, z którym niedawno występowaliśmy podczas wigilii dla seniorów. To był nasz premierowy występ i spotkał się z dużym entuzjazmem, z czego jesteśmy bardzo dumni. Są zajęcia ekologiczne, plastyczno-techniczne, staramy się dużo pracować z seniorami, tak żeby oni też znaleźli tu u nas miejsce dla siebie.
Jak wygląda Pani dzień?
Jak dzień każdej pracującej mamy. Ale, kiedy po porannych rytuałach przychodzę do pracy, gwałtownie wpadam w ten rytm. Po pracy zawożę synów na różne zajęcia, bo chłopcy też są ciągle w ruchu. Często pracuję w samochodzie, czekając aż moje dzieci skończą zajęcia.
A w czasie wolnym? Co lubi Pani robić?
Uwielbiam mój ogródek, pracę przy roślinach – to jest taka moja odskocznia. Wtedy zapominam o całym świecie, nie patrzę na zegarek. Kocham podróżować z najbliższymi, kocham nasze polskie góry, zwłaszcza Bieszczady, do których zawsze chcemy wracać. Może niezbyt to oryginalne, ale uwielbiam czytać.
Jaka jest Pani ulubiona książkę?
Mam ich sporo, bardzo lubię kryminały, wszystkich wymieniać nie będę, ponieważ trochę tego jest, ale moją ulubioną pisarką jest Camilla Läckberg.
Skąd pani czerpie na to wszystko energię?
Szczerze powiem, iż nie wiem. Zawsze było mnie wszędzie pełno, chciałam realizować wszystko na raz. Teraz, choćby jak mam jakiś dzień, iż tej energii jest mniej, to następnego wstaję i znów mam głowę pełną pomysłów. Nie wiem skąd, ale cieszę się, iż mam tę energię.
Co interesującego będzie się działo w bibliotece?
Mogę zapewnić, iż na pewno wiele, zarówno w naszej bibliotece jak również w filiach w Fałkowicach i Dąbrówce. Dzięki pomocy życzliwych osób, jesteśmy w stanie zrealizować więcej założeń i pomysłów. Planujemy spotkania autorskie, chcemy też zorganizować coś tematycznego w okolicach Wielkanocy, kiedy zrobi się cieplej, to przygotujemy rodzinną grę terenową . Te działania wciąż są, w tej chwili mamy ferie, więc realizowane są zajęcia dla najmłodszych.
Z czego jest Pani najbardziej dumna?
Z mojej rodziny, ona jest najważniejsza i nie można o tym zapominać.
Czego mogę Pani życzyć?
Na pewno zdrowia dla moich najbliższych, dla mnie i jak najwięcej życzliwych osób wokół, bo to daje bardzo dużą motywację do działania. Kiedy nasza praca spotka się z dobrym słowem i zadowoleniem naszych czytelników, dostajemy skrzydeł.
Dziękuję za rozmowę.