Bezdomne psy błąkające się po ulicach, czy suki z maluchami w polu niestety wciąż nie należą do rzadkości. prawdopodobnie każdy z nas przynajmniej kilka razy w swoim życiu tego doświadczył. Niedawno rozmawialiśmy z wyjątkową osobą. Karolina Kosała prowadzi w okolicy Łap Kosałowy Dom Tymczasowy – jest to miejsce, gdzie bezdomne psiaki i koty mogą znaleźć swój kąt do czasu, gdy trafią do kochających domów. Karolina opowiedziała nam trochę o swoim Domu, trudnościach, jakie napotyka i szczególnym marzeniu.
Kosałowy Dom Tymczasowy i bezdomne psy
Na początek poprosiliśmy Panią Karolinę, by opowiedziała trochę o tym, czym jest Kosałowy Dom Tymczasowy. „Kosałowy Dom Tymczasowy prowadzę już kilka lat razem z mężem. Zaczynaliśmy od pojedynczych sztuk psiaków i kociaków, ale zapotrzebowanie było duże i trafiało do nas ich coraz więcej, jednorazowo zabezpieczamy czasami choćby kilkanaście sztuk. Są to zwierzaki po przejściach, zabierane z ulicy, a czasami i właścicielskie odbierane z powodu złego traktowania, czy też trzymania w złych, wręcz tragicznych warunkach. Psy zagłodzone, zaniedbane, chore, zarówno młode jak i staruszki”.
Co ważne Pani Karolina wraz z mężem nie tylko łapią te pieski, ale też zajmują się ich późniejszym losem. „Ratujemy, następnie ogarniamy weterynaryjnie: szczepimy, odrobaczamy, zabezpieczany na pchły i kleszcze, sterylizujemy/kastrujemy, czipujemy, leczymy i takim zwierzakom z książeczkami zdrowia, gotowym do adopcji szukamy najlepszych domów.” Bo każdy psiak czy kociak zasługuje na ciepły dom, i kochającą rodzinę.
Pierwsza poważna trudność – finanse
Jak wiadomo, taka pomoc bezdomnym psom wymaga nakładów finansowych. Spytaliśmy więc skąd fundusze, które pozwalają na taką działalność. „Częściowo ze swoich pieniędzy, ale w większości pomagają nam dobrzy ludzie, dokładając się do weterynarza, transportów, gdy zwierzęta trzeba gdzieś przewozić, lub też zakupując nam podkłady, karmę, smaczki, jakieś gadżety typu smycze, obroże, szelki, zabawki, kocyki. Całkowite ogarnięcie weterynaryjne jednego zwierzaka to koszt kilkaset złotych. Ludzie widzą, ile robię i co robię dla dobra tych zwierząt i pomagają mi w tych moich działaniach, wpłacając pieniądze na zbiórki, np. dzięki . Bez pieniędzy nic byśmy nie zrobili, bo wszystko to są koszty.„
Pani Karolina wspomniała też o kupowaniu karmy. Wspomina jednak, iż tutaj ważna jest nie tylko ilość, ale przede wszystkim jakość. Karma powinna być wartościowa i dostarczać zwierzęciu witamin oraz minerałów. Bezdomniaki, jak je określa, są zwierzętami niedożywionymi, z ogromnymi deficytami, karma bardzo niskiej jakości może nie zaspokajać w pełni ich potrzeb, a dodatkowo podrażniać i tak już ciężko chore układy pokarmowe.
Bezdomne psy i wyzwania w opiece nad nimi
Spytaliśmy też Panią Karolinę, co sprawia jej sporo trudności w działaniach. „Psy lękowe czy agresywne – tutaj trzeba włożyć dużo pracy, mieć dużo cierpliwości oraz wiedzy, jak z takim psem postępować. Mimo ciągłego rozwijania się czasami nie wszystko wiem i mam trudności z doprowadzeniem takiego psa do tzw.normalności. Jednak czas, bardzo dużo czasu, cierpliwość, ogrom chęci, wiedza i umiejętności czynią cuda.”
Jak zabezpieczyć psa?
Pani Karolina dała nam też kilka rad, w jaki sposób możemy zabezpieczyć naszego psa na wypadek ucieczki. choćby jeżeli naszemu zwierzęciu nie zdarza się spacerować bez opieki po okolicy, warto poczynić kilka prostych kroków, które w razie zniknięcia zwierzęcia, pomogą go dostarczyć do domu. Jakie to kroki:
- Adresatka do obroży z imieniem psa i numerem kontaktowym do właściciela,
- Chip, który obowiązkowo należy zarejestrować.
Pani Karolina stara się też edukować młode pokolenie „Ostatnio jako osoba prowadząca tymczasowy dom dla bezdomniaków zostałam zaproszona do szkoły na pogawędkę o zwierzakach. Było to niezwykle miłe spotkanie, starałam się przekazać jak najwięcej dobrej wiedzy dzieciakom. Mam nadzieję, iż dużo zapamiętały i w przyszłości zobaczymy tego efekty.”
Marzenie o domu dla bezdomnych psów
O czym marzy Pani Karolina? Oprócz tego, by bezdomne psy nie były tak częstym widokiem? „Mam takie małe marzenie, żeby u mnie w okolicy powstała, chociaż mała „przechowalnia dla zwierząt”. Na jakimś terenie postawić z dwa, trzy kojce do awaryjnego zabezpieczania psów, bo u mnie w okolicy czegoś takiego brakuje. U nas ludzie często informują policję, a nasza policja z kolei informuje mnie i koło się zamyka. Jak jestem w domu, mam możliwości i miejsce, to psa ze zgłoszenia przyjmę.”
Jednak nie zawsze Karolina ma możliwości. „Czasami pies jeszcze trafia do gminnego weterynarza, a stamtąd do schroniska. Jestem zdania, iż choćby jakby schronisko było dobre, to zawsze to jest schronisko i lepiej, żeby pies tam nie trafił. Dlatego właśnie są po to domy tymczasowe, które zabezpieczają psy i znajdują, albo właścicieli psa, gdy zwierzak jest uciekinierem, albo nowy ciepły dom.”
Jeśli chcesz zobaczyć, jak Karolina pomaga zwierzakom, sprawdź jej profil na facebook lub tiktoka. Zachęcamy też do wsparcia od naszych czytelników. Każda złotówka ma znaczenie. Psiaki też chcą mieć ciepłe i spokojnie Święta! Wszystkie tam zebrane złotówki są przeznaczane na ratowane przez Karolinę i jej męża zwierzęta i działania z tym związane.
Autor: Marlena Ciechanowska / Podlaskie.news