Mieszkańcy Jankowa Dolnego, Kaliny, Lulkowa i Jankówka po raz kolejny zostali bez wody. Woda z kranów przestała płynąć wieczorem, a ponownie – choć z bardzo niskim ciśnieniem – pojawiła się dopiero dziś około południa. To kolejny epizod trwającego od lat kryzysu wodnego w gminie Gniezno, który od lat pozostaje nierozwiązany. Mieszkańcy są sfrustrowani, zrezygnowani i coraz bardziej zaniepokojeni tym, co może przynieść prawdziwe lato.
Od rana nie miałem czym napoić zwierząt. Musiałem jechać kufą po wodę do znajomego – mówi właściciel gospodarstwa z Jankowa Dolnego. jeżeli tak wygląda sytuacja teraz, to co będzie w lipcu, kiedy nadejdą upały?
Gmina zaskoczona? Urzędnicy dowiadują się z mediów
Jak ustaliła nasza redakcja, o ostatnich brakach w dostępie do wody Urząd Gminy Gniezno dowiedział się… od nas. Sołtys Jankowa Dolnego, który pełni również funkcję wiceprzewodniczącego Rady Gminy Gniezno, przestał odbierać telefony od mieszkańców. Ci, sfrustrowani brakiem reakcji, szukają pomocy wszędzie tam, gdzie ich głos jeszcze jest słyszany – głównie w mediach społecznościowych.
Sołtys się sprzedał – czytamy na facebook’u. Wójt wiedziała, jak go kupić i dała mu funkcję wiceprzewodniczącego rady. Powinien zrezygnować z bycia sołtysem.
W odpowiedzi na naszą interwencję gmina zapowiedziała, iż jeżeli sytuacja będzie się pogarszać, mieszkańcom zostaną podstawione beczkowozy z wodą pitną.
Problem narasta od lat. I ciągle bez rozwiązania
Kryzys wodny w tej części gminy Gniezno nie jest nowy. Mieszkańcy regularnie skarżą się na brak wody, niskie ciśnienie i brak jakichkolwiek inwestycji systemowych, które miałyby problem trwale rozwiązać.
Zwierzęta nie będą czekać, aż ktoś w urzędzie łaskawie się obudzi – mówi rolnik z Jankowa Dolnego. jeżeli zdechną, to rano znajdzie je pani wójt na schodach gminy.
Właściciele gospodarstw nie mają czym robić oprysków, zwierzęta nie mają co pić, a w kranach brakuje wody do zaspokojenia podstawowych potrzeb.
Woda ogrodowa nie ma nic do rzeczy
Jednym z argumentów, który od lat pojawiał się w kontekście spadków ciśnienia, była działalność Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Kalina”. Tymczasem, jak udało nam się ustalić, działkowcy korzystają z tzw. wody ogrodowej, czerpanej z jeziora, co nie wpływa na ciśnienie w sieci wodociągowej.
Hydrofornia wyczerpana do granic możliwości
Artur Baran, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Łabiszynek”, która odpowiada za dostarczanie wody do tej części gminy, nie ukrywał w poprzednich latach, iż sytuacja jest dramatyczna.
Hydrofornia w Jankówku pracuje na 100% swoich możliwości. Przez większość roku zużycie wynosi około 300 mł wody na dobę. Latem zapotrzebowanie rośnie do ponad 1 000 mł dziennie. Nie jesteśmy w stanie więcej uzdatnić i dostarczyć – tłumaczył Baran w 2023 roku.
Odpowiedzialność prawna gminy?
Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych, obowiązek zapewnienia mieszkańcom dostępu do wody spoczywa na gminie. To oznacza, iż jeżeli samorząd nie wywiązuje się z tego obowiązku, mieszkańcy mogą dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
Niektóre głosy lokalnych liderów już teraz sugerują, iż może to być jedyna skuteczna droga w sytuacji, gdy apele, wnioski o informację publiczną i presja medialna nie przynoszą efektów.
Mieszkańcy z coraz większym lękiem myślą o zbliżającym się szczycie sezonu letniego.
Strach pomyśleć, co się stanie na przełomie lipca i sierpnia, skoro teraz – bez wielkich upałów – nie możemy się choćby umyć – komentuje jeden z mieszkańców Lulkowa.
To nie tylko kryzys wodny. To kryzys zaufania do władzy lokalnej.